Igor Milicić Jr. błysnął w NCAA
Igor Milicić Jr. rozpoczął swój czwarty sezon na parkietach akademickich. Latem zmienił uczelnię i trafił do Tennessee. Jest teraz w silnej drużynie, która znajduje się w czołówce rankingów zespołów NCAA w trwającym sezonie. To m.in. 11. lokata w rankingu AP Top 25. Dobrymi występami ma więc szanse pokazać się skautom i ekspertom. Dzięki temu może zwiększyć swoje na razie raczej dość małe szanse na wybór w przyszłorocznym drafcie do NBA, który jawi się jako mocno obsadzony.
Jak dotychczas 22-letni skrzydłowy rozegrał dla Vols trzy spotkania. Najlepiej spisał się w środę. Na konto zapisał 18 punktów (6-10 z gry, 2-6 za trzy), 10 zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty.
Milicić Jr. chwalony przez trenera Tennessee
Po spotkaniu reprezentant Polski – syn Igora Milicica, który jest szkoleniowcem kadry – chwalony był przede wszystkim za mądrą i wszechstronną grę w ataku. Milicić Jr. pokazał, że potrafi skutecznie rzucać, ale też kreatywnie podawać.
– Dobrze widział grę. Myślę, że to kluczowa różnica w porównaniu z tym, jak prezentował się w przeszłości. Zwolnił i pozwolił, by jego wizja odgrywała rolę. Wcześniej niepotrzebnie myślał nad tym, co ma zamiar zrobić – oznajmił po meczu Rick Barnes, trener Tennessee, cytowany przez Knoxville News Sentinel. – Czuję, że potrafię nieźle podawać i wydaję mi się, że to pokazałem – dodał skrzydłowy, który właśnie ze względu na swoją wszechstronność wpadł w oko trenerom Volunteers. W środę zaliczył on swoje 12. double-double w NCAA i pierwsze w nowych barwach.
Kolejne dobre występy na pewno pomogą mu poprawić swoje notowania przed przyszłorocznym draftem do NBA. Milicić Jr. już w tym roku zgłosił się do naboru i był na treningach m.in. Miami Heat czy Portland Trail Blazers. Ostatecznie postanowił wycofać swoje nazwisko. Wrócił do NCAA na kolejny sezon, by zaprezentować swoje umiejętności w silniejszej konferencji. On sam nie ukrywa, że marzy o grze w NBA, a taki ruch może go do spełnienia tych marzeń przybliżyć.