Łukasz Zwoliński o odejściu z Rakowa
31-letni napastnik wraz z powrotem Marka Papszuna musiał pożegnać się z pierwszą drużyną Rakowa. Stary-nowy trener nie widział Zwolińskiego w kadrze swojego zespołu, w efekcie musiał trenować z rezerwami.
Po kilku miesiącach spędzonych w Wiśle Kraków przyznał, czy czuł się rozczarowany tak szybkim rozstaniem z ekipą spod Jasnej Góry. W rozmowie z Piotrem Rzepeckim wspomniał też, że nie w jego naturze jest obrażanie się na swój los.
– Nie spodziewałem się szczerze takiej sytuacji. Natomiast nie jestem taki, który szuka drugiego dna czy się obraża. Po prostu zabrałem się do ciężkiej pracy. Trenowałem dwa razy dziennie i nie chciałem odpuszczać. To nie leży w mojej osobowości – wspomniał Zwoliński.