Lechia Gdańsk bez trenera. Grabowski zawieszony. Oto kulisy
Sobotni mecz Lechii z Pogonią Szczecin dostarczył wielu emocji kibicom Lechii. Niestety głównie negatywnych. Biało-zieloni po raz kolejny fatalnie zaprezentowali się na boisku i w konsekwencji wysoko przegrali. Hat-tricka ustrzelił Efthymios Koulouris i pogrążył beniaminka. Tym samym “Portowcy” wygrali pierwszy mecz wyjazdowy od lutego. Z kolei Lechia u siebie nie może wygrać od 14 września. Wówczas gdańszczanie pokonali Radomiaka.
Po meczu w gdańskich gabinetach od razu zrobiło się gorąco. Choć Szymon Grabowski nie miał od zarządu ultimatum przed starciem z Pogonią, to dało się wyczuć, że porażka mogła pogrążyć 43-letniego szkoleniowca. Kilka minut po zakończeniu meczu w klubie rozpoczęły się ostre dyskusje – głównie na szczycie. Jeszcze przed startem konferencji prasowej trener Grabowski został zaproszony “na dywanik” przed dyrektora sportowego Jakuba Chodorowskiego. Trener wraz z działaczem udali się z szatni znajdującej się na parterze Polsat Plus Areny do gabinetów na piętrze. Nie minęło pięć minut, a Grabowski już ponownie był na dole. Mijał zgromadzonych dziennikarzy z uśmiechem na twarzy.
Na konferencji prasowej, która rozpoczęła się około 40 minut po końcowym gwizdku i kilka minut po powrocie Grabowskiego “z góry”, padło pytanie o przyszłość trenera. – Byłem z dyrektorem Chodorowskim i z Kevinem Blackwellem. Tyle mogę powiedzieć, nic się nie działo – powiedział krótko.
Po zakończonej konferencji 43-latek ponownie udał się na rozmowy “u góry”. Tym razem wrócił po około kwadransie. I znów mijał dziennikarzy z uśmiechem na twarzy i… telefonem przy uchu. To nie był jednak koniec ruchu na Polsat Plus Arenie. Później jeszcze kilka razy między szatnią a gabinetami kursowali dyrektor sportowy Jakub Chodorowski oraz dyrektor techniczny Kevin Blackwell. Co ważne, w szatni nie pojawił się Paolo Urfer – prezes. Choć nikt głośno nie komentował zamieszania, a wszelkie pytania dziennikarzy były kwitowane uśmiechem, dało się wyczuć nerwową atmosferę oraz to, co się święci.
Kilka minut przed 20.00 Lechia Gdańsk opublikowała komunikat. – W sobotę 23 listopada 2024 roku, po przegranej Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin 0:3, dotychczasowy szkoleniowiec pierwszego zespołu Szymon Grabowski został zawieszony w pełnieniu obowiązków trenera. Decyzja została przekazana podczas spotkania z Zarządem Klubu – tak brzmiała jego treść. Warto przypomnieć, że jeszcze nieco ponad miesiąc temu klub wydał komunikat o “pełnym wsparciu dla trenera”.
Co oznacza zawieszenie? W praktyce to, że Grabowski nie pełni już obowiązków trenera Lechii, ale wciąż ma ważny kontrakt. Niewykluczone, że na dniach pojawią się kolejne komunikaty o ewentualnym jego rozwiązaniu. Póki co szkoleniowiec wciąż jest na kontrakcie. Trudno sobie jednak wyobrazić, aby został odwieszony i dalej pracował z drużyną. Licznik Szymona Grabowskiego na ławce trenerskiej Lechii zatrzymał się na 50 meczach ligowych. W sobotę 23 listopada prowadził Lechię właśnie po raz 50. i najpewniej ostatni.
Co dalej z Lechią Gdańsk? Kto trenerem?
Choć niedziela jest dniem wolnym dla piłkarzy Lechii, to z pewnością będzie ona pracowita dla zarządu. W końcu ktoś musi poprowadzić w poniedziałek trening, a później także zespół w dwóch ostatnich meczach tej rundy. Zastępstwa “spoza” klubu na razie nie ma. Słyszymy, że w niedzielę zarząd klubu ma spotkać się ze sztabem szkoleniowym i być może wówczas podjęte zostaną jakieś kroki. W komunikacie Lechia poinformowała zaś, że o decyzjach poinformuje w następnym tygodniu.
Jakie opcje dziś ma gdański klub? Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne jest to, że do końca roku drużynę poprowadzi ktoś, kto w sztabie już jest. Lechia nie ma czasu na szukanie, ale też pieniędzy. Trop pada na dotychczasowego asystenta Grabowskiego – Radosława Bellę. Ma on bowiem licencję UEFA PRO, co pozwala mu prowadzić drużynę w Ekstraklasie. 37-latek ma też już doświadczenie jako pierwszy trener – pracował w Miedzi Legnica. Wielce prawdopodobne jest więc, że Bella poprowadzi Lechię w dwóch ostatnich meczach. A co będzie w 2025 roku? Tego nie wie nikt.
Dziś jedno jest pewne. Lechia jest w fatalnej sytuacji sportowej, organizacyjnej i finansowej. Do końca roku zostały jej dwa mecze – z GKS-em Katowice (30.11, godz. 17.30) oraz ze Śląskiem Wrocław (07.12, godz. 14.45). Do bezpiecznego w tabeli 15. miejsca Lechiści tracą obecnie 4 punkty, ale po tej kolejce strata może jeszcze wzrosnąć.