Genialna taktyka
Zwycięstwo w Premier League i Lidze Mistrzów było efektem doskonałego systemu opracowanego na tamten sezon przez Sir Alexa Fergusona. Manchester United grał formacją 4-4-2, która na pierwszy rzut oka wydaje się najmniej skomplikowanym ustawieniem. W tym przypadku było inaczej. Symbolem tego, jak dobrze funkcjonował ten system, było wygrane mistrzostwo Anglii z bilansem bramkowym 80:22.
W fazie budowania akcji od tyłu bramkarz Edwin van der Sar był zwolniony z obowiązku rozgrywania. Za rozprowadzenie odpowiedzialny był Rio Ferdinand, który wyróżniał się doskonałym długim podaniem. Jego partner w środku obrony, Nemanja Vidić, koncentrował się przede wszystkim na zadaniach defensywnych. Na prawej obronie najczęściej grał Wes Brown, który choć często włączał się do ofensywy, to koncentrował się też na obowiązkach defensywnych. Z kolei na lewej stronie Patrice Evra miał większą swobodę w grze do przodu.
Michael Carrick schodził między stoperów w celu rozgrywania z głębi pola. W środku zostawiał w środku samego Paula Scholesa, który znakomicie radził sobie z pressingiem przeciwników i był reżyserem gry United, natomiast do środka pola – z lewej pomocy – przechodził Ryan Giggs. Linię ataku tworzył tercet Wayne Rooney, Carlos Tevez, Cristiano Ronaldo. Każdy z nich zaliczył fantastyczny sezon i stworzyli jeden z najlepszych ofensywnych tercetów w historii.
Piłkarze United regularnie zmieniali się pozycjami, często operując w systemach… 3-3-1-3 lub 2-2-4-2, które siały spustoszenie w tamtym sezonie. Przede wszystkim: oba systemy funkcjonowały bardzo płynnie. W zespole było wielu znakomitych piłkarzy, którzy cieszyli się dużą swobodą na boisku. Często na którejś stronie ustawiało się nawet czterech zawodników, co miało swoje odzwierciedlenie również w defensywnych fazach przejściowych. Po stracie piłki Ferguson opracował jeden z najbardziej skutecznych sposób bronienia. Gdy jeden zawodnik stracił piłkę i natychmiastowo próbował ją odebrać, to po chwili trzech graczy w jego pobliżu dołączało do niego, żeby go wesprzeć.
Narodziny wielkiego Cristiano
Planowo Cristiano Ronaldo był ustawiany jako prawy pomocnik w formacji 4-4-2, jednak jego rola w trakcie spotkania była zdecydowanie bardziej elastyczna. Często pełnił funkcję prawego napastnika. Gdy Ronaldo przesuwał się wyżej, Paul Scholes czasem schodził do prawej strony, aby zapewnić asekurację.
Sezon 2007/08 okazał się dla Portugalczyka przełomowy. Zdominował najważniejsze rozgrywki, zdobywając aż sześć nagród indywidualnych, w tym tytuł króla strzelców Premier League i Ligi Mistrzów. W 49 występach strzelił imponujące 42 gole i miał 8 asyst, co przyniosło mu pierwszą z pięciu Złotych Piłek. Podobno już w marcu 2008 roku był dogadany z Realem Madryt, a w grudniu podpisał umowę przedwstępną.
W wieku zaledwie 23 lat Ronaldo osiągnął piłkarski szczyt, eliminując swoje wcześniejsze słabości, takie jak nadmierna samolubność czy skłonność do zbyt częstego dryblingu. W tamtym sezonie grał jak kosmita – zdobywał spektakularne bramki z rzutów wolnych. Sir Alex Ferguson w swojej autobiografii nazywał go “czarodziejem”, a ich relacja przypominała więź ojca z synem. Szkocki menedżer pokładał w Ronaldo ogromną wiarę, czego dowodem była decyzja z 2006 roku o sprzedaży Ruuda van Nistelrooya – mimo że Ronaldo wciąż nie grał na równym, stabilnym poziomie. Jego rozwój idealnie podsumował Ferguson, który po meczu ze Sportingiem powiedział: “On zawsze chce grać dobrze przeciwko swojemu byłemu klubowi. Dużo zawdzięcza Sportingowi. Teraz dojrzał. My tylko pomogliśmy mu dorosnąć”.
