HomePiłka nożnaOd mema do bohatera. Niesamowita metamorfoza Moise Keana!

Od mema do bohatera. Niesamowita metamorfoza Moise Keana!

Źródło: La Gazzetta dello Sport

Aktualizacja:

Moise Kean zaczynał karierę z łatką wielkiego talentu, który miał uratować bezzębny atak Włochów. Mijały jednak kolejne lata, a napastnik, zamiast się rozwijać, stał się obiektem drwin. Dziś 24-letni Kean znowu zaskakuje, bo nieoczekiwanie wtargnął do grona czołowych napastników Serie A. ”To nowy król Florencji” – zachwyca się ”La Gazzetta dello Sport”

Moise Kwan

Moise Kean
FOT: Tom West | MI News) Credit: MI News & Sport /Alamy Live News

Najpierw słowo wstępu. Włoski futbol kojarzy się z żelazną obroną, ale przez lata Półwysep Apeniński produkował także świetnych napastników. Wystarczy przypomnieć wygrany mundial w 2006 roku, gdy w kadrze Marcelo Lippiego występowali m.in. Alessandro Del Piero, Francesco Totti, Filippo Inzaghi czy Luca Toni. Ale później przestały się pojawiać nowe nazwiska. Z roku na rok było coraz gorzej. Ostatnim turniejem, na którym Włosi nie mieli problemu z napastnikami, było Euro 2012, gdzie zajęli drugie miejsce. Selekcjoner Cesare Prandelli wystawiał wtedy Antonio Cassano, Antonio Di Natale i będącego w życiowej formie Mario Balotellego. W ostatnich latach kryzys zrobił się jednak poważny, dlatego każdy napastnik z włoskim paszportem, który gdziekolwiek strzela gole, może trafić do kadry.

Kilka lat temu wydawało się, że zbawcą reprezentacji okaże się Moise Kean, wychowanek Juventusu. Urodzony w Piemoncie napastnik błyskawicznie został dostrzeżony przez włoskie młodzieżówki, bo zaczął od kadry U-15. A mając 16 lat, debiutował w Lidze Mistrzów. Kilka miesięcy później zdobył premierową bramkę w Serie A i tym samym został pierwszym zawodnikiem urodzonym w 2000 roku, który zadebiutował w jednej z czterech najsilniejszych lig w Europie.

Gdzie są traktory od Juventusu?!

Kean wyróżniał się nosem do goli, ale także szybkością, silną sylwetką, bujnymi dredami oraz szczególnym imieniem. Isabelle Kean, mama napastnika, nie bez powodu nazwała go Moise, czyli Mojżesz.

Po urodzeniu pierwszego dziecka długo nie mogłam zajść w ciąże. Lekarze mówili mi, że już nie będę miała kolejnego dziecka. Mocno to przeżyłam. Całymi nocami tylko płakałam i modliłam się do Boga. Pewnej nocy przyśnił mi się Mojżesz, a kilka miesięcy później byłam w ciąży. To nie mógł być przypadek – powiedziała Włoszka cytowana przez “Tuttosport”. To właśnie ona była najbliższa piłkarzowi, choć ojciec zawodnika miał odmienne zdanie.

Biorou Jean Kean nie ma od wielu lat kontaktu ani z synem, ani z byłą żoną, a jednak czasami przewija się w mediach. Rolnik z Wybrzeża Kości Słoniowej twierdzi, że kariera Moise nabrała rozpędu dzięki niemu.

Obiecałem kiedyś władzom Juventusu, że zatrzymam syna we Włoszech, choć matka namawiała go do wyjazdu za granicę. Moise ostatecznie został, a klub zobowiązał się, że w zamian otrzymam dwa traktory. Ale do dziś nie dostałem tych traktorów. Mało tego! Nie dostaję nawet biletów na mecze – żalił się kilka lat temu tata Keana.

Na ripostę syna nie trzeba było długo czekać. – Traktory? Jakie traktory? Nie mam pojęcia, o czym mówisz. To kim jestem, zawdzięczam matce – tak Moise skomentował na Instagramie wypowiedzi ojca.

Juventus bez żalu pozbył się Keana

Wróćmy jednak do piłki. Gdy tylko Kean dostawał szanse, to je wykorzystywał, ale ostatecznie nie potrafił się przebić w Juventusie, bo miał zbyt silną konkurencje. W sezonie 18/19, biorąc pod uwagę Serie A, spędził na murawie zaledwie 533 minuty, a w tym czasie zdobył aż sześć bramek. W międzyczasie zaliczył też debiut w kadrze Włoch, gdzie po trzech meczach miał na koncie dwa gole. Problem w tym, że Massimiliano Allegri w ataku Juventusu miał do dyspozycji także: Mario Mandżukicia, Paulo Dybalę oraz Critiano Ronaldo.

