Stałe fragmenty gry coraz ważniejszym elementem futbolu
Oglądałeś ostatnie mecze Pucharu Polski?
Oczywiście. Staram się śledzić wszystkie wydarzenia i oglądać mecze. Wczoraj oglądałem choćby Unię Skierniewice, która pokazała, że jako kopciuszek chce namieszać i mimo że gra w niższej lidze, to pokazuje, że te drużyny mogą pokazać się z dobrej strony i napisać piękną historię.
Pytam nieprzypadkowo, bo kilka ładnych bramek ze stałych fragmentów gry padło. Choćby w meczu Chojniczanka – Jagiellonia.
Jagiellonia dwie pierwsze bramki zdobyła ze stałego fragmentu gry. Przy pierwszej piłka wpadła “za kołnierz” bramkarza bezpośrednio po wrzutce z rogu, a bramka na 2:0 padła po bardzo dobrym rozegraniu. Muszę wspomnieć też o meczu Polonii Warszawa, gdzie też bramki padały po stałych fragmentach gry. Generalnie niemal każde spotkanie pucharowe pokazało, że stały fragment gry to bardzo ważny element i nad nimi trzeba pracować.
Wróćmy jeszcze do Jagiellonii. W tamtym sezonie “Jaga” była wzorem, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry.
W zeszłym sezonie strzelili 25 bramek po stałych fragmentach. To pokazuje, jak ważny jest to element gry.
Zgadza się. Ważny, ale też mocno niedoceniany. Jak mówisz, Jagiellonia zdobyła 25 bramek, z czego 5 bezpośrednio po rzutach wolnych. Patrząc dziś na rzuty wolne bezpośrednie, na przykładzie choćby niedawnego Euro, widać, że tendencja jest niestety spadkowa, a Jaga pokazała, że znakomicie się w tym czuje. Można powiedzieć, że te bramki pomogły wywalczyć mistrzostwo Polski. Jednak tak jak wspomniałem uważam, że ten element jest mocno niedoceniany.
Dlaczego więc w Polsce nie doceniamy aż tak stałych fragmentów gry? Jak Ty to widzisz?
Spójrzmy na ligę angielską, gdzie w zeszłym sezonie Arsenal zdobył jeśli dobrze pamiętam 17 bramek z samych rzutów rożnych. Ten element w innych krajach na Zachodzie bardzo dobrze funkcjonuje. Są też bardzo dobrzy trenerzy tylko i wyłącznie od tego elementu gry tak jak Nicolas Jover w wspomnianym Arsenalu.
Generalnie w większości krajów szczególnie na Zachodzie stałe fragmenty gry są kluczowe. W sztabach znajdują się ludzie, pasjonaci, którzy rozwijają te stałe fragmenty gry np. w duńskim Midtjylland. Te obowiązki nie są zrzucane na innych trenerów czy asystentów, którzy mają inne zadania. Myślę, że przyjdzie ten czas, kiedy w Polsce tacy specjaliści się pojawią. Takim wzorem do naśladowania jest właśnie Anglia.
To jest trochę tak jak z trenerami przygotowania fizycznego czy psychologami. 10 czy 15 lat temu nie było to jeszcze normą, a dziś w polskich sztabach w prawie każdym klubie oni funkcjonują.
Zgadza się. Podobnie kiedyś było z trenerami bramkarzy. Nie było ich, a obowiązki przejmowali np. asystenci. Pamiętam jeszcze ze swojej pracy, kiedy w II lidze byłem i asystentem i trenerem bramkarzy. Tak jak mówisz, kiedyś w sztabach nie było trenerów przygotowania motorycznego czy psychologów, a dziś są. Myślę, że podobnie niedługo będzie z trenerami od stałych fragmentów gry. Mając takiego człowieka w sztabie to jest wartość dodana – przykład Arsenalu to potwierdza. Dzięki stałym fragmentom gry można zdobyć dużo cennych punktów w walce o utrzymanie czy najwyższe cele.
Z drugiej strony wydaje mi się, że i tak dziś poświęca się więcej czasu na stałe fragmenty gry w Polsce niż w przeszłości. Mówię o takiej pracy codziennej.
Tak. Ja sam mam ze swojej pracy jako trener taką tabelkę z rozpisanymi mikrocyklami, gdzie od poniedziałku do soboty te stałe fragmenty gry były ćwiczone. Poprzez trening zespołowy, indywidualny. Pamiętajmy, że stałe fragmenty gry to nie tylko rzut rożny czy wolny, ale też wznowienie ze środka czy otwarcie od bramki.
