– Barcelona zdobyła tylko jeden punkt w ostatnich trzech meczach ligowych, więc teraz będą chcieli wygrać za wszelką cenę. Spodziewam się najsilniejszej wersji Barcy. Żeby osiągnąć dobry wynik, będziemy musieli otrzeć się o perfekcję – zapowiadał Jagoba Arrasate, trener Mallorki. Problem w tym, że już w 12. minucie gospodarze sprezentowali rywalom gola. Bramkę na 1:0 zdobył Ferran Torres. Hiszpan, który zastępował w pierwszym składzie Roberta Lewandowskiego, wykorzystał fatalny błąd obrońców, którzy wyglądali jak dzieci we mgle. Johan Mojica usiłował wybić piłkę z własnego pola karnego, ale nabił Martina Valjenta, z czego skorzystał Torres.
Mallorca kilka razy próbowała odpowiedzieć, ale jej ofensywni gracze mieli problem z trzymaniem lini spalonego. W pierwszej połowie sędzia linowy aż sześć razy podniósł chorągiewkę. Do przerwy gospodarze zdołali jednak wyrównać, bo w 42. minucie duet Pablo Maffeo i Vedat Muriqi skutecznie wykończył kontratak. Dla Kosowianina była to trzecia bramka w sezonie.
A co się działo po przerwie?
Tuż po przerwie Mojica znowu się nie popisał. Tym razem 32-letni Kolumbijczyk staranował w polu karnym Lamine’a Yamala, który wrócił do gry po kontuzji. Rzut karny na bramkę zamienił Raphinha. Dla Brazylijczyka była to już 10. bramka w sezonie! A przecież kapitan Barcy ma też na koncie już osiem asyst.
To nie była jednak ostatnia bramka Raphinhi w tym meczu. W 75. minucie Yamal popisał się cudownym zagraniem zewnętrzną częścią stopy na szósty metr, a z bliska bramkarza pokonał właśnie Brazylijczyk. Kilka minut później Mallorkę dobił Frenkie de Jong. Holender mecz kończył także z asystą przy trafieniu Pau Victora.
Sytuacja w tabeli. Real goni Barcelonę
Barcelona dzięki zwycięstwu 5:1 ma już 37 punktów po 16 meczach i prowadzi w tabeli. Real Madryt traci już cztery punkty, ale ma dwa zaległe mecze. Wtorkowe zwycięstwo było niezwykle cenne dla Barcelony, bo już atmosfera robiła się gęsta wokół klubu, po tym jak w ostatnich kolejkach zespół Flicka stracił wiele punktów (0:1 z Realem Sociedad, 2:2 z Celtą Vigo, 1:2 z Las Palmas).
Nieobecny Lewandowski
Po raz pierwszy w tym sezonie Robert Lewandowski nie powąchał murawy. Hansi Flick wytłumaczył nieobecność Polaka tuż przed pierwszym gwizdkiem. – Grał już wiele minut w tym sezonie, więc potrzebował odpoczynku. W sobotę czeka nas ważny mecz, a we wtorek kolejny – wyjaśnił niemiecki trener. W sobotę Barce zmierzy się z Betisem, a w we wtorek czeka ją wyjazdowe starcie z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów.
Lewandowski ma na koncie 15 goli w lidze i aż siedem w LM, gdzie niedawno przekroczył granicę, która wydawała się nieprzekraczalna, a więc barierę stu bramek.