Raków wrócił do korzeni
W przerwie między poprzednim a obecnym sezonem w Częstochowie doszło do znaczącej zmiany. Po zaledwie roku pracy w roli pierwszego trenera z tym stanowiskiem pożegnał się Dawid Szwarga. Szefowie Rakowa zdecydowali się powierzyć stery drużyny Markowi Papszunowi – architektowi największych sukcesów Medalików, który opuścił klub po zdobyciu mistrzostwa Polski w 2023 roku.
W myśl greckiej sentencji “panta rhei” (wszystko płynie) rzeczywistość, jaką zastał Papszun, była zgoła odmienna od tej, w której funkcjonował jako trener mistrzowskiego Rakowa. Inni zawodnicy, inna reputacja klubu, inne oczekiwania kibiców. Jedna rzecz jednak była pewna – stary-nowy szkoleniowiec Medalików zmieni styl gry drużyny w stosunku do tego, jaki preferował Dawid Szwarga, jego wieloletni asystent.
Najlepsza defensywa w Ekstraklasie
Papszun wrócił do rozwiązań, które sprawdzały się za jego poprzedniej kadencji. Nie poświęcał tyle uwagi na wprowadzenie taktycznych innowacji czy zaskakiwanie rywala różnymi sztuczkami. Postawił na grę skuteczną, która da Rakowowi dobre wyniki. Po niecałej połowie sezonu widać skutki tej wizji.
Po 14 kolejkach PKO BP Ekstraklasy Raków ma na koncie 30 punktów. Zajmuje trzecie miejsce w tabeli ligowej, tracąc do Lecha i Jagiellonii zaledwie jedno “oczko”. Poniósł najmniej porażek w całej stawce – tylko dwie. To, co jednak najbardziej zwraca uwagę, jeśli chodzi o statystyki drużyny z Częstochowy, to jej gra obronna.
W 14 meczach zespół z Częstochowy stracił tylko 4 bramki. Jest to nie tylko najlepszy wynik na tym etapie rozgrywek w XXI wieku. Nikt w całej historii Ekstraklasy nie zanotował po pierwszych 14 kolejkach lepszego rezultatu.
Warto dodać, że druga najlepsza linia obronna w lidze, ta z Poznania, kapitulowała ponad 2 razy częściej niż ta z Częstochowy. Nie będzie więc przesądą stwierdzenie, że Raków dysponuje obecnie najlepszą defensywą w Polsce.
Zespół Marka Papszuna – zgodnie z założeniami trenera – jest do bólu skuteczny. Raków wygrywa najczęściej jedną, ewentualnie dwoma bramkami. Jedyny wyjątek, kiedy Medaliki urządziły sobie w spotkaniu ligowym festiwal strzelecki, to wrześniowe starcie z Zagłębiem Lubin. Częstochowianie triumfowali wówczas aż 5:1.
Raków, jeśli już traci bramkę, nie pozwala rywalowi się rozpędzić. Wszystkie cztery gole, które dotychczas przeciwnicy wbili drużynie Marka Papszuna, padły w różnych meczach. Ta niełatwa sztuka udała się Cracovii, Lechii Gdańsk, Piastowi Gliwice oraz wspomnianemu Zagłębiu Lubin.
Różni wykonawcy, określona jakość
Warto zwrócić uwagę na to, że Marek Papszun regularnie dokonuje zmian w swojej formacji obronnej. Nie jest tak, że gra tylko jeden zestaw defensorów, a pozostali liczą na wejście w trakcie meczu. W wyjściowych jedenastkach Medalików można zarejestrować aż 9 różnych kombinacji obrońców.
W sumie Marek Papszun korzystał do tej pory z ośmiu zawodników, gdy kompletował tercet defensorów na dany mecz ligowy. Byli to Kamil Pestka, Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas, Fran Tudor, Matej Rodin, Milan Rundić, Ariel Mosór i Zoran Arsenić. Szkoleniowiec Rakowa mieszał tymi nazwiskami, układając zróżnicowane linie obronne, które jednak często gwarantowały określoną jakość, bez względu na skład osobowy.
Raków pobił historyczny wynik
Wyczyn drużyny Marka Papszuna przebił to, czego dokonał Górnik Zabrze w sezonie 1984-85. Zespół prowadzony przez trenera Huberta Kostkę po 14 kolejkach ligowych mógł się pochwalić tylko 5 straconymi golami. Raków zanotował lepszy rezultat, udowadniając, że ma najszczelniejszą defensywę w polskiej ekstraklasie od 40 lat.
Jak skończył się tamten sezon dla Górnika? Klub z Zabrza zakończył rozgrywki na pierwszym miejscu i zdobył mistrzostwo Polski. W 30 spotkaniach stracił 16 goli, tyle samo co trzeci w ówczesnej tabeli Widzew. Trójkolorowi sięgnęli po złoty medal, dzięki fantastycznej defensywie. Być może Raków weźmie przykład ze śląskiej drużyny.
Imponujący rezultat na skalę Europy
Rzut oka na zagranicę pozwala stwierdzić, że wyczyn Rakowa imponuje również poza PKO BP Ekstraklasą. Na obecnym etapie sezonu piłkarskiego żadna drużyna w ligach TOP5 nie może pochwalić się lepszymi statystykami. Należy również dodać, że w najlepszych rozgrywkach w Europie rozegrano do tej pory mniej kolejek niż w Polsce. Mimo tego, poszczególne zespoły już straciły więcej bramek niż Raków w większej liczbie meczów.
Warto też spojrzeć na ligi krajów ościennych, w których poziom futbolu może być przynajmniej zbliżony do polskiej piłki, więc jakiekolwiek porównania mają większy sens. W Ukrainie czy Słowacji próżno jednak szukać ekipy, która mogłaby się pochwalić statystykami zbliżonymi do drużyny Marka Papszuna.
W Czechach jest natomiast zespół, który stracił do tej pory tyle samo bramek co Raków. Slavia Praga, lider tamtejszej ekstraklasy, dysponuje również bardzo mocną defensywą, choć na razie u naszych południowych sąsiadów rozegrano 13 kolejek. Być może po 14. serii gier praska drużyna nie zdoła utrzymać aktualnej statystyki, a w konsekwencji – dotrzymać kroku Rakowowi.
Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna być może nie prezentuje najładniejszej piłki w Polsce, ale może być śmiało uznana za jeden z najskuteczniejszych zespołów w PKO BP Ekstraklasie. Nikt nie może pochwalić się tak szczelną, regularną i konsekwentną defensywą. Raków ma się czym chlubić.