Polskę reprezentowali w szermierce Adrian Castro, a w hokeju na trawie Robert Pawlak. Obaj wracają do kraju z medalami, chociaż akurat podczas tych igrzysk od wyników ważniejsza jest wizja sportu. „To jest nasza przyszłość” – kwituje Javier Sotomayor.
„Dziś jest historyczny dzień dla sportu. Po raz kolejny jesteśmy świadkami przełomowego momentu w historii. Igrzyska Inkluzywne są częścią ruchu społecznego, który przekształca sport integracyjny w sport przyszłości” – podkreślił Iñaki Peralta, prezes Fundacji Sanitas podczas inauguracji igrzysk.
Tym słowom przysłuchiwało się blisko 300 sportowców olimpijskich i paralimpijskich, którzy przyjechali do Madrytu z Chile, Ekwadoru, Meksyku, Polski i Wielkiej Brytanii. Drugie tyle stanowili towarzyszący im trenerzy, opiekunowie, działacze, przedstawiciele komitetów, organizacji i hiszpańskiego ministerstwa sportu. Słyszeli to także licznie zgromadzeni kibice oraz przedstawiciele mediów, na których brak organizatorzy faktycznie nie mogli narzekać.
Idea sportu integracyjnego, w którym osoby z niepełnosprawnościami i bez nich wspólnie rywalizują, zelektryzowała dziennikarzy i reporterów. Czegoś takiego w końcu jeszcze nie było aż do 2021 roku, kiedy to Fundacja Sanitas zorganizowała JuegosInclusivos po raz pierwszy w historii – ale tylko dla reprezentantów swojego kraju. Tegoroczna edycja rozpoczyna nowy rozdział – otwarcia się na arenę międzynarodową i próbę „zarażenia” ideą sportu integracyjnego innych krajów. Mieli w tym także pomóc ambasadorzy i ambasadorki tegorocznych Igrzysk Inkluzywnych wśród których znaleźli się, poza niekwestionowaną gwiazdą hiszpańskiego sportu paralimpijskiego Teresą Perales (zdobywczynią 28 medali igrzysk paralimpijskich w pływaniu) wybitni olimpijczycy. Fandacja Sanitas zainteresowała swoim pomysłem takie postaci sportu jak Jonathan Edwards, brytyjski lekkoatleta i rekordzista świata w trójskoku; Javier Sotomayor, kubański skoczek wzwyż dzierżący rekord świata; Nadia Comaneci, rumuńska gimnastyczka, pierwsza w historii, która uzyskała 10 punktów w zawodach olimpijskich; oraz Hichaa El Guerrouj, marokański średniodystansowiec, rekordzista w biegach na 1500 metrów i milę olimpijską. Wisienką na torcie był fakt, iż Patronat Honorowy nad całym wydarzeniem objął Jego Wysokość Król Filip VI. Wszystkie te fakty zebrane w całość sprawiły, że II Igrzyska Inkluzywne stały się wydarzeniem wyjątkowym, a kto wie, może staną się także krokiem milowym w historii współczesnego sportu.
