”Tylko osoba nieznająca się na piłce nie zauważy, że w grze reprezentacji Polski widać postęp. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, to byśmy rozmawiali o innym wyniku. Mogło być 4:2, 6:2, 5:3… I my powinniśmy wygrać to spotkanie” – stwierdził Piotr Zieliński. Z kolei Jakub Moder, który został zmieniony już w przerwie, dodał, że ”rozegrał dobry mecz”, a Michał Probierz przekonywał po ostatnim gwizdku, że ”zabrakło nam minuty do gry w barażach, ale wie, że idziemy w dobrym kierunku”. Kibic słuchający tych wypowiedz może doznać dysonansu poznawczego.
Czy my naprawdę ”mogliśmy wygrać 6:2 ze Szkocją”? Przecież straciliśmy dwa gole, raz uratowała nas poprzeczka, raz słupek, a Łukasz Skorupski zanotował cztery udane parady i kilka razy umiejętnie piąstkował piłkę.
Czy Moder zagrał dobry mecz? OK, co prawda zanotował kilka niezłych podań, przyśpieszających grę, ale mocno irytował w defensywie, gdzie był spóźniony i zostawiał rywalom zbyt wiele wolnej przestrzeni. Nikt się specjalnie nie dziwił, że już na początku drugiej połowy zastąpił go Bartosz Slisz. A nawet jakby Moder faktycznie rozgrywał dobry mecz, to może i tak nie miałby siły walczyć ze Szkotami po przerwie, skoro w tym sezonie spędził na boiskach Premier League raptem cztery minuty.
Trener Probierz twierdzi z kolei, że idziemy w dobrym kierunku, choć spadliśmy do Dywizji B Ligi Narodów, a za jego kadencji w meczach o punkty pokonaliśmy tylko Wyspy Owcze, Łotwę, Estonię i raz Szkocję (z Walią w barażach wygraliśmy dopiero po karnych). W sześciu meczach LN straciliśmy aż 16 goli, czyli niemal trzy bramki na mecz.
I choć faktycznie można zauważyć, że Polacy łatwiej dochodzą do sytuacji strzeleckich, niż np. za Czesława Michniewicza, to warto się zastanowić, czy lepszej gry w ofensywie nie zawdzięczamy odpuszczaniu kompaktowej gry w obronie…
Brzęczek punktuje Probierza
– Mamy taką powtarzalność jeśli chodzi o ofensywę, o rozgrywanie akcji. To jest bardzo pozytywne. Niestety jednak mamy również powtarzalność w zachowaniach w defensywie. Niezależnie co byśmy powiedzieli, doceniając to, że ta młodzieńcza fantazja, taki polot w akcjach ofensywnych sprawia, że miło się patrzy na te akcje, to niestety w piłce nożnej, by odnieść sukces, musisz przede wszystkim mieć bardzo stabilną obronę. Jeśli my straciliśmy 16 bramek w Lidze Narodów, to jest to dla nas niebezpieczne. Możemy sobie bowiem zadać pytanie – jeżeli gramy ofensywnie, stwarzamy sytuacje i przegrywamy spotkania, to jakie mamy szanse, by odnosić sukcesy, gdy przyjdzie mecz, w którym ten atak nie będzie się układał? – stwierdził na antenie Kanału Sportowego Jerzy Brzęczek, poprzedni selekcjoner.
Kolejnym problemem Probierza jest fakt, że po 13 miesiącach jego kadencji, wciąż mamy mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Nawet po meczu ze Szkocją Probierz nie zadeklarował, kto będzie podstawowym bramkarzem, choć opinia publiczna coraz głośniej domaga się postawienia na Skorupskiego. Ciągłe rotacje bramkarskie na pewno nie pomagają obrońcom. Tym bardziej że w tej formacji również brakuje stabilności, skoro w czterech ostatnich spotkaniach przetestowaliśmy cztery różne tercety stoperów.
Jasnej hierarchii brakuje też na pozycji prawego wahadłowego, gdzie miesiącami Probierz promował Przemysława Frankowskiego. Skrzydłowy Lens doznał jednak urazu przez listopadowym zgrupowaniem, więc w meczu z Portugalią (1:5) zastąpił go Bartosz Bereszyński, choć wcześniej Probierz go całkowicie lekceważył. Teraz niezły mecz ze Szkocją zanotował Jakub Kamiński, a kibice wciąż domagają się kolejnego sprawdzenia Matty’ego Casha. Trudno dziś zgadywać, kto rozpocznie eliminacje do mundialu na tej pozycji.
