Ivi Lopez wrócił do gry
Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu Ivi Lopez doznał poważnej kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na długi czas. Choć początkowe prognozy po zerwaniu więzadła krzyżowego nie były aż tak pesymistyczne, Hiszpan miał problemy z powrotem do gry.
30-latek udał się do Madrytu, gdzie przeszedł operację, a następnie żmudną rehabilitację. W jej trakcie doszło do kilku niespodziewanych opóźnień, ale finalnie Lopez ma już ten okres za sobą i ponownie zaczyna wyrastać na kluczową postać Rakowa Częstochowa.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Ivi Lopez miał ofertę ze Slavii Praga
W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Hiszpan opowiedział o czasie powrotu do zdrowia. – Czas rehabilitacji był dla mnie ciężki, miałem chwile zwątpienia, czy to wszystko ma sens, czy jeszcze wrócę na najwyższy poziom. W takich momentach najważniejsze, żeby nie zejść z obranego kierunku. Nie pozwolić sobie na imprezę czy jakiekolwiek odpuszczenie – przyznał.
Lopez zdradził także, że latem Raków otrzymał za niego ofertę ze Slavii Praga. – Byłem zdziwiony, że piłkarzem, który tak długo pauzował, zainteresował się taki utytułowany klub. Było to miłe i łechcące, nie będę ukrywać. Ale mimo że wiem, iż oferta była, Raków nigdy do mnie nie przyszedł z tym tematem. Słyszałem plotkę, że nie chciał mnie nigdzie puścić i dlatego postawił zaporową cenę. Cieszę się, bo ja też nigdzie nie chciałem odchodzić – dodał.
Teraz 30-latek uważa, że nie żałuje decyzji o pozostaniu w Częstochowie. – Przyjazd do Polski to była najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić w tamtym czasie. Nie podejrzewałbym, że będę tu grał tak długo, ale jestem z tego pobytu bardzo zadowolony. (…) Oczywiście, są minusy życia w waszym kraju. Bariera językowa jest jedną z nich, mimo że sporo już rozumiem. Poza tym jest zimno, a jedzenie się różni. Z kolei ludzie w porównaniu z Hiszpanami są bardziej introwertyczni. Ale i tak chcę podkreślić, że bardzo dobrze się tu czuję – stwierdził.