Boniek ocenia kadencję Probierza
Po porażce 1:2 ze Szkocją reprezentacja Polski pożegnała się z dywizją A Ligi Narodów po raz pierwszy w historii. Podopieczni Michała Probierza czekają na zwycięstwo od początku września. Niektórzy kibice zaczynają domagać się zmiany na stanowisku selekcjonera polskiej kadry. Zbigniew Boniek zdaje sobie sprawę z tego, że decyzja o zwolnieniu Probierza nie jest łatwa. Jednocześnie były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zastanawia się, czy 52-latek będzie umiał rozwinąć zespół.
– Sam nie wiem, jakbym postąpił w obecnej sytuacji, ale to nie mój problem. Jeśli nie miałbym przekonania, że rozstanie z selekcjonerem to najlepsze wyjście, które daje nadzieję graniczącą z pewnością, że będzie lepiej, to pewnie bym się nie wahał. Na pewno jednak nie działałbym w myśl zasady “nie zwalniam, bo nie”. Nie wiem tylko, czy prezes Kulesza jest w stu procentach przekonany, że ma selekcjonera, który potrafi kierować zespołem i wydobędzie z piłkarzy wszystko, co najlepsze, że w eliminacjach MŚ Polska zagra jak z nut – powiedział w rozmowie z “TVP Sport”.
Michał Probierz rozpoczął pracę z reprezentacją Polski we wrześniu zeszłego roku. Legendarny “Zibi” uważa, że po tym czasie powinniśmy już wiedzieć, jak mają funkcjonować Biało-czerwoni. Co więcej, Boniek zastanawia się, co dokładnie poprawił Probierz podczas swojej kadencji. Były prezes PZPN zwraca uwagę m.in. na brak stabilizacji.
– Nie zwalniam Michała i nie mam nic przeciwko temu, żeby został. Ale po prawie czternastu miesiącach wiemy, jak pracuje i, czy na tej podstawie jesteśmy przekonani, że wszystko zmierza ku lepszemu, że idziemy do przodu? Śmiem wątpić. Bo trudno mi znaleźć odpowiedź, co udało się zrobić, w czym jesteśmy lepsi niż byliśmy? Nawet na pozycji, na której nie powinniśmy mieć wątpliwości, zastanawialiśmy się, którego bramkarza wystawić – podsumował.
Cezary Kulesza zapowiedział, że w najbliższym czasie na pewno nie dojdzie do zwolnienia Michała Probierza. Po meczu ze Szkocją sam zainteresowany zadeklarował, że nie zamierza podawać się do dymisji.