Puszcza zaskoczyła Lecha
Na stadionie Cracovii spotkały się dwa zespoły z przeciwnych biegunów tabeli PKO BP Ekstraklasy, czyli Lech Poznań i Puszcza Niepołomice. Mimo tego, że obie drużyny na papierze dzieliła przepaść, gospodarze zamierzali postawić się liderowi. Już w 7. minucie Lee Jin-Hyun zmusił do interwencji Bartosza Mrozka.
Jak się okazało, nie był to koniec złych informacji dla Lecha. W 19. minucie Michał Gurgul sfaulował Dawida Abramowicza, który podawał do Michalisa Kosidisa. Choć Grek znajdował się na pozycji spalonej, sędzia Paweł Raczkowski postanowił obejrzeć całą sytuację jeszcze raz. Po interwencji systemu VAR arbiter pokazał czerwoną kartkę młodemu obrońcy Kolejorza.
Po decyzji Raczkowskiego Żubry złapały wiatr w żagle. W 33. minucie ekipa prowadzona przez Tomasza Tułacza objęła prowadzenie. Stały fragment gry na gola zamienił Dawid Szymonowicz.
Jeśli gol dla Puszczy był niespodzianką, sytuację z końcówki pierwszej połowy trzeba już uznać za prawdziwą sensację. W 44. minucie na listę strzelców wpisał się Michalis Kosidis. Grecki snajper z łatwością poradził sobie z Bartoszem Salamonem, a następnie wpakował piłkę obok Bartosza Mrozka.
Lech Poznań musiał uznać wyższość Puszczy Niepołomice
Po zmianie stron mogło się wydawać, że piłkarze z Poznania wreszcie wzięli się do roboty. Podopieczni Nielsa Frederiksena wysłali sygnał ostrzegawczy w 52. minucie. Gola kontaktowego dla Lecha strzelił Ali Gholizadeh. Radość Irańczyka nie trwała jednak długo, bowiem sędziowie dopatrzyli się w tej akcji spalonego. Kilka minut później Kewina Komara próbował zaskoczyć Afonso Sousa.
Mimo wyraźnej przewagi ekipy z Wielkopolski Puszcza wciąż miała w sobie głód kolejnych bramek. Niezwykle aktywny był m.in. Lee-Jin Hyun. Po jego dośrodkowaniu wspomniany wcześniej Kosidis mógł zdobyć swoją drugą bramkę. Jego strzał ostatecznie nie zagroził nawet bramce Lecha. Pod koniec meczu lepszą sytuację miał Jakov Blagaić. Zapewne tylko chorwacki pomocnik wie, jakim cudem zmarnował doskonałą centrę Piotra Mrozińskiego. Warto też wspomnieć o tym, że po strzale z kilku metrów fantastyczną interwencją popisał się Bartosz Mrozek.
Wynik meczu nie uległ już zmianie. Widać było, że w drugiej połowie piłkarze Lecha stracili wiarę w to, że uda się odrobić straty. Tym samym Puszcza Niepołomice dość nieoczekiwanie pokonała Lecha Poznań. Ekipa prowadzona przez Tomasza Tułacza zaliczyła drugie zwycięstwo w sezonie 2024/25. Co więcej, Żubry przerwały serię dziewięciu meczów bez wygranej.
Jeśli chodzi o Kolejorza, Lech wciąż utrzymuje się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. Trzeba jednak przyznać, że mimo świetnego wejścia w nowy sezon na wizerunku Nielsa Frederiksena pojawiła się kolejna rysa. Po porażkach z Resovią i Motorem Lublin lechici znów nie potrafili udźwignąć roli faworyta.
Puszcza Niepołomice – Lech Poznań 2:0
Gole: Szymonowicz 33′, Kosidis 44′
Żółte kartki: Szymonowicz, Sołowiej, Abramowicz, Mroziński, Hajda – Sousa
Czerwona kartka: Gurgul
Wyjściowy skład Puszczy: Komar – Craciun, Sołowiej, Jakuba – Stępień, Serafin, Szymonowicz, Abramowicz – Lee, Kosidis, Cholewiak
Wyjściowy skład Lecha: Mrozek – Pereira, Salamon, Milić, Gurgul – Fiabema, Murawski, Kozubal, Gholizadeh – Sousa – Ishak