Niecodzienne sceny przed finiszem maratonu
Maraton był jedną z ostatnich konkurencji rozgrywanych podczas tegorocznych igrzysk paralimpijskich w Paryżu. W kategorii T12 (zawodniczki z wadą wzroku) Congost była jedną z faworytek do medalu. Potwierdziła te zapowiedzi – dobiegła do mety na trzecim miejscu.
Tuż po finiszu Hiszpanka zrozumiała, że może mieć problem. Sędziowie dopatrzyli się bowiem przewinienia w postaci wypuszczenia przez maratonkę linki łączącej ją z przewodnikiem tuż przed linią mety. Congost zrobiła to, aby przytrzymać swojego towarzysza, który słaniał się na nogach i miał silne skurcze.
Protest odrzucony
Tuż po ogłoszeniu werdyktu zarówno zawodniczka, jak i hiszpańska delegacja złożyli protest, ale został on odrzucony. Co więcej, w myśl przepisów, nie było ponowne rozstrzyganie incydentu, ponieważ sędziowie zastosowali się do przepisów. Skarga do komisji odwoławczej byłaby więc bezzasadna.
Do walki o sprawiedliwość włączył się także Hiszpański Komitet Paralimpijski, który skierował sprawę do World Para Athletics i Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego. We wniosku argumentowano, że zdarzenie, po którym doszło do złamania przepisów, trudno uznać za zgodną z zasadami fair play.
Władze World Para Athletics pozostały nieugięte – odrzucili apel o dokonanie wyjątku i przyznanie Elenie Congost brązowego medalu. Jedyne co, to… pochwalili Hiszpankę, wyrażając uznanie dla jej “solidarnej i sportowej postawy“.