HomePiłka nożnaPiast awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Potrzebne były rzuty karne

Piast awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Potrzebne były rzuty karne

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Piast Gliwice pokonał Śląsk Wrocław po serii rzutów karnych. Podopieczni Aleksandara Vukovica meldują się w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Miguel Fernandez

Mateusz Porzucek PressFocus

Śląsk próbuje, Piast strzela

Od początku spotkania Śląsk starał się przejąć inicjatywę nad meczem. Wrocławianie wymieniali między sobą piłkę, ale nie byli w stanie się przebić. Zagrożenie przyniósł dopiero kontratak. Pierwsza groźna sytuacja w tym meczu miała miejsce już w 9. minucie. Piotr Samiec-Talar zagrał dokładną piłkę do wychodzącego na pozycję Sylvestra Jaspera. Bułgar oddał silne uderzenie po ziemi, ale Karol Szymański popisał się pewną interwencję.

W dalszej części to zawodnicy Piasta starali się odpowiedzieć. Bardzo niecelnym strzałem popisał się Arkadiusz Pyrka. Następnie odpowiedzieli Trójkolorowi. Ponownie aktywny był Jasper, który minął na swojej połowie jednego z rywali, ruszył z kontrą i oddał piłkę do Aranu Ortiza, który próbował powtórzyć swój wyczyn ze starcia z Jagiellonią Białystok, ale tym razem strzał zupełnie mu nie wyszedł. Szybkość graczy WKS-u dało o sobie znać także przy okazji akcji Mateusza Żukowskiego. Napastnik oddał silny strzał po ziemi, ale ponownie lepszy był Szymański.

Niewykorzystane sytuacje Śląska oczywiście się zemściły. Ten sam schemat powtórzył się kolejny raz. W 25. minucie meczu piłkę do siatki skierował Miguel Fernandez. Hiszpan świetnie odnalazł się w polu karnym i po przypadkowym zgraniu piłki przez Samca-Talara oddał strzał głową. Tomasz Loska robił, co mógł, ale według sędziego piłka przekroczyła linię brakową i to Piast wyszedł na prowadzenia. Protesty piłkarzy Śląska nie wpłynęły na decyzję Patryka Gryckiewicza.

Goście byli groźni po stałych fragmentach. W 36. minucie ponownie do piłki ustawionej w narożniku podszedł Michał Chrapek, który świetnie wypatrzył w polu karnym Jorge Felixa. 33-latek strzelił celnie, ale tym razem górą był Loska. Golkiper WKS-u robił, co w jego mocy, by dobrze wypaść w swoim debiucie. Do przerwy obraz gry już nie uległ zmianie. Piast prowadził bez większych problemów.

Szansa dla Śląska

Na starcie drugiej odsłony gospodarze mieli kolejną okazję. Ponownie nie popisał się Żukowski, który uderzył wysoko ponad bramką. 23-latek prezentuje się lepiej od nominalnych snajperów, jak Sebastian Musiolik, czy przede wszystkim Jakub Świerczok, ale wciąż nie potrafi wykorzystywać sytuacji bramkowych.

Do zaskakującej sceny doszło w 57. minucie. Miała wtedy miejsce akcja byłych piłkarzy WKS-u. Gola strzelił Chrapek, który dobił uderzenie Fabiana Piaseckiego. Gospodarze przestali nagle grać, bo słyszeli gwizdek, którego nie użył jednak arbiter, a Piast z kolei wykorzystał nadarzającą się okazję. W tym przypadku wrocławian uratował jednak spalony. Bramka po weryfikacji nie została zaliczona.

Kibice Śląska po raz kolejny zobaczyli światełko w tunelu w 72. minucie tej rywalizacji. Drugą żółtą kartkę zobaczył wtedy Tihomir Kostadinov. Macedończyk sfaulował Łukasza Gerstensteina, który chwilę wcześniej wszedł na murawę i zasłużenie powędrował do szatni.

Starania Trójkolorowych przyniosły efekt w 86. minucie. Żukowski doskonale dośrodkował piłkę w pole karne, a tam czyhał już Musiolik. Bramkarz gości wybronił jego strzał głową, ale dobitka Samca-Talara była już dla niego zbyt wymagająca. Gospodarze w końcu wyszli na prowadzenie mimo wcześniejszych niepowodzeń. Do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.

W dogrywce nie było wielu okazji bramkowych. Najpoważniejszą akcję po stronie gospodarzy miał Yehor Sharabura. 20-latek oddał jednak niecelny strzał mimo bardzo dobrego podania od Tudora Baluty. Z kolei gola dla gości próbował strzelić Pyrka, ale kapitalną interwencję zaprezentował Loska. Piast większość czasu bronił się dobrze, choć Śląsk wciąż starał się atakować, by jak najlepiej wykorzystać grę w przewadze. W końcowym rozrachunku potrzebne były rzuty karne.

Jako pierwszy odpowiedzialność na swoje barki wziął Pokorny, który świetnie wykonał pierwszą jedenastkę. Następnie odpowiedział Kastantonis. Później dla Śląska trafiali też: Potkov, Żukowski, Musiolik, Sharabura, Plauszek i Guercio. Nie trafiali Baluta i Gerstenstein. Dla Piasta strzelali Karbowy, Mokwa, Szymański, Rosołek, Fernandez, Drapiński i Czerwiński, który stał się ostatecznie bohaterem tego spotkania. Doświadczony defensor Piasta zapewnił swojej drużynie upragniony awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Śląsk Wrocław — Piast Gliwice 1:1 Rzuty Karne: 7:8

Gole: Samiec-Talar 86′ : Miguel Fernandez 25’

Śląsk: Loska – Bejger (55’ Guercio), Paluszek, Petkov, Kurowski (70’ Gerstenstein), Pokorny, Jezierski (55’ Baluta), Jasper (83′ Sharabura), Samiec-Talar, Ortiz (55’ Musiolik), Żukowski

Piast: Szymański – Huk (110′ Mokwa), Fernandez, Czerwiński, Rosołek, Leśniak (91′ Karbowy), Kostadinov, Pyrka, Felix (76’ Drapiński), Chrapek (71’ Szczepański), Piasecki (91′ Kastantonis)

Żółte kartki: Żukowski, Jasper, Gerstenstein, Paluszek, Samiec-Talar

Czerwona: Kostadinov (dwie żółte)

Sędzia: Patryk Gryckiewicz

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Korona gra dalej w Pucharze Polski! Widzew za burtą [WIDEO]
Patalon wyznaje: W pewnym momencie zaczęłam się modlić
Sceny w Pucharze Polski. Dwie żółte kartki w… pięć sekund! [WIDEO]
Rzecznik Ruchu tłumaczy kibiców. Echa meczu w Skierniewicach
Skandaliczne zachowanie w Pucharze Niemiec! Wyleciał z boiska [WIDEO]
Mateusz Stolarski szczerze o współpracy z Jakubasem. “Nigdy”
Goncalo Feio pożegnał Lucjana Brychczego
Probierz komentuje plotki ws. przyszłości. “Normalna kolej rzeczy”
Muci nie podbił Turcji. Głosów krytyki nie brakuje
Dudek z przesłaniem do Szczęsnego. To ma mu do powiedzenia