Julian Alvarez nie dał szans bramkarzowi Sparty Praga
Faworytem wtorkowego starcia była ekipa prowadzona przez Diego Simeone. Mimo tego zawodnicy z Pragi nie zamierzali się poddawać. Mało tego – na początku meczu Sparta mogła objąć prowadzenie. W dogodnej sytuacji znalazł się Kaan Kairinen, lecz na posterunku był Jan Oblak.
Na odpowiedź Los Colchoneros nie trzeba było długo czekać. W 15. minucie Tomas Wiesner sfaulował jednego z piłkarzy Atletico blisko własnego pola karnego. Sędzia Danny Makkelie podyktował rzut wolny dla gości. Szybko stało się jasne, że stały fragment gry wykona Julian Alvarez.
Argentyńczyk nic nie robił sobie z tego, że w murze stało aż pięciu zawodników Sparty. Mistrz świata z Kataru uderzył w samo okienko bramki strzeżonej przez Petera Vindahla. Duński bramkarz nie miał właściwie nic do powiedzenia.
Jak się okazało, na bramce Alvareza się nie skończyło. Atletico wygrało mecz piątej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów 6:0. Tuż przed przerwą Vindahla pokonał Marcos Llorente. Po zmianie stron do siatki trafił Antoine Griezmann i Angel Correa, który popisał się dubletem. Dwie bramki zdobył także wspomniany wcześniej Alvarez.
Argentyńczyk trafił do Atletico Madryt podczas letniego okienka transferowego. Hiszpański gigant zapłacił za piłkarza aż 75 milionów euro. Trzeba przyznać, że inwestycja się zwraca – w sezonie 2024/25 24-latek strzelił dziewięć goli w 20 meczach. Dzięki cudownemu trafieniu z rzutu wolnego reprezentant Argentyny zdobył swoją drugą bramkę w fazie ligowej Ligi Mistrzów.