Średnio udany początek sezonu Polaków
Początek obecnego sezonu w wykonaniu polskich skoczków narciarskich jest daleki od oczekiwań. Po niespecjalnie udanej inauguracji w Lillehammer, w Ruce ponownie nie było powodów do zachwytu, choć pojawił się promień nadziei, że wyniki mogą być nieco lepsze.
W sobotnim konkursie najwyżej z Polaków uplasował się Aleksander Zniszczoł, który był 13. W niedzielnych, jednoseryjnych zmaganiach Dawid Kubacki zajął 10 miejsce, Kamil Stoch był 14, natomiast Paweł Wąsek ukończył zawody na 15 miejscu. Nie były to jednak wymarzone lokaty.
Ziobro diagnozuje problemy w polskich skokach
Temat formy Biało-Czerwonych w programie “Sportowy TOP tygodnia” na antenie TVP Sport poruszył Jan Ziobro. Były skoczek narciarski nie gryzł się w język, oceniając obecny stan tej dyscypliny w naszym kraju.
– W polskich skokach obserwujemy stagnację. Nie mamy młodego narybku, jakim my byliśmy kiedyś. Był Maciek Kot, byłem ja, Kuba Kot, Bartek Kłusek, Grzesiek Miętus. Między sobą się cięliśmy, rywalizowaliśmy, napieraliśmy na kadrę A. W tym momencie brakuje zaplecza, co nie znaczy, że nie mamy zawodników i potencjału na to, aby go mieć – zauważył.
Ziobro wskazał także główny problem polskich skoków. – Przykro jest mi o tym mówić, ale nie mamy systemu, który podnosiłby zawodników do tej rangi, kiedy mogliby napierać na kadrę A. Liczę, że ktoś kiedyś postawi skoki do pionu i będzie dobrze. Trzeba uporządkować system w dyscyplinach, które mamy w Polskim Związku Narciarskim, bo ciężko rywalizować nam również w innych dyscyplinach. Widzę możliwości i żyję tym, że ktoś kiedyś tupnie nogą i będziemy mogli zaistnieć. Teraz jesteśmy w takich czasach, jak byliśmy przed panem prezesem Adamem Małyszem. Nie ma nic – dodał.