W finale Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea zdobył bramkę na 1:0, ale przestrzelił w serii rzutów karnych. Na jego szczęście przy decydującej jedenastce pomylił się Terry, a później strzał Anelki wybronił van der Sar. Po obronie holenderskiego bramkarza wszyscy ruszyli w jego kierunku – z wyjątkiem Ronaldo, który w łzach szczęścia padł na środku boiska. “Po tym, co zrobiłem, sądziłem, że przegramy (…). Myślałem, że będzie to najgorszy dzień w moim życiu”.
Magiczna noc w Moskwie
Manchester United zakończył fazę grupową Ligi Mistrzów z dorobkiem 13 punktów. W 1/8 spotkali się z Lyonem. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 1:1, ale w rewanżu na Old Trafford Cristiano Ronaldo przesądził o awansie. W ćwierćfinale pokonali Romę na Olimpico 2:0 i postawili się w korzystnej sytuacji przed rewanżem. Byli na tyle przekonani o awansie, że Ferguson posadził na ławce Rooneya, Scholesa i Ronaldo. Mimo że spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem 1:0, to mogli mówić o sporym szczęściu, bo rzutu karnego przy 0:0 nie wykorzystał Daniele De Rossi.
W półfinale zmierzyli się z Barceloną, którą prowadził wówczas Frank Rijkaard. Holenderski trener nie cieszył się najlepszą opinią w klubie – był skłócony z Ronaldinho i w trakcie sezonu Laporta rozważał już innych kandydatów na jego miejsce. Liga Mistrzów miała być walką o jego posadę. Pierwszy mecz zakończył się bezbramkowym remisem – w 3. minucie z jedenastu metrów chybił Ronaldo. W rewanżu Messi dwoił się i troił (wygrał aż 25 pojedynków i zaliczył 16 udanych dryblingów), żeby Barcelona zdobyła gola, ale ostatecznie o awansie do finału przesądził Paul Scholes przepięknym strzałem z dystansu. Old Trafford oszalało po tym trafieniu.
Największy rollercoaster emocjonalny kibice przeżyli w finale rozgrywanym w Moskwie przeciwko Chelsea. Pierwszym nietypowym elementem tego finału była godzina rozpoczęcia meczu, mianowicie pierwszy gwizdek sędziego zabrzmiał dopiero o 22:45 czasu lokalnego. Manchester United był w bojowym nastawieniu na ten finał, o czym świadczy fakt, że – jak wspominał Owen Hargreaves – dzień przed meczem na treningu doszło do bójki między dwoma zawodnikami. Musiał interweniować Ferguson, bo mogło się to źle zakończyć.
W pierwszej połowie dominował Manchester United i zaznaczył tę przewagę golem Ronaldo w 26. minucie po precyzyjnej wrzutce Wesa Browna. Mistrzowie Anglii prezentowali wspaniały futbol i mogli prowadzić kilkoma bramkami, ale swoje sytuacja zmarnowali Tevez i Carrick. Niewykorzystane okazje się zemściły i przed przerwą wyrównał Frank Lampard. W drugiej połowie role się odwróciły i to The Blues mieli wyraźną przewagę.
Współcześnie dogrywki nie są zbyt ciekawe. Tutaj było zupełnie przeciwnie – w czasie tych dodatkowych 30 minut w słupek trafił Lampard, strzał Teveza z linii wybił Terry, a na 4 minuty przed końcem z boiska wyleciał Drogba za niesportowe zachowanie. Niewykluczone, że brak Drogby spowodował to, że piątego karnego strzelał Terry, który poślizgnął się i trafił w słupek – gdyby trafił, to Chelsea podniosłaby puchar. Rio Ferdinand wspominał po czasie: “Widziałem, jak strzela karne podczas treningów reprezentacji Anglii. Zawsze robił to pewnie, ze spokojem i klasą. Nie wierzyłem, że akurat teraz mógłby się pomylić”.
“Pudło Johna Terry’ego to było przeznaczenie. Poza meczami o Tarczę Dobroczynności zawsze przegrywałem karne: trzy razy z Aberdeen i trzy razy z United. Ale siódemka w tym przypadku okazała się szczęśliwa” – mówił po meczu Ferguson. Szkot określił drużynę z tego sezonu najlepszą, jaką trenował. Okoliczności zwycięstwa w finale były niesamowite; większość piłkarzy United wspomina to jako najlepszy moment w swojej karierze. Byli o krok od przegranej, a ostatecznie odwrócili losy, i to z Chelsea, która w poprzednich dwóch sezonach była nad nimi w rozgrywkach Premier League. A w sezonie 2007/08 to Manchester United okazał się lepszy zarówno w Lidze Mistrzów, jak i Premier League.