HomePiłka nożnaLiverpool wyczekał i znokautował przeciwnika. Maszyna Arne Slota się nie zatrzymuje [WIDEO]

Liverpool wyczekał i znokautował przeciwnika. Maszyna Arne Slota się nie zatrzymuje [WIDEO]

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Po zwycięstwach z Milanem i Bologną, Liverpool zdobył trzy punkty w rywalizacji z RB Lipsk. Decydującego gola strzelił Darwin Nunez.

Liverpool vs Lipsk

Associated Press / Alamy

Przyczajony Liverpool trafił rywala

Liverpool niemrawo wszedł w mecz z Lipskiem. Z tego powodu gospodarze przeprowadzili kilka groźnych akcji. Podopieczni Arne Slota zanotowali mnóstwo niedokładności i strat m.in. bocznych obrońców. Pierwszy błąd popełnił Trent Alexander-Arnold, który zezwolił na dośrodkowanie w pole karne Xaviemu Simonsowi. Wrzutka Holendra spadła na głowę Benjamina Sesko, a ten uderzył wprost do koszyka Caoimhina Kellehera. Następnie w ślady Anglika poszedł drugi z bocznych defensorów – Kostas Tsimikas. Grek nie zdołał zatrzymać pędzącego prawym skrzydłem Benjamina Henrichsa. Niemiec wycofał futbolówkę przed pole karne, gdzie z pierwszej piłki huknął Amadou Haidara. Tym razem irlandzki bramkarz również pewnie interweniował.

Zastępca Alissona Beckera nie ustrzegł się jednak błędu przy wyjściu z bramki. Wszystko zaczęło się od nieporozumienia z Ibrahimą Konate. Francuz dawał jasno do zrozumienia, że bezpańska piłka wykopana przez piłkarza Byków z własnej połowy, znajduje się pod jego kontrolą. Mimo to 25-latek spróbował przerwać akcję głową, co finalnie doprowadziło do próby przelobowania ze strony Sesko. Słoweniec nieznacznie się pomylił.

Ostatnim ostrzeżeniem Lipska, był nieuznany gol Loisa Opendy. Po tej sytuacji ekipa Slota przejęła kontrole nad boiskowymi wydarzeniami. W 27. minucie Mohamed Salah zdecydował się na sfinalizowanie koronkowej akcji The Reds głową. Piłka prawdopodobnie wtoczyłaby się do siatki, ale po drodze stopę dołożył Darwin Nunez i tym samym angielski gigant objął prowadzenie. Zespół z Merseyside w bieżącej kampanii słynie z pragmatycznego podejścia do spotkań. Holenderski szkoleniowiec pozwala wyszumieć się przeciwnikowi, by następnie go zdominować. Przed przerwą, Liverpool miał jeszcze trzy okazje na powiększenie przewagi. Jednak znakomitymi interwencjami popisał się były zawodnik 19-krotnych mistrzów Anglii – Peter Gulacsi. Węgier najpierw obronił strzał głową Nuneza. Chwilę później zatrzymał Virgila van Dijka. W 45. minucie po pięknej akcji gości Cody Gapo chybił z 11. metra.

Liverpool lepszy od Lipska

Po powrocie obu ekip na boisko tempo starcia nieco siadło, choć od czasu do czasu Liverpool zaznaczał swoją przewagę. Dodatkowo w środku pola królował Ryan Gravenberch. W 69. minucie byliśmy świadkami dwójkowej i zarazem koronkowej akcji duetu Dominic Szoboszlai-Alexis Mac Allister. Gakpo podał do Argentyńczyka. Były pomocnik Brighton obsłużył Węgra, a ten piętą zagrał piłkę zwrotną. Ostatecznie na finalizację zdecydował się mistrz świata z Kataru, ale Byki uratowała poprzeczka.

Podopieczni Marco Rose odpowiedzieli dwie minuty później. Haidara wyłuskał piłkę spod nóg Konate i napędził kontrę Byków. Jednak pojedynek w polu karnym z Kelleherem przegrał Sesko. Dobitka Opendy była niecelna. Liverpool po trzech kolejkach zajmuje drugą lokatę w tabeli fazy ligowej. Zespół z Saksonii po porażce wylądował na 32. pozycji.

RB Lipsk – Liverpool 0:1 (0:1)
Bramki: 28′ Nunez
Żółte kartki: Lukeba, Geertruida – Mac Allister

Lipsk: Gulacsi; Henrichs, Lukeba, Orban, Geertruida, Nusa, Vermeeren, Haidara, Simons, Openda, Sesko

Liverpool: Kelleher – Alexander-Arnold, Konate, van Dijk, Tsimikas, Gravenberch, Mac Allister, Szoboszlai, Salah, Gakpo, Nunez

Reklama

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Włosi brutalnie ocenili Dawidowicza. Koszmarne noty
Legia straci Kapuadiego? Piłkarz zabrał głos
Szymon Grabowski mógł już latem odejść z Lechii! Inny klub Ekstraklasy go chciał
Lechia wciąż bez zwycięstwa. Piła: Zagraliśmy fatalnie
Ruben Amorim zaczyna pracę w Manchesterze United. Jak debiutowali jego poprzednicy?
Lewandowski na ustach Hiszpanii. “Nienaganny”
Reprezentacja według Artura Wichniarka. Ekspert przedstawił swoją hierarchę w kadrze
Di Maria nie przestaje zaskakiwać. Przepiękne trafienie Argentyńczyka [WIDEO]
Zwycięski debiut Amorima? Kurs 300 na wygraną Man Utd
KURS 300 na wygraną Realu. Królewscy odrobią straty do Barcelony?