Juventus ma w kadrze tylko dwóch napastników, ale Arkadiusz Milik nie zagrał w tym sezonie jeszcze minuty i wróci najwcześniej dopiero za dwa tygodnie, a Dusan Vlahović złapał kontuzję na ostatnim zgrupowaniu Serbów. Thiago Motta wystawił w ataku Timothy’ego Weaha, który z reguły biega po skrzydle. Ale choć Starej Damie przeciwko Aston Villi brakowało rasowego snajpera, to Matty Cash musiał grać odpowiedzialnie w defensywie. Po jego stronie grał niezwykle utalentowany Kenan Yildiz, wspierany przez Andreę Cambiaso, więc reprezentant Polski nieco bał się podłączać do ataków. Musiał pilnować ustawienia i asekurować kolegów.
W pierwszej połowie, w której obie drużyny grały dość zachowawczo, prawy obrońca Aston Villi dwa razy zapędził się pod pole karne gości. I dwa razy zatrzymał go Federico Gatti. Raz odebrał mu piłkę, gdy Cash wbiegał w pole karne, a raz zablokował jego ładnego woleja zza pola karnego, zasłaniając bramkę klatką piersiową. Do przerwy najgroźniejszym strzałem popisał się Lucas Digne, gdy z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.
Przyzwoity występ Casha. 100 procent skuteczności
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Komentatorzy Canal + tylko dwa razy podnieśli głos. Najpierw w 65. minucie, gdy Emiliano Martinez cudownie wybronił na linii strzał głową niziutkiego Francisco Conceicao, a następnie dopiero w doliczonym czasie gry. Michele Di Gregorio został pokonany, ale gol nie został uznany, bo bramkarz został lekko poturbowany, gdy wychodził do wrzutki. Powtórki nie były jednak jednoznaczne. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Cash może liczyć na pozytywne oceny. Trudno się do czegokolwiek przyczepić. W drugiej połowie Yildiz praktycznie nie stwarzał zagrożenia na jego flance, bo Juventus, jak już próbował atakować, to raczej szukał szczęścia na prawej stronie, gdzie szarżował Conceicao.
Cash grał odpowiedzialnie z tyłu i nie podejmował większego ryzyka. Wybierał z reguły bezpieczne rozwiązania. Dzięki temu też zanotował 100 procent celnych podań (35/35). Pokazał się z dobrej strony na tle mocnego europejskiego rywala. Ale w kadrze i tak go pewnie nie zobaczymy. Dlaczego?
Probierz żywi osobistą urazę do Casha?
Choć Cash zadebiutował w reprezentacji w 2021 roku, to wciąż po polsku nawet nie duka, czym na pewno zawiódł Michała Probierza. Ale co istotniejsze: Anglik rozczarowywał także na boisku. W kadrze zanotował 15 występów, z czego zaledwie dwa dobre: przeciwko Holandii w Lidze Narodów (2:2) i Francji (1:3) na mundialu w Katarze. Probierz dał mu szansę tylko dwukrotnie. Ostatnim razem aż osiem miesięcy temu. Nie chciał mu się nawet przyjrzeć przed Euro, gdy mógł go powołać, a następnie skreślić z ostatecznej kadry turniejowej.
Nie jest tajemnicą, że Probierz nie darzy go wielką sympatią. W innym przypadku na pewno chciałby przekonać się na własne oczy, jak Cash, podstawowy zawodnik drużyny z LM i Premier League, wygląda na tle: Jakuba Kamińskiego (rezerwowego Wolfsburga), Przemysława Frankowskiego (gracza z Ligue 1) czy Bartosza Bereszyńskiego z drugoligowej Sampdorii.
Mateusz Borek zdradził na łamach KS, że selekcjoner mógł się zrazić do Casha, gdy zawodnik nie chciał się spotkać z trenerem, który akurat był w Birmingham. Piłkarz zrezygnował ze spotkania, ponieważ miał… inne plany na wieczór.
– Może przez to trener żywi jakąś osobistą urazę — zastanawiał się Mateusz Borek podczas programu “Tylko Sport” w “Kanale Sportowym”. I tylko szkoda, że traci na tym reprezentacja, bo Cash pod względem piłkarskim zasługuje na powołania. Ale chyba nikt się nie łudzi, że to boisko decyduje o absencji 27-latka na zgrupowaniach kadry.
Obrońca będzie miał jeszcze trzy okazje w tym sezonie, aby pokazać się Probierzowi w Lidze Mistrzów. Aston Villa po pięciu kolejkach ma 10 punktów i zajmuje 9. miejsce. Teraz czekają ją mecze z RB Lipsk (21.01), Monaco (26.01) oraz z Celtikiem (29.01). Natomiast 19. w tabeli Juventus (8 pkt) zmierzy się teraz z City (11.12), a potem z Club Brugge (21.01) i Benficą (29.01).