HomePiłka nożnaPapszun nie gryzł się w język mówiąc o swoim napastniku. Skrytykował go

Papszun nie gryzł się w język mówiąc o swoim napastniku. Skrytykował go

Źródło: Kamil Głębocki

Aktualizacja:

Marek Papszun na konferencji prasowej otwarcie skrytykował występ Jonatana Brauta Brunesa w meczu z Koroną Kielce. 50-letni szkoleniowiec wymaga od swojego napastnika częstszej gry “pod faul”.

Marek Papszun

Sipa US / Alamy

Papszun skrytykował Brunesa

Jonatan Braut Brunes w niedzielnym starciu z Koroną Kielce zanotował zaledwie 15 kontaktów z piłką w 67 minut gry. 24-latek oddał tylko jeden strzał i nie wykreował ani jednej sytuacji bramkowej. Marek Papszun zapytany na konferencji prasowej przez Kamila Głębockiego o występ Norwega, wprost przyznał, że jest zawiedziony. — Trudno go bronić. Nic nie dał w tym meczu. Praktycznie nie był przy piłce. Wszedł Walczak i dawał się sfaulować, tak trzeba grać w takich meczach – mówił szkoleniowiec Rakowa.

Ostatecznie Raków zremisował 1:1 starcie z Koroną. Jonatan Braut Brunes strzelił w bieżącym sezonie Ekstraklasy tylko trzy gole. Problemem jest jednak nie tylko dyspozycja snajpera, ale także sposób w jaki gra cała drużyna. Norweg bowiem w niedzielnym meczu nie miał ani jednej klarownej sytuacji bramkowej.

Ekipa Papszuna traci aktualnie pięć punktów do liderującego Lecha Poznań. W następnej kolejce Ekstraklasy zagrają na wyjeździe z Widzewem Łódź (30.11).

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Małysz podsumował inaugurację sezonu. Gorzkie słowa
PZPN reaguje na ustawę MSiT ws. parytetów płci w zarządach. Będą dyskusje
Ewa Pajor z przełamaniem. Po raz 10 w lidze cieszyła się z gola
PŚ w Lillehammer: Hoerl wygrywa, Polacy daleko w tyle
Verstappen idzie po najlepszych w historii! Dominacja Holendra nadal trwa
Kubacki podsumował kwalifikacje. “Trochę jak w kuli śnieżnej”
Jan Hoerl wygrywa kwalifikacje! Kubacki najlepszym z Polaków
Max Verstappen znów to zrobił! 4 raz z rzędu został mistrzem świata
Wąsek zadowolony po konkursie w Lillehammer. Skoki dawały radość
Kamil Stoch po konkursie w Lillehammer. Zaskakujące słowa