Walkower za czynne znieważenie sędziego
O wielkiej bijatyce, do jakiej doszło w trakcie spotkania w słupskiej lidze okręgowej, napisaliśmy w artykule „Wielka awantura, Myśliwiec bombardujący pięściami i kolejny arbiter „na deskach”. Sędziowie milkną…”.
Gdy piłkarze zaczęli się przepychać i bić, sędzia Ireneusz Jarmulowicz postąpił nieprawidłowo. Zamiast próbować uspokoić zawodników gwizdkiem oraz obserwować zdarzenia i notować, kto co dokładnie zrobił, arbiter sam próbował ich rozdzielić swoim ciałem. W efekcie sam też wziął udział w przepychance.
Żaden błąd sędziego nie usprawiedliwia przemocy wobec niego
Aktywność sędziego nie usprawiedliwia postępowania osoby, która go uderzyła lub gwałtownie odepchnęła przewracając na ziemię. Jednak postępowanie arbitra mogło znacząco ograniczyć jego szanse na uniknięcia kontaktu fizycznego z napastnikiem. Właśnie czynne znieważenie arbitra było bezpośrednią przyczyną przedwczesnego zakończenia spotkania. Jarmulowicz przerwał je, gdyż uznał, iż jego bezpieczeństwo jest zagrożone.
W momencie zdarzenia Myśliwiec Tuchomia przegrywał z Kaszubią Studzienice 1:2. Komisja ds. Rozgrywek Podokręgu Słupsk zweryfikowała ten wynik na walkower 0:3.
O tym, jakie konsekwencje spotkają poszczególnych uczestników bijatyki, zdecyduje Komisja Dyscyplinarna.