Rok pełen zmian
Rok 2024 zaczął się dla hiszpańskiego kierowcy niesamowitą huśtawką nastrojów. Najpierw dowiedział się, że po zakończeniu sezonu straci kontrakt z Ferrari, ponieważ będzie musiał ustąpić miejsca Lewisowi Hamiltonowi. Siedmiokrotny mistrz świata sensacyjnie rozstaje się z Mercedesem. Za rozglądanie się za nowym pracodawcą Sainz zabrał się najlepiej jak tylko mógł, zajmując trzecie miejsce w pierwszym wyścigu sezonu w Bahrajnie. Wyprzedził swojego partnera z Ferrari, Charlesa Leclerca. Natomiast w kolejnym GP w Arabii Saudyjskiej nie wystartował, ponieważ podczas treningów gorzej się poczuł i musiał przejść operację wycięcia wyrostka robaczkowego. Zastąpił go 18-letni nowicjusz, Oliver Bearmann, który zajął 7. miejsce.
Jeszcze w czwartek nie było wiadomo czy Sainz będzie mógł wystartować na torze Alberta Park, ponieważ nie czuł się jeszcze w 100% gotowy. – Nie jestem głupi i oczywiście jeśli nie będę czuł się dobrze, będę pierwszym, który podniesie rękę i powie, że potrzebuję kolejnych dwóch tygodni do następnego wyścigu – mówił przed pierwszymi treningami.
Radość po zwycięstwie
– Życie czasami jest szalone. To, co wydarzyło się na początku roku, potem podium w Bahrajnie, następnie wyrostek, powrót i zwycięstwo. To prawdziwa kolejka górska, ale bardzo mi się to podobało – mówił uradowany na mecie.
Dodatkowo zażartował, że każdemu kierowcy polecałby pozbycie się w przerwie zimowej wyrostka robaczkowego. – Zyskałem dzięki 0.1 sekundy.
Słowa Hiszpana potwierdził Lando Norris. – Carlos powiedział mi, żebym usunął wyrostek, to wygram następny wyścig! – podkreślił kierowca szósty na mecie w Melbourne. Brytyjczyk udostępnił również w mediach społecznościowych zdjęcie z Sainzem, który odsłania kombinezon z widocznym opatrunkiem po operacji. – Pójdę na usunięcie wyrostka. Najwyraźniej jeśli to zrobisz, wygrywasz wyścig. Wielkie gratulacje Carlitos – napisał Norris dodając hasztag #odchudzanie.