Jean-Pierre Nsame rozczarowuje
Latem Legia Warszawa przeprowadziła rewolucję w składzie. Na Łazienkowską trafiło aż dziewięciu piłkarzy. Największą sensacją był transfer Jean-Pierre’a Nsame. CV reprezentanta Kamerunu mogło robić duże wrażenie. Do PKO BP Ekstraklasy rzadko przychodzą piłkarze, którzy mogą pochwalić się m.in. tytułem króla strzelców ligi szwajcarskiej.
W ostatnim czasie Nsame ma jednak problem, jeśli chodzi o regularną grę. Goncalo Feio szybko stracił do niego zaufanie. Po jednym ze spotkań portugalski trener publicznie skrytykował swojego podopiecznego. Młody szkoleniowiec stwierdził, że Kameruńczyk nie biega bez piłki. Zauważył to też portal Legia.net.
– Już po dwóch treningach widzieliśmy, że coś jest nie tak. Dało się zauważyć dość szybko, że Nsame najlepsze lata ma za sobą i jest już po drugiej stronie rzeki. Na treningach nie lubi się przemęczać, jego etos pracy moglibyśmy porównać z tym, jak pracował kiedyś Takesure Chinyama. „Tejksiu” był często zmęczony, co sam podkreślał mówiąc – „Czini zmęczony, Czini nie ma siły”. Nsame tak nie mówi, ale zachowuje się podobnie – opisuje portal.
– Kiedyś obserwowaliśmy na jednym z treningów tylko jego. Gdy inni zdołali przebiec długość boiska 4-5 razy, on stał cały czas w tym samym miejscu. Tłumaczono nam, że to piłkarz ekonomiczny, który nie lubi zbędnie marnować energii, ale niestety w meczach nie wypadał lepiej – czytamy.
Mówi się, że Legia najchętniej pozbyłaby się Jean-Pierre’a Nsame w zimowym okienku transferowym. Nie będzie to jednak takie proste. Okazało się, że w umowie z włoskim Como znajdowała się obowiązkowa klauzula wykupu. Oznacza to, że 31-latek zostanie w Warszawie na dłużej.