Raphinha stanowczo po porażce z Las Palmas
Po dobrym początku sezonu 2024/25 FC Barcelona złapała lekką zadyszkę. Po porażce z Realem Sociedad i remisie z Celtą Vigo Duma Katalonii próbowała przerwać serię meczów bez ligowego zwycięstwa w domowym starciu z Las Palmas. Goście wyszli na prowadzenie na początku drugiej połowy. Na listę strzelców wpisał się Sandro Ramirez. Do wyrównania doprowadził Raphinha, lecz radość Brazylijczyka nie trwała długo. W 67. minucie wynik meczu ustalił Fabio Silva.
Tuż po końcowym gwizdku głos zabrał strzelec jedynego gola dla Blaugrany. Skrzydłowy stwierdził, że nie zadowala go kolejny gol strzelony w lidze hiszpańskiej. Zdaniem 27-latka Barcelona nie może pozwolić sobie na takie wyniki.
– Nie idzie nam dobrze, obniżamy loty. Wiele rzeczy robimy źle. Musimy być lepsi we wtorek. Jestem wściekły, nie obchodzi mnie moja bramka – powiedział Raphinha cytowany przez Fabrizio Romano.
Mimo dotkliwej porażki FC Barcelona utrzymuje się na pierwszym miejscu w tabeli La Liga. Podopieczni Hansiego Flicka mają cztery punkty przewagi nad Realem Madryt. Królewscy mają jednak do rozegrania dwa zaległe mecze. Co więcej, w niedzielę mistrzowie Hiszpanii zmierzą się z Getafe na własnym boisku. Barcelonę czeka za to wyjazdowy mecz z Mallorcą. Spotkanie odbędzie się 3 grudnia (wtorek).