To już nie są te czasy co kiedyś, że stałe fragmenty ćwiczy się na ostatnim treningu przed meczem. Rzut rożny, ofensywa, defensywa i koniec. Dziś kluby w całym tygodniu pracują nad stałymi fragmentami, nad obroną, nad zachowaniami. Cały mikrocykl jest ważny.
Od kuchni to pewnie jest sporo roboty.
Oczywiście. Ale też możemy skupiać się w treningu na ruchu zawodników czy ustawieniu, ale kluczowy jest moment finalizacji. Wszystko zależy od zawodnika, który jest na boisku i “dokłada” głowę czy nogę do piłki. Zadaniem trenerów jest więc zrobienie i pokazanie odpowiedniej ścieżki, żeby ten stały fragment był zaplanowano od A do Z. Jednak realizacja jest uzależniona od zawodników i my jako trenerzy nie mamy na nią wpływu.
Cracovia fenomenem, Puszcza pionierem
Patrzę sobie na przykład Puszczy Niepołomice, która świetnie bije auty. Myślę sobie, że ten wrzut z autu powoli staje się tak samo ważnym elementem jak korner czy rożny. Puszcza jest trochę takim pionierem.
Puszcza w zeszłym sezonie sześć bramek zdobyła po dalekim wrzucie z autu. Zespół pokazała, że to może być kluczowy element. Na początku każdy Puszczę krytykował, a później praktycznie każdy zespół z Ekstraklasy zaczął “zapożyczać” i pracować więcej nad autami.
Ja swoją przygodę z autami zacząłem wcześniej w Górniku Łęczna, gdzie też mieliśmy zawodników mających predyspozycje do wrzutów z autu. Bardzo mocno pracowaliśmy nad tym elementem i stwarzaliśmy sporo zagrożenia. Także z Leszkiem Ojrzyńskim, kiedy byłem asystentem, wprowadzaliśmy ten element w Koronie.
Wrzuty rzeczywiście są niedoceniane, ale bardzo się cieszę, że Puszcza pod wodzą trenera Tułacza daje przykład, że nad tym elementem mocno trzeba pracować i przynosi to efekt. Robi to coraz więcej zespołów, cały Zachód kiedyś nad tym pracował. Pamiętajmy, że jest taki człowiek jak Thomas Gronnemark, który kilka lat temu wprowadził treningi wrzutów z autu, teraz prowadzi różne szkolenia. W przeszłości pracował m.in. z Liverpoolem.
Auty to przede wszystkim takie elementy, które przynoszą zamierzony efekt. Patrz przykład Puszczy.
Absolutnie. Można to porównać do rzutu rożnego – też piłka leci często w pole karne. To jest moment – wygranie pojedynku w powietrzu, strzelenie… Czasami jest kontynuacja tego elementu i strzał z dystansu.
Spoglądam na statystyki z tego sezonu. Pod względem największej liczby bramek ze stałych fragmentów gry królują Cracovia, Górnik Zabrze i GKS Katowice.
Cracovia to jest fenomen w stałych fragmentach gry, trener Kroczek i jego sztab wykonują świetną pracę. Wykręcają liczby ponad stan i to pokazuje, że poświęcenie czasu na pracę nad stałymi fragmentami przynosi efekt. Sama liczba 8 bramek strzelonych po rzucie rożnym robi wrażenie. A jeszcze trzeba dodać 3 po rzutach karnych i 2 po autach. To jest 50% bramek zdobytych po stałych fragmentach gry.
Obrona też jest ważna. Najwięcej po stałych fragmentach gry w tym sezonie tracą Legia i Raków.
Należy zwrócić też uwagę, że sporo straconych bramek mają też Puszcza czy Jagiellonia. Ale taka jest piłka. Nie ma jeszcze idealnego sposobu na bronienie stałych fragmentów gry. Dlatego one są tak piękne. Każde dośrodkowanie może stworzyć zagrożenie. Wiele detali ma wpływ na stałe fragmenty. Teraz jest jesień – mamy wiatr, słońce niżej, co może być utrudnieniem dla bramkarza czy obrońców. Nigdy nie wiadomo też, co przeciwnik przygotował. To jest właśnie magia stałych fragmentów. Głowy trenerów też są otwarte na różne warianty.
