HomePiłka nożnaTotalne szaleństwo! Tak wyglądają plany Arabii Saudyjskiej na mundial 2034!

Totalne szaleństwo! Tak wyglądają plany Arabii Saudyjskiej na mundial 2034!

Źródło: własne

Aktualizacja:

Mundial w Arabii Saudyjskiej odbędzie się dopiero za dekadę, ale już dziś wywołuje duże emocje. Gospodarze będą chcieli popisać się ultranowoczesnymi stadionami, by nieco odwrócić uwagę świata od tego, że w ich kraju łamane są prawa człowieka. Nikt się jednak zbytnio nie łudzi, że dojdzie tam do znaczących reform.

Infantino

FOT. Associated Press / Alamy
Screen: populous.com

Trudno o bardziej dopieszczonego kibica, niż kibica z Arabii Saudyjskiej, który 2024 rok zaczął od styczniowego El Clasico, w którym Real Madryt rozbił Barcelonę 4:1 na stadionie Al-Awwal Park. W Rijadzie odbyło się już pięć edycji Superpucharu Hiszpanii, a w styczniu 2025 r. czeka nas szósta odsłona. Włoska federacja również wysyła swoje kluby do Rijadu i pomimo licznych protestów nadal wysyłać zamierza.

A gdy Saudyjczycy wolą oglądać swoją ligę, to i tak nie muszą narzekać na brak gwiazd. Wśród 10 najlepiej opłacanych piłkarzy świata według ”Forbesa” aż czterech reprezentuje Saudi Pro League (Cristiano Ronald z Al Nassr, Neymar z Al Hilal, Karim Benzema Al Ittihad oraz Sadio Mane z Al Nassr). Ale futbolowych gwiazd jest znacznie więcej. Są to m.in.: N’Golo Kante, Aleksandar Mitrović, Kalidou Koulibaly, Roberto Firmino, Ryad Mahrez, Talisca, Moussa Diaby, Ivan Toney, Ruben Neves, Sergej Milinković-Savić, Aymeric Laporte, Marcelo Brozović czy Joao Cancelo. Lista pewnie będzie się wydłużała.

Jeśli jednak saudyjski kibic akurat piłki nie lubi, to może rzucić okiem na Formułę 1, gdzie na spektakularnym torze Jeddah Corniche Circuit ścigają się najlepsi kierowcy świata. Z kolei fani boksu mogą podziwiać z bliska najlepszych pięściarzy świata. I tu warto otworzyć nawias, bo ostatnie najgłośniejsze walki zawdzięczamy Turkiemu Alalshikhowi, przewodniczącemu saudyjskiego Generalnego Urzędu ds. Rozrywki. To właśnie dzięki petrodolarom Saudyjczyków udało się reanimować boks. Już w grudniu w Rijadzie czeka nas rewanż Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym.

Saudyjczycy z bliska mogą też śledzić najlepszych golfistów (LIV Golf) i tenisistów (Rijad – będzie organizatorem WTA Finals do 2026 r.). Metą obranej drogi przez Arabię Saudyjską ma być mundial w 2034 roku.

FIFA oficjalnie jeszcze nie potwierdziła, że mundial odbędzie się w Arabii Saudyjskiej, choć już wcześniej na swoim Instagramie ogłosił to jej szef Gianni Infantino. To pokazuje, że Saudyjczycy faktycznie wykonali wiele zakulisowej i interpersonalnej roboty, by mistrzostwa trafiły w ich ręce. A po co im właściwie ten turniej? Mundial to największa impreza sportowa obok igrzysk olimpijskich, więc przede wszystkim ma przyciągnąć uwagę świata. By tak jak Katar dwa lata temu, Arabia Saudyjska – przede wszystkim na okres turnieju, ale także w poprzedzających ją latach – stała się pępkiem świata, który przyciągnie zainteresowanie nie tylko fanów sportu, ale w zasadzie wszystkich – mówi nam Michał Banasiak z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

Taka impreza ma też poprawić wizerunek kraju, przyciągnąć zagraniczne pieniądze oraz być po prostu rozrywką dla mieszkańców Arabii Saudyjskiej, a nawet całego regionu, czyli Półwyspu Arabskiego oraz szerzej południowo-wschodniej Azji, gdzie teraz dużą popularnością cieszy się saudyjska liga. Mundial w 2034 roku ma być zwieńczeniem ambitnej drogi Saudyjczyków. Procesu odchodzenia od wizerunku kraju ropy i piasku, który już się zaczął, co pokazują inwestycje klubów saudyjskiej ligi piłkarskiej, sponsoring europejskich klubów, czy masa prestiżowych wydarzeń sportowych, które się odbywają u Saudyjczyków. Mistrzostwa świata mają być ukoronowaniem tego procesu. Saudowie chcą, by ich mundial, jak to zwykle się mawia, był najlepszym dotychczasowym mundialem. To impreza, która ma moc przyciągania na długo przed jej rozpoczęciem. Co najlepiej obrazuje, że już dekadę przed mundialem zaczynamy o nim mówić. I co istotne, zanim mistrzostwa się rozpoczną, to i tak nas czeka bardzo wiele dużych imprez sportowych u Saudyjczyków, co już od kilku lat możemy obserwować – dodaje Banasiak.

