Sędzia zwyzywany i opluty usłyszał też pogróżki
Orzeł Granowo od dawna jest znany w wielkopolskim środowisku piłkarskim między innymi z tego, że w czasie meczów tej drużyny część widzów wyróżnia się zachowaniem chamskim i bardzo wulgarnym. Niedawno dostaliśmy zaproszenie, aby przyjechać i z ukrycia nakręcić reportaż o tym, co się dzieje w czasie meczów piłki nożnej w tej miejscowości. Incydent, do którego doszło w czasie meczu Orzeł Granowo – Luboński KS II, potwierdza wcześniejsze sygnały o patologicznych zachowaniach w Granowie.
Sędzia asystent Miron Krakowski został opluty przez osobę przebywającą za jego plecami. Widać to zarówno na nagraniu dokonanym przez osobę prywatną dokumentującą zachowanie publiczności, jak i na nagraniu meczu dostępnym w internecie.
W 41:45 nagrania dostępnego na YouTube widać, że sędzia asystent opuścił swoje miejsce pracy za linią boczną, wszedł na boisko, aby oddalić się od osób, które go wyzywały, i oddalić od osoby, która go opluła. Chwilę później podniósł chorągiewkę i wezwał do siebie sędziego głównego.
Sędziowie postąpili zgodnie z procedurą
Arbitrem głównym był Wiktor Konecki. Na nagraniu słychać liczne wulgaryzmy i określenia znieważające sędziego i słychać też, że Krakowski powiedział do Koneckiego: – Zostałem opluty.
Sędzia główny niezwłocznie wezwał do siebie kapitanów obu drużyn. Po rozmowie z arbitrem kapitan gospodarzy zrobił taką minę, jakby coś go rozbawiło, po czym podbiegł do kibiców i zareagował wobec nich tak jakby sam bał się interweniować odpowiednio stanowczo. W efekcie kibice dalej ubliżali sędziemu, w stronę arbitra padały też groźby.
Osoba, która powiadomiła nas o tym, że incydent został dokładnie opisany w sprawozdaniu sędziowskim, przekazała nam również, że Wielkopolski Związek Piłki Nożnej odmówił wszczęcia postępowania wobec klubu Orzeł Granowo. W dokumencie sędziowskim jest również zawarta informacja o tym, że w czasie meczu służby porządkowe składały się z zaledwie dwóch osób, choć zgodnie z regulaminem porządkowych powinno być co najmniej czterech. Za to też Orzeł nie został ukarany.
Przewodniczący odsyła do rzecznika, rzecznik nie zna sprawy
Gdy zadzwoniliśmy do sędziów Mirona Krakowskiego i Wiktora Koneckiego, obaj niezależnie od siebie potwierdzili, że sędzia asystent został opluty i że ten fakt został opisany w sprawozdaniu.
Dlaczego więc Wielkopolski ZPN odmówił wszczęcia postępowania w sprawie zdarzeń w Granowie? – o to zapytaliśmy Piotra Hajduka, przewodniczącego wydziału dyscypliny WZPN.
– Proszę się zwrócić do rzecznika prasowego, pana Miłosza Łondki– odpowiedział nam przewodniczący wydziału.
Zadzwoniliśmy. Gdy Miłosz Łondka usłyszał pytanie, dlaczego WZPN nie wymierzył nikomu żadnej kary w związku z opluciem sędziego i niedostateczną liczbą porządkowych na meczu w Granowie, rzecznik poprosił nas o przesłanie pytań na piśmie. Gdy zaznaczyliśmy, że chodzi nam tylko o to „dlaczego” ten incydent pozostał bezkarny, Łondka powiedział, że nie zna sprawy i jeszcze raz poprosił o przysłanie pytania na piśmie, informując przy tym, że odpowiedź prześle w piątek.
Przemoc wobec sędziów będzie ścigana z urzędu
W czwartek wieczorem Sejm przyjął nowelizację ustawy o sporcie. Teraz trafi ona do Senatu, a następnie – prawdopodobnie jeszcze w tym roku – ma zostać podpisana przez Prezydenta RP. Jeżeli nie zdarzy się opóźnienie, ustawa zacznie obowiązywać 1 stycznia 2025 roku.
W projekcie ustawy znalazł się między innymi fragment:
“Art. 38a. Sędzia sportowy, który wykonuje zadania związane z prowadzeniem współzawodnictwa sportowego organizowanego przez:
1) związek sportowy,
2) polski związek sportowy,
3) międzynarodową federację sportową działającą w sporcie olimpijskim lub paralimpijskim lub inną uznaną przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski albo ujętą w wykazie, o którym mowa w art. 11 ust. 2a, lub europejską federację sportową, będącą jej członkiem
– korzysta z ochrony przewidzianej dla funkcjonariusza publicznego na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny.”.
Gdy powyższe prawo zacznie obowiązywać, akty przemocy wobec sędziów, również takie jak ten w Granowie, będą ścigane z urzędu bez względu na to, jakie będzie postępowanie władz związków piłkarskich.
Rafał Rostkowski