To był mecz czwartej rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu słupskiego. Po 90 minutach gry i czasie doliczonym z powodu różnych przerw było 1:1. Zgodnie z regulaminem rozgrywek sędzia powinien zarządzić dogrywkę trwającą dwa razy po 15 minut. Gdyby po dogrywce był remis, wtedy o losie awansu decydowałyby gole z rzutów karnych. To zasada powszechnie znana i obowiązująca w wielu rozgrywkach wykorzystujących system pucharowy.
Wolnoć Tomku w swoim… meczu
Jednak sędzia Dominik Buczkowski, któremu w tym meczu pomagali również dosyć doświadczeni sędziowie asystenci Arkadiusz Piotrowski i Krzysztof Kwiatkowski, postanowił inaczej. Od razu zarządził rzuty karne.
Dlaczego arbiter tak postąpił? Rzekomo zgodziły się na to obie drużyny. Problem w tym, że sędzia nie może ignorować „Przepisów gry” ani regulaminu rozgrywek – nie może ignorować nawet w oparciu o porozumienie z obiema drużynami.
W rzutach karnych Start wygrał 4:3. Czy mecz zostanie powtórzony? Jakie konsekwencje spotkają arbitra? Na razie nie wiadomo. Sprawą zajmuje się Pomorski Związek Piłki Nożnej.