Koncertowa deklasacja FC Barcelony do przerwy
Obie drużyny przystępowały do derbów Katalonii w zupełnie odmiennych nastrojach. Drużyna Hansiego Flicka rozjeżdża każdego kolejnego rywala niczym walec, włącznie z Realem Madryt, który przed tygodniem dał się ograć na Santiago Bernabeu aż 0:4. Espanyol z kolei balansuje nad strefą spadkową i notował serię dwóch kolejnych porażek w LaLiga.
Właściwie od pierwszych minut widać było, że Barca w żadnym stopniu nie zeszła z poziomu, który prezentuje w ostatnich tygodniach. Pierwszy efekt dominacji nad Espanyolem nadszedł w 12. minucie. Lamine Yamal cudownie zagrał zewnętrzną częścią stopy w pole karne do Daniego Olmo, a ten z pierwszej piłki otworzył wynik spotkania.
Koncert FC Barcelony trwał w najlepsze, a drugi cios został zadany w 23. minucie. Tym razem w rolę asystenta wcielił się Marc Casado, który w cudownym stylu obsłużył Raphinhę, a ten sprytnym strzałem podwyższył na 2:0. Już w tym momencie było niemal jasne, że Espanyol nie będzie miał zbyt wiele do powiedzenia.
Dość nieoczekiwanie, cztery minuty później goście strzelili kontaktową bramkę – do siatki trafił Jofre, ale sędziowie słusznie dopatrzyli się spalonego. Zamiast tego, w 31. minucie FC Barcelona prowadziła już 3:0. Alejandro Balde zagrał przed polem karnym do Daniego Olmy, a ten niezwykle precyzyjnym, silnym strzałem po raz drugi wpisał się na listę strzelców i zapewnił gospodarzom prowadzenie do przerwy 3:0.
Espanyol zniwelował rozmiary porażki
Po zmianie stron Barca nie atakowała już z tak dużym animuszem, co w pierwszej części. Swoich okazji szukał za to Espanyol i znalazł ją w 58. minucie. Po ładnej akcji na skrzydle Jofre zagrał do Alvaro Tejero, a ten na wślizgu wbił piłkę do bramki. Goście ponownie mieli jednak pecha – sędziowie po raz drugi dopatrzyli się spalonego i nie popełnili błędu.
Espantol nie zamierzał dawać za wygraną, dzięki czemu zastosowanie miało powiedzenie “do trzech razy sztuka”. W 63. minucie, ponownie z lewego skrzydła Carlos Romero zagrał w pole karne do Javiego Puado, a ten w zgodzie z przepisami strzelił kontaktową bramkę. Tuż po tym trafieniu swoją okazję miał Robert Lewandowski – Polak oddał mocny strzał z dystansu, ale bramkarz gości bez problemów sobie z nim poradził.
W kolejnych fragmentach mecz nie miał już tylu elektryzujących momentów, co w poprzednich fragmentach. Espanyol tak naprawdę korzystał z faktu, że Barca nie szukała za wszelką cenę kolejnych trafień i gdyby tylko goście mieli więcej szczęścia, wynik mógłby brzmieć zupełnie inaczej. Finalnie rezultat nie uległ zmianie – FC Barcelona wygrała 3:1 i kontynuuje znakomitą passę.
FC Barcelona – Espanyol 3:1
Gole: Olmo 12′, 31′, Raphinha 23′ – Puado 63′
Żółte kartki: Jofre, Bauza, Gonzalez, Cheddira
Wyjściowy skład FC Barcelony: Peña – Balde, Cubarsi, Martinez, Fort – Pedri, Casado, Rapnhinha, Olmio, Yamal – Lewandowski
Wyjściowy skład Espanyolu: Garcia – Romero, Cabrera, Kumbulla, El Hilali – Aguado, Bauza, Kral – Puado, Jofre, Tejero