W sierpniu 2019 roku 19-letni Kean został sprzedany do Evertonu za niemal 30 milionów euro. W Anglii okazał się kompletnym niewypałem transferowym. W Premier League rozegrał 32 mecze, ale do siatki trafił zaledwie dwa razy.

Znacznie lepiej poszło mu w PSG, gdzie został wypożyczony w rozgrywkach 2020/21. W Ligue 1 strzelał w co drugim meczu. Po 26 spotkaniach miał na koncie 13 bramek, ale o regularną grę było mu trudno, choć jest uniwersalny i może występować nie tylko jako środkowy napastnik, ale także jako ofensywny skrzydłowy. Ale do gry byli chętnie także: Mauro Icardi, Neymar, Kylian Mbappe czy Angel Di Maria.

Sezon bez gola

Po nie do końca udanych zagranicznych wojażach Kean wrócił do Juventusu, gdzie spędził ostatnie trzy sezony. Rozgrywki 21/22 zakończył z pięcioma bramkami, a kolejny sezon z sześcioma. Ale w zeszłym sezonie był po prostu fatalny. W 19 spotkaniach nie trafił do siatki ani razu. Raził nieskutecznością, a przy okazji grał bardzo chaotycznie, jakby nie potrafił zrozumieć taktycznych wskazówek Allegriego. Latem 2024 roku Juventus bez żalu oddał go do Fiorentiny za 13 milionów euro. Kibice Juve byli pozytywnie zaskoczeni, że znalazł się chętny na Keana. I to taki, który wyłożył na stół jeszcze przyzwoite pieniądze.

Transfer do Fiorentiny

Kean już na dzień dobry w nowym klubie stał się obiektem drwin. 24-latek wziął udział w zabawie w centrum treningowym Viola Park, gdzie miał oddawać strzały na tarczę (przypominającą tę z darta), ale raził nieskutecznością. Kean rywalizował z dziećmi, więc można przypuszczać, że specjalnie marnował swoje próby, by dzieci wygrały tę rywalizację. Ale nie wszyscy kibice kupili taką wersję zdarzeń, bo w ostatnim czasie skuteczność Keane wyglądała tak, jak na poniższym nagraniu:

Kean trafił do Fiorentiny, aby się odbudować. To był dobry wybór, bo Viola ma duże ambicje, co udowodniła dwukrotnie docierając do finału Ligi Konferencji. Okazało się, że władze klubu z Florencji także się nie pomyliły.

Po 11 spotkaniach w Serie A Kean ma na koncie osiem goli. Trzy z nich zdobył w miniony weekend, gdy Fiorentina ograła 3:1 Hellas Werona i nieoczekiwania wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli, tracąc zaledwie punkt do Napoli, lidera Serie A.

Co to jest za bombardier! Kean jest nowym królem Florencji. Zabiera Fiorentinę na szczyt. Strzelił trzy gole i zdjął koszulkę, pokazując swoją sylwetkę kirasjera, która pozwala mu robić co chce z piłką, ale i bez niej. Wszystko z trybun oglądał selekcjoner Luciano Spalletti, który się uśmiechał na myśl, że jutro spotkają się w Coverciano [ośrodek treningowy kadry] – pisze ”La Gazzetta dello Sport”.

W Serie A więcej goli ma jedynie Matteo Retegui (11 bramek), a więc do niedawna reprezentant młodzieżowej Argentyny w hokeju na trawie, a dziś snajper Atalanty i reprezentacji Włoch. I to właśnie z nim Kean będzie teraz rywalizował o miejsce w składzie. A może stworzy duet?

Moise nigdy nie miał problemów z dochodzeniem do sytuacji strzeleckich, ale momentami szwankowała u niego finalizacja. Wydaje się jednak, że gdy otrzyma odpowiednie wsparcie od trenera, czego często mu brakowało, to nagle potrafi być groźny. Był już memem, a jednak zostanie bohaterem?

Włosi już 14 listopada zmierzą się z Belgią, a trzy dni później podejmą Francję. Kean nie będzie miał lepszej okazji, by przypomnieć o sobie na salonach.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Probierz chwali zawodników Lecha Poznań. “Przyszłość reprezentacji”
Probierz o urazach w kadrze: Zdawaliśmy sobie z tego sprawę
Reprezentacja Rosji zagra sparing. Rywal zapowiedział, że… wystawi rezerwy
Pierwsze zmiany w kadrze Śląska. Szansa dla młodych piłkarzy
Co z wielkim transferem Barcelony? Deco mówi wprost
Kolejne wyróżnienie Grabary. Jest jednym z najlepszych w Bundeslidze
Deco dał do myślenia! Lewandowski ma się czym martwić?
Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominać tego roku. Statystyki są bezlitosne
Real szykuje dwa duże wzmocnienia. Wszystko jest na dobrej drodze
Tottenham podjął ważną decyzję! Kluczowy piłkarz gra dalej