HomeExtraTo jedna z największych niespodzianek w Europie. Liderem klubu dobry kolega Messiego

To jedna z największych niespodzianek w Europie. Liderem klubu dobry kolega Messiego

Źródło: własne

Aktualizacja:

Choć w Lazio z reguły mało kto wierzy, to rzymski klub lubi zaskakiwać. Rzymianie mieli odczuwać bolesne skutki rewolucji, a tymczasem są liderem Ligi Europy. Na czym polega ich sekret?

Pedro
FOT.
Giuseppe Fama/Pacific Press via ZUMA Press Wire)

Z ostatnich 10 spotkań Lazio wygrało aż dziewięć! Przegrało tylko raz, ale przeciwko Juventusowi (0:1) musiało grać w dziesiątkę już od 24. minuty. W czwartek drużyna Marco Baroniego pokonała 2:1 FC Porto. Wcześniej Lazio poradziło sobie z Twente (2:0), Niceą (4:1) oraz Dynamem Kijów (3:0) i zostało liderem Ligi Europy.

Rzymianie dobrze sobie też radzą w Serie A, gdzie po 10 kolejkach zajmują piąte miejsce, ale tracą raptem trzy punkty do Napoli, które jednak może w pełni skupić się na lidze, bo nie występuje w Europie. Lazio znowu sprawia niespodziankę, choć tradycyjnie nikt specjalnie nie stawiał na nich przed sezonem.

Zawsze skreślani

Lazio ostatni raz mistrzostwo Włoch zdobyło w 2000 roku za kadencji niedawno zmarłego Svena-Gorana Erikssona. Później już nigdy nie powtórzyła sukcesu, ale kilka razu napsuła krwi faworytom. Biorąc pod uwagę ostatnią dekadę trzeba wyróżnić ekipę Stefano Piolego, która zakończyła sezon 2014/15 na podium, oraz drużynę Simone Inzaghiego, który dzięki pracy w Rzymie wypromował się na tyle, by trafić do Interu. Lazio Inzaghiego potrafiło awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, a przy okazji zdobyło Puchar Włoch i dwa Superpuchary.

Inzaghiego zastąpił Maurizio Sarri i w debiutanckim sezonie zakończył rozgrywki na piątym miejscu, ale w kolejnym sezonie (2022/23) sensacyjnie zdobył wicemistrzostwo Włoch. Sarri jednak nie dogadywał się dobrze ani z piłkarzami, ani z władzami klubu, więc w końcówce zeszłego sezonu zastąpił go Igor Tudor.

Chorwat również nie znalazł wspólnego języka z szatnią, więc latem drużynę objął Marco Baroni, który kiedyś był przyzwoitym piłkarzem. Jako obrońca Napoli, wraz z Diego Maradoną, sięgnął po mistrzostwo Włoch, ale jako trener szału nie robił. Wystarczy spojrzeć na jego CV. Baroni przed Lazio prowadził m.in.: Pescarę, Novarę, Lecce, Cremonese, Regginnę oraz Hellas Werona. A jednak Claudio Lotito, prezes Lazio, dał mu szansę. I dziś tego nie żałuje. Początek sezonu pokazuje, że rzymianie mogą marzyć, przynajmniej na razie, o awansie do Ligi Mistrzów.

A przecież Lazio w tym sezonie miało mieć problemy z walką o europejskie puchary, bo drużyna przechodzi rewolucję. W ostatnich latach największymi gwiazdami Lazio byli: Ciro Immobile, Luis Alberto, Sergiej Milinković-Savić i Felipe Anderson. Ale dziś już nikogo z nich nie ma.

Serb odszedł już w poprzednim sezonie, bo skusiły go saudyjskie petrodolary. Tego lata drużynę opuściła pozostała trójka. Luis Alberto również wybrał Bliski Wschód, tyle że ligę katarską. Immobile trafił do Besiktasu, a Anderson wrócił do Brazylii.

