Iga Świątek jasno o Wimie Fissette
Iga Świątek ma za sobą trudne miesiące. Po porażce w ćwierćfinale US Open Polka postanowiła zrobić sobie dłuższą przerwę od tenisa. Ze względu na zmęczenie i problemy osobiste wycofała się z rywalizacji w turniejach rozgrywanych w Azji. Co więcej, na początku października raszynianka podjęła sensacyjną decyzją. Wiceliderka rankingu WTA zakończyła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Niecałe dwa tygodnie później 23-latka ogłosiła, że jej nowym trenerem został Wim Fissette.
Na WTA Finals Polka zagra swój pierwszy mecz pod okiem belgijskiego szkoleniowca. Tuż przed pierwszym meczem Świątek podzieliła się swoimi pierwszymi wnioskami, jeśli chodzi o treningi z Fissette. Co więcej, brązowa medalistka olimpijska zdradziła, nad czym będzie pracować w przyszłości.
– Nie chciałabym porównywać, bo każdy z topowych trenerów jest świetny, ale pracuje w trochę inny sposób. Pewnie po pre-seasonie będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Przez ostatnie dwa tygodnie zajmowaliśmy się przygotowaniem mojej gry do turnieju tutaj. Po WTA Finals będziemy dopiero wprowadzać zmiany w mojej technice. Wim obserwował mnie na korcie, jakie decyzje podejmuję i na razie się poznawaliśmy. Myślę, że to będzie kontynuacja tego co robiłam już wcześniej, więc to będzie bardziej ewolucja niż rewolucja – oceniła Świątek cytowana przez Adama Romera z “Tenisklubu”.
Nie mogło też zabraknąć pytania o to, dlaczego Świątek postanowiła wybrać właśnie Wima Fissette. Raszynianka nie pozostawiła wszelkich złudzeń.
– Przede wszystkim jego wizja mojego tenisa. To było najważniejsze. Potem komunikacja, i to jaką czułam, że mogę zbudować z trenerem relację. I to, że był dostępny – podsumowała.
Iga Świątek rozpocznie zmagania na WTA Finals meczem z Barborą Krejcikovą, który ma rozpocząć się 3 listopada (niedziela) o godzinie 13:30.