„Druga edycja Igrzysk Inkluzywnych potwierdza, że integracja w sporcie nie tylko jest możliwa, ale także sprawia, że wychowanie fizyczne i uprawianie sportu staje się bardziej dostępne dla osób z niepełnosprawnościami, a społeczeństwo staje się bardziej otwarte, różnorodne i sprawiedliwe. Możemy to osiągnąć, jeśli będziemy współpracować w tym celu. Współpraca różnych organizacji, które dzisiaj nam towarzyszą, była i będzie kluczowa, aby przyszłość sportu była naprawdę integracyjna” – podkreślała Yolanda Erburu, dyrektor generalna Fundacji Sanitas nazywana też „matką chrzestną” całej idei inkluzywnych igrzysk, których stworzenie poprzedzone było wieloletnią pracą studialną wielu ludzi i podmiotów, którzy wypracowali zasady według których igrzyska są rozgrywane. W prace te zaangażowani byli członkowie Rady Najwyższej ds. Sportu, Hiszpańskiego Komitetu Olimpijskiego i Hiszpańskiego Komitetu Paraolimpijskiego, a także członkowie Sojuszu na rzecz Sportu Integracyjnego, Wspólnoty Madrytu, Rady Miasta Madrytu, Fundacji Once, Fundacji Realu Madryt, Hiszpańskiego Komitetu Przedstawicieli Osób z Niepełnosprawnościami (CERMI), Królewskiego Patronatu ds. Niepełnosprawności, Sieci Federacji na rzecz Integracji, RTVE, Telemadryt oraz licznych hiszpańskich federacji sportowych i osób z niepełnosprawnościami. Rywalizacja przebiegała według uprzednio szczegółowo opracowanych integracyjnych zasad w 14 dyscyplinach: lekkoatletyce, triathlonie, piłce ręcznej, koszykówce na wózkach, tenisie stołowym, szermierce, badmintonie, rugby, hokeju, łucznictwie, pływaniu, karate, taekwondo i judo. Wszystkie te dyscypliny rozgrywane były pod wspólnym przesłaniem: integracja w sporcie jest możliwa i przekracza wszelkie granice.
Swojego zachwytu nad igrzyskami nie kryła słynna gimnastyczka Nadia Comaneci, która stwierdziła, że dzięki zorganizowaniu tych igrzysk, Fundacja Sanitas trafi do podręczników historii.
„To odważna i wspaniała idea” – dodała Comaneci. „Większość społeczeństw zastanawia się, co zrobić, by zbliżyć ludzi do siebie. Przez blisko 30 lat byłam zaangażowana w sport ruchu olimpiad specjalnych, w pewnym sensie mówiliśmy o podobnych celach, sporcie zunifikowanym, w których osoby sprawne mogą rywalizować z tymi z niepełnosprawnościami. Nie wiem oczywiście jaka będzie przyszłość ruchu igrzysk inkluzywnych, ale świadomie mówię o ruchu. Wszyscy zaczynali od czegoś niewielkiego, co z czasem stało się duże, jak ruch olimpijski czy paralimpijski. Im więcej będzie zaangażowanych osób, tym to się będzie stawało coraz bardziej popularne, zwłaszcza jeśli teraz zaangażuje się dzieci. Może powstać coś absolutnie wyjątkowego. W głębi serca intuicja mi podpowiada, że jesteśmy świadkami narodzin wielkiej, futurystycznej idei by łączyć ludzi przez sport. Z radością patrzę na ludzi, którzy wspólnie rywalizują i świetnie się bawią, mimo, że pochodzą z różnych światów”.
Pozostali Ambasadorzy również podkreślali niezwykłe znaczenie drugich Igrzysk Inkluzywnych. Hicham El Guerrouj powiedział, że „Sanitas wykonuje wspaniałą pracę na rzecz integracji dzięki takim inicjatywom”, a Jonathan Edwards pogratulował Sanitasowi tego, że już „uczynił sport bardziej integracyjnym”. Dla Javiera Sotomayora inkluzja w sporcie to kierunek, w którym powinny podążać wszystkie kraje.
„Łączenie wartości jest bardzo ważne i powinno być przykładem nie tylko tutaj, ale także na całym świecie. Fakt, że sportowcy sprawni i ci z niepełnosprawnościami rywalizują w jednej drużynie to fantastyczna inicjatywa. Wszystkim zależy, żeby to ich drużyna wygrała i razem do tego dążą. Każdy ma swoje możliwości i swoje ograniczenia. Zresztą kwestia sprawności bądź jej braku to naprawdę rzecz względna. Gdybym ja teraz wystartował, nie skakałbym przecież już tak jak kiedyś. Jest mnóstwo ludzi z niepełnosprawnościami, którzy faktycznie są o wiele sprawniejsi od tak zwanych sprawnych. Poza wszystkim, trzeba sprawić, aby sportowcy czuli się zmotywowani do kontynuowania tego kierunku. Byłoby idealnie, gdyby do igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich dołączyły igrzyska inkluzywne. To jest nasza przyszłość”.