Łapiński zabrał głos w sprawie meczu z Portugalią
Po pierwszej połowie meczu na Estadio do Dragao kibice reprezentacji Polski mogli mieć nadzieje na to, że Biało-czerwonym uda się zaskoczyć Portugalię. Po zmianie stron podopieczni Roberto Martineza wrócili na boisko z nową energią. Zaczęli atakować większą liczbą graczy i szybciej operować piłką. W 59. minucie wynik spotkania otworzył Rafael Leao. Na kolejne trafienia nie trzeba było długo czekać. Od 72. do 87. minuty Portugalczycy zdobyli aż cztery bramki. Polakom udało się strzelić gola honorowego dopiero pod koniec spotkania.
Tomasz Łapiński próbował wytłumaczyć, skąd wziął się nagły kryzys polskich piłkarzy. Zdaniem byłego kadrowicza problemem było to, że ekipa prowadzona przez Michała Probierza zbyt szybko uwierzyła, że nie może jej się stać nic złego.
– W ciągu pierwszych 45 minut jakoś to wyglądało. Leao próbował wykorzystać swoje możliwości szybkościowe, ale nasi sobie radzili. Asekurowali się, blisko doskakiwali. Wcale nie było widać tych kłopotów. Ja się zastanawiam, z czego mogła wynikać ta porażka. Dla mnie takim najprostszym wytłumaczeniem jest to, że w przerwie schodzimy i myślimy: “jesteśmy świetni, mamy słabych Portugalczyków, trzeba to wykorzystać”. Takie lekceważące myślenie to przyczyna – powiedział 36-krotny reprezentant Polski.
Polacy muszą wyrzucić dotkliwą porażkę z głów – i to jak najszybciej. 18 listopada (poniedziałek) Biało-czerwoni zmierzą się ze Szkocją na PGE Narodowym. Porażka będzie oznaczać spadek do dywizji A Ligi Narodów.
Program Kanału Sportowego pt. “Biało-czerwony alarm” można obejrzeć poniżej.