Arsenal rozbił Sporting
Wtorkowe starcie w stolicy Portugalii miało zaskakujący przebieg. Niepokonany jak dotąd Sporting Lizbona w pierwszym meczu w Lidze Mistrzów bez Rubena Amorima na ławce trenerskiej został rozbity przez Arsenal, który strzelił na wyjeździe aż pięć goli.
Już w pierwszej połowie “Kanonierzy” praktycznie załatwili sprawę – do siatki trafiali Martinelli, Havertz i Gabriel. Tuż po zmianie stron honorową bramkę strzelił Inacio, ale później rezultat na 5:1 ustalili Saka i Trossard. Po meczu portugalskie media skupiły się na pracy Szymona Marciniaka.
Portugalczycy wytknęli Marciniakowi kilka błędów
Jednym z wytkniętych Polakowi błędów było zagranie ręką Havertza w 50. minucie, którego Marciniak nie zauważył, a Arsenal miał po nim groźną sytuację – pisze “A Bola”. Kwadrans później goście dostali rzut karny za faul Diomande, który niesłusznie zdaniem mediów nie został po raz drugi ukarany żółtą kartką.
Generalnie obrońca Sportingu był głównym “źródłem” uwag w kierunku Marciniaka. W 69. minucie Diomande ponownie powinien wylecieć z boiska, tym razem za faul na Havertzie w polu karnym. Nie dość, że i tym razem mu się upiekło, to na dodatek Arsenal nie dostał w tej sytuacji jedenastki.