Nadszarpnięty wizerunek

Patrząc z szerszej perspektywy na Zatokę Perską, o kibiców mocno dbają też Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Katar. Oczywiście, nikt już nie jest naiwny, że chodzi o jakieś dobro kibiców. Mamy po prostu do czynienia ze sportwashingiem, czyli działaniami mającymi na celu ocieplanie wizerunku. A ten wizerunek – z perspektywy Zachodu – jest mocno nadszarpnięty. Nie dowiemy się tego jednak ze strony VisitSaudi.Com.

Bogate dziedzictwo i tradycje Arabii Saudyjskiej zostały ukształtowane przez jej pozycję jako historycznego centrum handlowego i miejsca narodzin islamu. W ostatnich latach Królestwo przeszło znaczącą transformację kulturową, ewoluując stuletnie zwyczaje, aby pasowały do współczesnego świata, w którym żyjemy” – czytamy na stronie, którą promował nawet Leo Messi.

FIFA chciała nawet odwiedzić Koreę Północną

Wszyscy ci, którzy obserwują futbol w szerszym kontekście, biorąc pod uwagę jego wpływ na politykę i społeczeństwo, chcieliby, żeby doszło do liberalizacji prawa w Arabii Saudyjskiej. Pamiętamy mundial w Katarze, któremu na długo przed jego rozpoczęciem towarzyszyła dyskusja nad tym, jak są łamane prawa człowieka w tym kraju. A później było powszechne rozczarowanie, że nie doszło do żadnych reform.

To nie do końca jest prawdą, bo np. jeśli chodzi o prawa pracownicze, Katar poczynił pewne postępy. Ale na pewno nie zmieniło się tyle, ile zachodnie organizacje zajmujące się tymi kwestiami, by oczekiwały. Teraz też zaczęły się już kampanie nawołujące, by organizacje sportowe się pochylały nad tymi sprawami. I nie trzeba właściwie czekać do mundialu, bo już teraz rok w rok mamy kilkanaście dużych imprez sportowych w Arabii Saudyjskiej. Organizacje zajmujące się prawami człowieka cały czas twierdzą, że poszczególne federacje sportowe powinny na Saudyjczyków naciskać, żeby oni się liberalizowali i zmieniali swoja prawo. Ale te federacje robią tyle, ile potrzeba, by dbać o swój PR. Dla nich to kwestie ekonomiczne są decydujące. I nie widzę dziś dźwigni, którą by miały organizacje sportowe, żeby faktycznie były w stanie wpłynąć na liberalizację Arabii Saudyjskiej. Ktoś powie: wystarczy nie dawać krajom nieprzestrzegającym praw człowieka dużych imprez. Ale te kraje dysponują ogromnymi budżetami i wpływami, których nie da się po prostu odpuścić. FIFA nie chce wchodzić w buty kogoś, kto będzie naciskał na Saudyjczyków czy Katarczyków. Wychodzi z założenia, że to nie jest jej rola i jej się to zwyczajnie nie opłaca. Chce po prostu robić biznes. Przypomnę tylko, że Infantino chciał zorganizować turniej piłkarski w Korei Północnej. I nie sądzę, by to miało się wiązać z jakąś zmianą prawa czy zmianą polityki prowadzonej przez Koreę Północną. FIFA, ale też inne organizacje sportowe, skupiają się na tym, czy excel świeci się na zielono i tyle – tłumaczy Banasiak.

– Co prawda w dokumentach, które Saudyjczycy złożyli w FIFA, są zapewnienia, że kwestie praw człowieka są dla nich ważne i będą na tym polu się zmieniać. Ale nie wydaje mi się, że będzie to zrobione w takim stopniu, w jakim oczekiwałby tego zachodnie organizacje zajmujące się prawami człowieka. Podkreślam, zachodnie, bo Saudyjczycy uważają, że przestrzegają praw człowieka – w ich definicjach i ich rozumieniu – precyzuje ekspert z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

A jak jest w rzeczywistości?

Arabia Saudyjska to monarchia absolutna, którą rządzi król, a zarazem premier – Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud. U Saudyjczyków dopuszczalna jest kara śmierci, a według szacunków AFP, w 2024 roku przeprowadzono ponad 200 egzekucji, czyli najwięcej od ponad trzydziestu lat. Tylko Chiny i Iran zabijają więcej osób.

Życie w Arabii Saudyjskiej można stracić nawet za protesty polityczne, apostazję, przestępstwa narkotykowe czy homoseksualizm. A jeśli ktoś uniknie kary śmierci, to państwo zawsze może mu zaproponować chłostę lub tortury. Organizacje jak Freedom House czy Amnesty International nie mają wątpliwości, że w tym kraje regularnie łamane są prawa człowieka.