Podsumujmy problemy reprezentacji:
- Nie wiemy, kto jest pierwszym bramkarzem
- Nie wiemy, kto będzie tworzył tercet stoperów
- Nie wiemy, kto będzie biegał na prawym wahadle
- Nie wiemy, kto będzie grał w środku pola
- Nie wiemy, jak najlepiej wykorzystać Lewandowskiego, który w meczu o stawkę od roku nie strzelił gola z gry
Hajto wściekł się na Probierza
Przepisu na rozwiązanie naszych problemów nie usłyszymy od Probierza, który na konferencjach stał się mistrzem unikania pytania i gadania na okrągło. Wiedzą coś o tym Przemysław Langier z Goal.pl czy Radosław Przybysz z ”Meczyków”, którzy w poniedziałek zadawali konkretne pytania, ale nie doczekali się precyzyjnych odpowiedzi.
”Nie zrozumiałem żadnej wypowiedzi Michała na tej konferencji. Ja do tej pory nie byłem za tym, by podał się on do dymisji. Ale po tej konferencji jestem po prostu załamany. Czasami można zrobić pomyłkę jak się coś mówi, przekręcić jakiś wyraz, ale to zdanie musi na koniec mieć jakiś sens. A dzisiaj to było dla mnie po prostu żenujące, że musiałem to w ogóle odsłuchać – mówił Tomasz Hajto w ”Prawdzie Futbolu”. I choć dawny stoper reprezentacji bywa kontrowersyjny, to w tym przypadku można się podpisać pod jego słowami.
Trudno doszukać się sensu także w castingu Probierza na defensywnego pomocnika. W ostatnim czasie na pozycji numer ”6” sprawdzani byli: Jakub Moder, Piotr Zieliński, Taras Romanczuk, Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, a nawet Maxi Oyedele czy Damian Szymański. Po 13 miesiącach ciągłego testowania wciąż nie wiemy, kto zbliżył się do pierwszego składu. I nawet liczne kontuzje przestają już bronić selekcjonera.
Ale lista dziwnych decyzji Probierza zaczęła się już od pierwszego spotkania, gdy potrafił powołać na zgrupowanie Patryka Pedę z Serie C, a ten wcale nie zawiódł, a jednak kolejnej szansy już nie dostał. Podobnie jak Dominik Marczuk, który po dobrym meczu z Portugalią, przypieczętowanym debiutancką bramką, nie dostał szansy przeciwko Szkotom, choć Probierz mógł dokonać jeszcze dwóch zmian, a nasza ofensywa gasła z minuty na minutę.
Selekcjoner lubi też opowiadać o odwadze, ale kiedy po całkiem niezłym meczu z Holandią na Euro (1:2), mierzyliśmy się z Austrią, to nagle zrezygnował z próby ofensywnego grania, na rzecz skupienia się na przeszkadzaniu rywalom, co zakończyło się porażką. Probierz wybrał mecz walki, zamiast próby gry w piłkę i pożegnaliśmy się z Euro jako pierwsza reprezentacja z 24 uczestników.
Gdzie ta odwaga?
Problem bojaźliwości jest aktualny. Odwagi zabrakło też w końcówce ostatniego meczu ze Szkocją, gdy mogliśmy spróbować zranić gości, ale niepotrzebnie zrezygnowaliśmy z ataku, wycofaliśmy piłkę do obrony, tam ją straciliśmy, a chwilę później Skorupski musiał wyciągać piłkę z siatki.
Reprezentacja Probierza ma niezłe momenty. A to zachwycamy się świetnym kwadransem przeciwko Chorwacji (3:3), a to doceniamy bezbramkową pierwszą połowę starcia z Portugalią (1:3). Problem w tym, że to drużyna momentów, krótkich epizodów. Brakuje 90 minut dobrej gry. Brakuje meczu, który byłby mitem założycielskim dla tej drużyny. Ale żeby tak się stało, trzeba pokonać lepszego rywala w ważnym meczu, a my z lepszymi przegrywamy. Problemy mamy nawet, żeby pokonać równych sobie.
Probierz do zwolnienia?
W mediach coraz głośniej przebija się temat potencjalnego zwolnienia Probierza, bo po 13 miesiącach kadencji wciąż o tej drużynie wiemy, że nic nie wiemy. Do tej pory wydawać się mogło, że Probierz kręci się w kółko. Teraz pojawia się ryzyko, że im dłużej będzie pracował, tym lista pytań będzie się wydłużała.
Ale czy to już powód do zwolnienia? Trzeba pamiętać, że ewentualnego następce będzie wybierał Cezary Kulesza, którego kadencja na razie kojarzy się przede wszystkim z aferami (premie od premiera, pijany Stasiak, czy ”Grucha” ochraniający kadrę). I kto wie, czy nie właśnie lęk przed nosem Kuleszy, nie jest dziś największym atutem Probierza.