Leon mówi wprost o swoim stanie zdrowia
Wilfredo Leon może mówić o dużym pechu. W ostatnich miesiącach nie opuszczały go kontuzje. Przyjmujący stracił znaczną część minionego sezonu przez poważny uraz kolana. Zagrożony był także jego występ na igrzyskach w Paryżu. Wówczas reprezentant Polski narzekał na kontuzję mięśniową.
Obecnie Leon jest siatkarzem Bogdanki LUK Lublin. W nowym klubie 31-latka wciąż nękały urazy. Kibice z Lublina musieli poczekać na debiut nowej gwiazdy PlusLigi. W rozmowie z TVP Sport przyjmujący zdradził, co mówili mu lekarze. Odniósł się też do kwestii zakończenia kariery sportowej.
– Słyszałem różne diagnozy i przewidywania, niektóre bardzo złe. Nie zmieniło to mojej postawy. Dopóki będę mógł chodzić i Pan Bóg będzie mi w tym pomagać, będę robić wszystko, by grać na maksa, będę walczyć cały czas. Czy będzie mnie bolało kolano, bark czy plecy – i tak będę dawał z siebie wszystko, co mogę w danym dniu. Nie myślę więc o zakończeniu kariery. Przewiduję, że przede mną jeszcze kilka lat, które chcę dobrze wykorzystać w siatkówce – ocenił.
– Miałem wybór: albo odpuszczam, albo zagryzam zęby i próbuję walczyć o skład olimpijski. Pan Bóg pomógł mi powalczyć. Udało się. Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało – przyznał.
Bogdanka LUK Lublin jest jedyną niepokonaną ekipą w tym sezonie PlusLigi. Mimo tego zespół z Lubelszczyzny traci jeden punkt do pierwszego w tabeli Projektu Warszawa.