Z dużej chmury mały deszcz
Wszyscy ci, którzy zdecydowali się na obejrzenie spotkania na Stadio Olimpico mieli prawo oczekiwać prawdziwej, piłkarskiej uczty. W końcu do coraz lepiej punktującej Romy przyjechał mistrz kraju, który miał za sobą trudne, choć zwycięskie spotkania z Torino i Udinese.
Niestety, ale pierwsza połowa zdecydowanie nie porwała. Goście niby mieli jakąś optyczną przewagę, aczkolwiek straty Acerbiego i Calhanoglu z powodu urazów znacznie osłabiło poziom prezencji gości. Z kolei Roma rozkręcała się bardzo powoli, oddając pierwszy i jedyny celny strzał do przerwy dopiero w 40. minucie.
Warto też zaznaczyć, że spotkanie od pierwszej minuty rozpoczął Nicola Zalewski. Polak w pierwszej połowie robił co mógł, ale jego próby rajdów zazwyczaj kończyły się upadkami na murawę po faulach przyjezdnych. 45 minut w stolicy Italii mocno rozczarowało.
Błąd Zalewskiego fatalny w skutkach
Po przerwie obie ekipy wyglądały jakby w ogóle nie wyciągnęli wniosków. Wciąż obserwowaliśmy mocno szarpane widowisko, w którym trudno było wskazać ekipę wyraźnie lepszą. Zamiast piłkarskiej jakości mieliśmy ogrom niedokładności, co musiało frustrować kibiców zgromadzonych tego dnia na trybunach Stadio Olimpico.
Na domiar złego zwłaszcza dla polskich kibiców, to właśnie Nicola Zalewski otworzył akcję rywala swoim błędem, który okazał się mocno opłakany w skutkach. Po drodze swoje jeszcze dołożyła obrona Romy, co skrzętnie wykorzystał Lautaro Martinez. Inter miał trzy punkty na tacy, choć z przebiegu gry nie wyglądali na drużynę dominującą.
Sama strata dla reprezentanta Polski jest o tyle katastrofalna, że chwilę wcześniej zepsuł świetnie zapowiadającą się akcję swoich kolegów. Nie najlepszy występ Nicoli zakończył się w 72. minucie, kiedy zmienił go Tommaso Baldanzi. Chociaż trzeba też podkreślić, że jego koledzy nie zrobili za wiele, aby zakończyć spotkanie chociażby z jednym punktem. Tak naprawdę, gdyby goście popisali się lepszą decyzyjnością w polu karnym, wynik meczu mógł być na korzyść Interu znacznie wyższy. Zatem wygrana drużyny Simone Inzaghiego sprawia, że do kolejnej potyczki z Juventusem, mediolańczycy będą przystępować z drugiej lokaty.
AS Roma – Inter Mediolan 0:1 (0-0)
Gole: Martinez 60′
Kartki: Cristante, Pisilli – Barella, Darmian, Correa
Wyjściowy skład Romy: Svilar – Mancini, Ndicka, Angelino – Celik, Kone, Cristante, Zalewski – Dybala, Dovbyk, Pellegrini
Wyjściowy skład Interu: Sommer – Pavard, Acerbi, Bastoni – Darmian, Barella, Calhangolu, Mkhitaryan, Dimarco – Thuram, Martinez