Maska Cubarsiego
Pau Cubarsi musiał zejść z murawy w 67. minucie rywalizacji Barcelony z Crveną zvezdą w Lidze Mistrzów. Blaugrana wygrała aż 5:2, ale młody obrońca miał ogromnego pecha. Miał bardzo nieprzyjemną sytuację boiskową i niestety rozciął policzek. Wszystko wyglądało bardzo niebezpiecznie. — Założyli mi dziewięć szwów. Trochę ich jest, ale cóż, tak to bywa, taki jest futbol i trzeba grać dalej — powiedział w krótkim filmiku dla mediów reprezentacji Hiszpanii cytowany przez portal FCBarca.com.
Hiszpan nie pozwolił jednak, żeby ta sytuacja pokrzyżowała jego ambitne plany sportowe, więc postanowił występować w specjalnej masce ochronnej. Waleczna postawa sprawiła, że nie opuścił meczu Barcy i pojechał także na zgrupowanie kadry. Co ciekawe, okazało się, że jego wygląd stał się obiektem niewinnych żartów w szatni. — Na początku koledzy mówili mi, że jestem jak pracownik McDonald’s z tym mikrofonikiem, ale cóż… — zdradził z dystansem 17-latek.