Spokojne i wyrównane pierwsze 45 minut
W pierwszych minutach meczu żadna z drużyn nie przejęła kontroli. Arka próbowała odważnie zaatakować przeciwnika, ale nie przełożyło się to na groźne sytuacje pod bramką Szymańskiego. Piast w pierwszych piętnastu minutach miał jedną ciekawą akcję zakończoną strzałem. Uderzenie Leśniaka było jednak zbyt mocne i przeleciało nad poprzeczką.
Po kwadransie gry goście starali się przejąć inicjatywę. Arka jednak skutecznie odpierała akcje drużyny Vukovicia, przez co to spotkanie było dość wyrównane i rozgrywało się głównie w środku pola. Żadna z drużyn do przerwy nie stworzyła sobie stuprocentowej okazji do strzelenia gola. Obie ekipy grały bardzo zachowawczo i wyczekiwały jedynie na błąd rywala.
Cios za cios i brak rozstrzygnięcia
Drugą połowę od kapitalnej akcji rozpoczęła Arka Gdynia. Prawą stroną świetnie z piłką zabrał się Marc Navarro. Hiszpan oddał groźne uderzenie sprzed pola karnego, ale trafił w słupek. Po tej sytuacji obie drużyny znów się zamknęły i nie chciały podejmować żadnego ryzyka.
W 57. minucie w końcu odwagi nabrali gospodarze. Arka przeprowadziła kilkupodaniową akcję przed polem karnym Piasta. Wreszcie gdy piłka trafiła na lewe skrzydło, precyzyjną wrzutką popisał się Dawid Gojny. Lewy obrońca odnalazł w polu karnym Kacpra Skórkę, a ten świetnie uderzył głową i dał prowadzenie podopiecznym Tomasza Grzegorczyka.
Radość Arkowców nie trwała jednak długo. Trzy minuty po stracie gola, Piast doprowadził do wyrównania. Dobrze w szesnastce gospodarzy odnalazł się Maciej Rosołek. Były piłkarz Legii nie dał żadnych szans bramkarzowi. Był to trzeci gol w trzecim kolejnym meczu tego zawodnika, licząc mecze w Ekstraklasie. 23-latek nie celebrował tego trafienia w efektowny sposób. Oddał szacunek Arce, w której grał w 2021 roku.
W 73. minucie znakomitą okazję do oddania strzału wypracował sobie Tornike Gaprindashvili, który pojawił się na boisku pięć minut wcześniej. Gruzin napędził akcję gospodarzy prawą stroną, a następnie zszedł do środka i oddał solidny strzał lewą nogą w kierunku bliższego słupka. 27-latek w tej sytuacji jednak minimalnie chybił.
Ostatnie dziesięć minut regulaminowego czasu gry było bardzo intensywne. Oba zespoły bardzo chciały strzelić gola na wagę awansu i narzucały wysokie tempo. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali na swoją stronę i o zwycięstwie musiała zadecydować dogrywka.
Piast dopiął swego i wykazał się dużym wyrachowaniem
W dogrywce zarówno Arka, jak i Piast starały się przede wszystkim nie stracić gola. Nie podtrzymały tempa z końcówki regulaminowego czasy gry. Nieoczekiwanie w 114. minucie spotkania Miłosz Szczepański, który sprytnie przelobował Lenarcika dał prowadzenie gościom. Tego trafienia nie byłoby gdyby nie podanie, jakim popisał się bramkarz Karol Szymański, który wybiciem z piątego metra wypuścił na czystą pozycję swojego kolegę i zaliczył asystę. W 118. minucie Piast znalazł się w kolejnej świetniej sytuacji do strzelenia gola. Arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Fabian Piasecki. Ostatecznie piłkarze Alexandara Vukovicia awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski wygrywając z Arką Gdynia 3:1.
Arka Gdynia 1:3 Piast Gliwice
Gole: Skóra 57′ – Rosołek 60′, Szczepański 114′, Piasecki 118′
Żółte kartki: Dobrotka 66′, Sidibe 88′, Marcjanik 94′ – Huk 108′
Arka Gdynia: Lenarcik – Lipkowski, Marcjanik, Dobrotka, Gojny – Ratajczyk, Sidibe, Borecki, Vitalucci, Skóra – Czubak
Piast Gliwice: Szymański – Mokwa, Munoz, Czerwiński, Huk – Leśniak, Chrapek – Kądzior, Rosołek, Lewicki – Piasecki