Kuriozalna sytuacja w Brazylii
2 listopada w nocy polskiego czasu w Brazylii odbył się mecz między Fluminense a Gremio. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, ale to starcie zostanie zapamiętane nie z powodu spektakularnych bramek czy niesamowitych emocji, ale dość kuriozalnej sytuacji, do której doszło w trakcie zawodów.
Pod koniec meczu trener Fluminense Mano Menezes szykował się do wpuszczenia na murawę Marcelo. Piłkarz znany z gry dla Realu Madryt był już przygotowany do zmiany, stał przy linii bocznej, ale wówczas między zawodnikiem a szkoleniowcem doszło do spięcia.
Marcelo dostał burę od trenera
Menezes zaczął szturchać Marcelo, tłumacząc mu coś w dość zdecydowanym tonie. Następnie odepchnął piłkarza i zasygnalizował, że zamiast niego wpuści Johna Kennediego. Tak też się stało. W doliczonym czasie gry 22-letni napastnik pojawił się na boisku. Marcelo nie wszedł na murawę.
Brazylijski portal “O Globo” napisał o “nieporozumieniu” i “różnicy zdań” między Menezesem a Marcelo. Niezależnie od tego, w jakiej kwestii obaj panowie się nie zrozumieli, jedno jest pewne – szkoleniowiec Fluminense rządzi drużyną twardą ręką. Ani kariera, ani status 36-letniego zawodnika nie pozwoliły mu na zyskanie sympatii trenera.