Tak poważne zmiany prognozowały sezon przejściowy. A jednak Lazio zaskoczyło. Strzela dużo goli i szczelnie broni dostępu do własnej bramki. Biorąc pod uwagę Serie A, tylko Inter i Atalanta strzeliły więcej goli. A tylko Bologna zanotowała mniej interwencji bramkarskich.

W LE bilans Lazio jest jeszcze bardziej imponujący. Cztery mecze, cztery zwycięstwa, aż 11 strzelonych goli i tylko dwa stracone. Rzymian goni amsterdamski Ajax, który ma 10 punktów i bilans goli 13:1.

Kto napędza Lazio?

Objawieniem sezonu jest Nuno Tavares, wypożyczony latem z Arsenalu. Teoretycznie 24-letni Portugalczyk jest lewym obrońcą. W praktyce zasuwa od jednego pola karnego do drugiego i napędza większość ataków. Po ośmiu meczach w Serie A ma na koncie 8 asyst. Powtórzmy: osiem! Biorąc pod uwagę czołowe ligi Europy, nikt nie może się z nim równać.

W środku pola stabilizacje starają się zapewnić m.in. 22-letni Nicolò Rovella, który nie dostał nigdy prawdziwej szansy w Juventusie, oraz trzy lata starszy Mattéo Guendouzi, który w CV ma także Arsenal, Marsylię czy Herthę Berlin.

Dużą niespodzianką jest formą 37-letniego Pedro. Tak, tego samego Hiszpana, który w barwach Barcelony trzykrotnie sięgnął po Ligę Mistrzów, a z kadrą wygrał Euro i mundial. Pedro trafił do Lazio trzy lata temu z Romy, gdzie się nie sprawdził. W błękitnej części Rzymu przez długi czas był co najwyżej cennym rezerwowym, dziś stał się liderem. Biorąc pod uwagę Serie A i LE, strzelił sześć goli i zanotował dwie asysty. Dobrze wyglądą też drugi skrzydłowy, czyli biegający po lewej flance Mattia Zaccagni, który miał udział przy sześciu trafieniach (4 bramki i dwie asysty).

Gole, które kiedyś seryjnie strzelał Immobile, rozkładają się teraz przede wszystkim na dwóch napastników. Są tovTaty Castellanos (siedem goli i pięć asyst ) oraz Boulaye Dia (osiem bramek i trzy asysty). Z ważnych graczy Baroniego warto też wyróżnić obrońcę Adama Marusicia, który wystąpił w tym sezonie w 15 meczach i niedługo dobije już do 300 spotkań w barwach Lazio.

Teraz zaczynają się schody

Choć dziś sytuacja Lazio wygląda dobrze, to teraz zaczynają się schody, bo terminarz ekipy Baroniego jest niezwykle wymagający. Do 5 stycznia 2025 roku Lazio czekają jeszcze mecze z m.in. Napoli, Interem, Atalantą i Romą. A w międzyczasie Lazio zagra w LE z Ajaxem, Realem Sociedad, Bragą i Łudogorcem.

Najbliższym celem jest jednak niedzielny mecz z Monzą, której trenerem jest Alessandro Nesta, pamiętający jeszcze mistrzostwo z 2000 roku.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Fonseca wprost o Leao. Tego od niego oczekuje
Sylwestrzak wytłumaczył żółtą kartkę dla Feio. Dosadniej się nie da
Magiera wciąż grzmi po porażce z Zagłębiem. Trener Śląska ma dość
Legię stać na wielki sukces w Lidze Konferencji. Śmiała teza byłego piłkarza!
Powrót Neymara może stać się faktem. Coraz odważniejsze kroki byłego klubu
Potwierdziło się najgorsze. Dwóch zawodników Zagłębia Lubin wypada na dłużej
Manchester United pozyska niemiecką gwiazdę? Zaczęli już działać
Reprezentant Polski zimą zmieni klub? W grę wchodzi wypożyczenie
Arsenal w meczu z Chelsea bez gwiazdy? Arteta wyjawił
Ancelotti zdiagnozował problemy Realu. Stanowcza deklaracja!