Mieszkańcy Arabii Saudyjskiej, a konkretniej: robotnicy, którzy pracują na rzecz uprzywilejowanej kasty, mogą nawet stracić życie… budując stadiony. Wiedzą o tym w Katarze, gdzie podczas budowy stadionów na mundial w 2022 r. zginęło mnóstwo robotników. Nie wiadomo, ilu dokładnie. Według szacunków ”Guardiana” zginęło ponad 6,5 tysiąca ludzi. Wiadomo za to, że w oficjalnych statystykach były to zgony z ”przyczyn naturalnych”.

Przyznanie Arabii Saudyjskiej mundialu bez wiarygodnych gwarancji reform w ich kraju, będzie skutkowało realnymi kosztami ludzkimi. Kibice będą dyskryminowani, mieszkańcy zostaną przymusowo eksmitowani, pracownicy będą wykorzystywani, a wielu z nich po prostu umrze. FIFA musi wstrzymać ten proces do czasu zapewnienia odpowiedniej ochrony praw człowieka – powiedział Steve Cockburn, dyrektor programu Amnesty International ds. praw pracowniczych i sportu.

Podobnych głosów nie będzie brakowało, ale nikt się przecież nie łudzi, że mundial u szejków jest zagrożony. A pewnie gdy usłyszymy pierwszy gwizdek sędziego w 2034 r., to przynajmniej na miesiąc niemal cały świat zapomni o wszelkich kontrowersjach.

Zapomni i zacznie się zachwycać spektakularnymi stadionami. Szejkowie z Arabii Saudyjskiej, Kataru czy ZEA doskonale wiedzą, że złoża gazu się kiedyś wyczerpią, sytuacja w ich regionie jest napięta, więc trzeba wkupić się świat łaski Zachodu w widowiskowym stylu.

Możemy się spodziewać nacisków medialnych, ale nie uważam, żeby to były zmiany rewolucyjne. A wchodząc w rolę adwokata diabła powiem, że trudno od organizacji sportowych wymagać twardych nacisków politycznych i wiązania organizacji np. mundialu ze zmianami w prawie i postępowaniu danego kraju, skoro same organizacje polityczne i poszczególne państwa nie są w stanie tego robić. Przecież zachodnie państwa czy firmy podpisują różne kontrakty gospodarcze z Katarczykami, Saudyjczykami czy Chińczykami. I robią to, nie wymagając od nich zmian politycznych – podsumowuje Michał Banasiak.

Oszałamiające stadiony w Arabii Saudyjskiej

Katar na organizację mistrzostw świata wydawał ponad 200 miliardów euro. Saudyjczycy z pewnością wydadzą znacznie więcej. I nie tylko dlatego, że będą gościli aż 48 reprezentacji, a nie 32 jak inni gospodarze w XXI wieku. Arabia Saudyjska przedstawiła plany budowy aż 11 stadionów. Najciekawszy obiekt powstanie w mieście Noem w północno-zachodniej części kraju. Mieście przyszłości, które dopiero jest w trakcie budowy.

To autorski projekt, którego inicjatorem został książę Muhammad ibn Salman. Ma to być miasto w stu procentach zasilane energią ze źródeł odnawialnych (choć już pojawiają się oskarżenia o tzw. „greenwashingu”). W tym futurystycznym mieście plaże, ze względu na specjalny piasek, mają w nocy świecić. A gdyby to nie wystarczało, to nocą miasto oświetli… sztuczny księżyc. Fani transportu będą mogli podziwiać lewitujące pociągi, a fani sportu niebywały stadion.

Spośród 11 stadionów aż osiem znajdzie się w Rijadzie. Oczkiem w głowie stolicy będzie King Salman International Stadium, gdzie odbędzie się finał, a na trybunach zasiądzie 92 760 widzów. Nie wiemy jednak, ilu osób zginie podczas budowy. I pewnie się nigdy nie dowiemy.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trener Kotwicy wściekły na swojego zawodnika. Mocne słowa na pomeczowej konferencji
Thomas Mueller w roli trenera? Niemiec zabrał głos
Zalewski ma kłopoty. Potwierdzono decyzję trenera Romy
Koulouris pogrążył Lechię! Pogoń w końcu wygrywa na wyjeździe [WIDEO]
Dawidowicz z koszmarnym występem. Inter z Zielińskim gromi [WIDEO]
Szymański z golem! Dobił rywala. Fenerbahce rozjechało przeciwnika
Zrobili to pierwszy raz od dłuższego czasu. Nadchodzą lepsze miesiące dla Śląska?
Jonathan Junior przewał milczenie! Enigmatyczny wpis Brazylijczyka
Koulouris z przełamaniem! Fatalny początek Lechii [WIDEO]
Klimala szaleje w Australii. Tym razem trafił w derbach [WIDEO]