HomePiłka nożnaLewandowski znów zachwyca. W ten sposób Flick obudził potwora

Lewandowski znów zachwyca. W ten sposób Flick obudził potwora

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Robert Lewandowski sam przyznawał, że poprzedni sezon był dla niego wyjątkowo skomplikowany. 36-latek zapowiadał jednak powrót ze zdwojoną siłą i wyciągniętymi wnioskami w bieżącej kampanii. Jak powiedział, tak zrobił – a pomógł mu w tym Hansi Flick.

Aflo Co. Ltd. & rosdemora / Alamy

Lewandowski ponownie jest killerem

Poprzedni sezon był dla Lewego w pewnym sensie anomalią. Mówimy tu o “zaledwie” 26. zdobytych bramkach we wszystkich rozgrywkach i przegranej walce o koronę króla strzelców w La Lidze. Największy kryzys formy Polak złapał w kluczowym dla Barcelony momencie – między 7. a 22. kolejką ligową Lewandowski strzelił tylko trzy gole. Wyczerpana formuła Xaviego Hernandeza skutkująca wielką niemocą Blaugrany w ataku pozycyjnym w ogromnym stopniu dotykała właśnie reprezentanta Polski.

Kryzys strzelecki Lewandowskiego w sezonie 2023/24. Źródło: Transfermarkt.
Źródło: Transfermarkt

W obliczu frustracji, którą w największym stopniu spowodował zapewne kryzys strzelecki, Lewandowski zaczął zmieniać swój styl gry. W poprzednim sezonie zaskakująco często obserwowaliśmy go schodzącego do pomocników, czy na skrzydła. Nie były to bynajmniej zalecenia taktyczne Xaviego, który sam na niektórych konferencjach prasowych sugerował, że chciałby widzieć Lewego częściej w roli typowego lisa pola karnego. Można zakładać, że wobec kiepskiej gry zespołu Polak chciał wziąć – jako weteran i lider – jak najwięcej odpowiedzialności na własne barki.

To, co w teorii brzmiało dobrze, w rzeczywistości wyglądało źle. Schodzenie Lewandowskiego między pomocników, czy dublowanie przez niego pozycji skrzydłowych stało się w obiektem drwin nawet ze strony kibiców Barcelony. Lewy zawsze charakteryzował się genialną grą w polu karnym rywala, dominowaniem tego obszaru, szukaniu tam na wszelkie sposoby okazji do oddania strzału. Końcówka kariery nie zdawała się być odpowiednim momentem na takie roszady we własnym stylu gry – nawet jeśli jego zespół często jawił się jako dysfunkcyjny.

Wkroczył Flick

Wielu zastanawiało się, czy Hansiemu Flickowi – jako trenerowi, u którego Lewandowski zaliczył “życiówkę” – uda się przywrócić wcześniejszą wersję Polaka. Po pierwszych miesiącach pracy nowego szkoleniowca Barcelony możemy pokusić się o konkretne wnioski i przemyślenia. Choć w tym wypadku statystyki mówią same za siebie: misja zakończyła się więcej niż powodzeniem.

Dotychczasowe występy Lewandowskiego w lidze w sezonie 2024/25. Źródło: SofaScore.
Źródło: SofaScore

Zaczynając zestawiać liczby Lewandowskiego z poprzedniego sezonu, spójrzmy najpierw na te związane z kreacją. Idealnie odzwierciedlenie tego, jak mocno Lewy skupił się na byciu lisem pola karnego zobaczymy w jego podaniach w pole karne. W zeszłym sezonie La Ligi notował on średnio 0.80 takiego podania na mecz. W bieżącej kampanii zaliczył pod tym względem regres do 0.30 na mecz. Niezależnie na jaką statystykę “kreacyjną” u Lewego zwrócimy uwagę – w tym sezonie jest pod tym względem “gorszy” niż w poprzednim.