Reprezentacja Polski i stałe fragmenty gry
Porozmawiajmy o reprezentacji Polski. Czy to nie jest trochę tak, że marnujemy swój potencjał? Mamy wielu wysokich piłkarzy, a strzelamy mało choćby po rożnych.
Uważam, że akurat Euro pokazało, że nie wygląda to wcale źle. Należy zwrócić uwagę na ilość wykonywanych rzutów rożnych. Polska strzeliła 1 bramkę (Adam Buksa z Holandią – przyp. red), a miała współczynnik skuteczności tego elementu 10%. Turcja miała 9%. Moim zdaniem Polska pod tym względem wypadła dobrze. Przed Euro też strzelaliśmy choćby z Ukrainą ze stałego fragmentu. A w przyszłości tylko cierpliwa praca i trenowanie tych elementów może pomóc, aby było jeszcze lepiej.
Tutaj potencjał moim zdaniem jest. Mamy też wielu technicznych graczy potrafiących dośrodkowywać jak choćby Piotr Zieliński czy Nicola Zalewski.
Generalnie mamy bardzo dobrych piłkarzy ofensywnych. Jest Robert Lewandowski, który cofa się także do obrony. Wykorzystujemy to bardzo dobrze. Natomiast trzeba też pamiętać, jaka jest specyfika pracy z reprezentacją. W mikrocyklach przed meczami nie ma zbyt wiele czasu na trening.
Wspomniałeś, że “głowy trenerów są otwarte”. Pewnie też sporo szkoleń jest właśnie poświęconych stricte SFG. Idzie to do przodu.
Rzeczywiście. Ja sam ostatnio miałem bardzo dużo zaproszeń na konferencje, szkolenia. Widać, że trenerzy chcą chłonąć wiedzę i chcą się rozwijać. Czekają na takie wydarzenia, są głodni wskazówek, które pomogą im przy dalszej pracy. Ostatnio miałem szkolenie online, na które był wykupiony komplet miejsc i jeszcze kilka osób czekało na ewentualnie zwolnienie miejsc. Także widać rozwój i popularność, która cały czas rośnie. Trzeba cieszyć się z tego, że trenerzy dostrzegają jakie to ma znaczenie.
Myślisz, że to pomoże tym, żeby polska piłka poszła do przodu?
Zgadza się. Jako trenerzy też musimy się rozwijać, a Europa nie śpi. Trenerzy chłonią wiedzę i gonimy Europę. Ja też czerpię wiedzę od najlepszych trenerów Europy. Mamy taką grupę na WhatsApp, gdzie wymieniamy się swoimi spostrzeżeniami czy wariantami. Analizujemy też dużo. Nadal nie ma jednak wielu specjalistów na świecie, którzy by się wiedzą dzielili. Jest włoski prekursor Giannini Vio, jest wspomniany Gronnemark, od którego sporo informacji w przeszłości udało mi się uzyskać. Mam nadzieję, że też wprowadzę to w swojej pracy.
Na dniach wyjdzie pierwsza w Polsce książka o stałych fragmentach gry, której jestem autorem i tam są uwzględnione różne warianty, metodyka planu treningowego, bronienia… Nowa ciekawostka na rynku. Coraz modniejsze są też czasopisma. Warto wspomnieć o “Asystencie Trenera”, w którym można znaleźć multum wiedzy i jest to jedyne czasopismo w Polsce. Takie poradniki są bardzo ważne.
To kiedy ta książka? W tym roku?
Myślę, że to kwestia max. 2-3 tygodni będzie już wydane. Moje dzieło, które kiedyś sobie postanowiłem, że stworzę w momencie oczekiwania na nową pracę. Ten moment się skończył i książka została napisana, praktycznie czeka na wydruk i ujrzy światło dzienne.
Czyli niedługo wracasz do pracy?
Zobaczymy. Jakieś rozmowy były, ale rozstrzygnięcia będą po zakończeniu rundy. Zobaczymy, jak wszystko się rozwiąże. Jeśli zdarzy się jednak okazja do powrotu do pracy, to z uśmiechem trzeba wrócić i przekazać swoją wiedzę z głowy czy notatek. Oraz wykorzystać swoje nowinki, których nikomu nie można było sprzedać.
Zawsze miło słucha się ludzi, którzy opowiadają z pasją! Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję!