HomePiłka nożnaJesus Imaz jasno o frekwencji. Spodziewał się czegoś innego

Jesus Imaz jasno o frekwencji. Spodziewał się czegoś innego

Źródło: Jagiellonia Białystok

Aktualizacja:

Jesus Imaz wypowiedział się dla oficjalnej strony Jagiellonii Białystok po wygranym 3:0 meczu z Molde. Hiszpan odniósł się do frekwencji na stadionie “Jagi” jaka ma miejsce w ostatnich spotkaniach.

Sipa US / Alamy

Jesus Imaz chce lepszej frekwencji

Jesus Imaz był jednym z bohaterów Jagiellonii Białystok w ich czwartkowym zwycięstwie nad Molde. Hiszpan zanotował dwie asysty, choć jego wkład w grę się na tym oczywiście nie skończył. 34-latek rozgrywa świetny sezon będąc ciągle fundamentalną częścią składu Adriana Siemieńca.

W udzielonym oficjalnej stronie klubu wywiadzie, Imaz odniósł się do frekwencji jaka ma miejsce na stadionie Jagiellonii. Zawodnik podziękował fanom, którzy wspierali ich w meczu z Molde. Jednocześnie zaznaczył, że przy takich rezultatach zespołu spodziewał się większej mobilizacji.

Chciałbym bardzo podziękować kibicom, którzy dzisiaj pojawili się na stadionie. Spodziewałem się jednak nieco wyższej frekwencji. Po raz pierwszy w historii Jagiellonii gramy w europejskich pucharach. Liczę na to, że fani wierzą w drużynę, a nasza gra ich cieszy i przy okazji kolejnego spotkania pojawią się na trybunach w większej liczbie, ponieważ są dla nas ogromnym wsparciem – mówił Jesus Imaz.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Emocjonalne wpisy legend. Piłkarski świat żegna Diogo Jotę
Mateusz Borek o skandalu w PZPN! “Obrzydliwe są mariaże polskiej piłki i polityki”
Legia zdenerwowała fanów! Borek: Nie dziwmy się jednak, że kibic się denerwuje
Jakub Kamiński zmienia klub. Zostanie w lidze TOP 5
Mateusz Borek chwali transfer Bułki! “Świetna decyzja”
Duży transfer Jagiellonii. Znalazła następcę Skrzypczaka
Diogo Jota nie żyje. Tragiczne wieści z Hiszpanii
Pogoń Szczecin kontynuuje wzmacnianie składu. Ma kolejnego nowego skrzydłowego
Zasłużony piłkarz kończy karierę! Na koncie ma Ligę Mistrzów!
Kolejny trener zgłosił się do PZPN. Nie prowadził nikogo uznanego