Pod wieloma względami Polak teoretycznie rozgrywa swój najsłabszy sezon od co najmniej siedmiu lat. Na tym etapie sezonu nigdy nie zaliczył tak mało kluczowych, prostopadłych, czy progresywnych podań w przeliczeniu na mecz. Nigdy też tak rzadko nie przemieszczał się z piłką, nie wchodził z nią samodzielnie w pole karne rywali. Nie chodzi tu jednak o diametralny spadek jakości, lecz zupełnie inne wykorzystanie Lewandowskiego w systemie Barcelony. Można odnieść wrażenie, że idealnie zrozumiał swoje ograniczenia – wynikające ze własnej charakterystyki, wieku, czy jakiegokolwiek innego czynnika – i skupił się głównie na tym, w czym zawsze był jednym z najlepszych na świecie. Na koczowaniu w polu karnym przeciwnika.

Mapa strzałów Roberta Lewandowskiego z dotychczasowych meczów sezonu. Źródło: FotMob.
Źródło: FotMob

Lewandowski idzie po króla strzelców

I tak jak statystyki “kreacyjne” Lewy ma najsłabsze od praktycznie dekady – tak z drugiej strony liczby strzeleckie wykręca znakomicie. Gdy podania Polaka w pole karne rywali spadły o 62% względem poprzedniego sezonu, tak jego współczynnik spodziewanych bramek na mecz wzrósł aż o 100%. W bieżącej kampanii ligowej Lewandowski notuje średnio 1.18 spodziewanego gola (xG) na mecz, gdy w poprzedniej było to zaledwie 0.59. W ostatnich siedmiu latach nie zdarzyło się mu mieć takiej celności strzałów, jaką osiągnął teraz (52.9%).

Wszystko powyższe nie wydarzyłoby się bez udziału Hansiego Flicka. Zmiany wprowadzone przez niego wyraźnie ożywiły Barcelonę. Duma Katalonii kreuje dużo więcej okazji, bardziej dominuje rywali, skuteczniej nakłada pressing. Piłkarze lepiej rozumieją swoje role, lepiej też się z nich wywiązują. Panuje większa harmonia, wszystko ma ręce i nogi, widać w tym rękę trenera. To duży komunikacyjny sukces niemieckiego szkoleniowca, który nie tylko wiedział, co należało zmienić, ale potrafił też nauczyć tego swoich podopiecznych oraz wyegzekwować od nich oczekiwane zachowania.

Wrażenie szczególnie robi kwestia duszenia rywali niezwykle skoordynowanym i agresywnym pressingiem. To z kolei idealnie obrazuje statystyka średniej liczby podań przeciwnika do interwencji drużyny broniącej (PPDA). Barcelona będąca w średnim lub wysokim pressingu pozwala rywalowi średnio na zaledwie 3.89 podania, zanim uda jej się odzyskać futbolówkę bądź doprowadzić do przerwania akcji. Jest pod tym względem najlepsza w lidze.

PPDA drużyn LaLiga, stan na 29.09.2024. Źródło: @DataAnalyticEPL.
Źródło: DataAnalyticEPL

W kontekście pressingu ważnym aspektem jest to, że został on dostosowany do możliwości Lewandowskiego. Polak nigdy nie musi inicjować go samemu – nakłada go bowiem cała drużyna. Obrońcy skracają pole gry, pomocnicy są blisko napastników, bardziej atletyczni i dynamiczni skrzydłowi odpowiadają za więcej terenu. To też oni idą w pressingu najwyżej do przeciwnika. W tym czasie Polak zostaje nieco głębiej, blokując możliwość podania do centralnie ustawionego rywala. Dzięki temu jednocześnie… Odpoczywa, nie tracąc sił na bieganie, którym zajmują się bardziej energiczni skrzydłowi. Całościowo przestrzenie między zawodnikami Barcelony są wtedy niewielkie, a Lewy może być tylko trybikiem w świetnie zorganizowanym planie. Niezależnie, czy Barcelona atakuje, czy też broni – każdy rozumie swoją rolę, każdy wie co robić. Dzięki temu jakiekolwiek mankamenty i niedociągnięcia zawodników są skutecznie maskowane.

To stworzyło Lewandowskiemu idealne warunki, by wrócić do robienia tego, co zawsze robił najlepiej. Polak – nie czując już niemocy związanej z słabo funkcjonującym atakiem pozycyjnym zespołu – w pełni oddał innym odpowiedzialność za rozgrywanie, samemu operując głównie w polu karnym rywali. Rola Lewego została sztywnie zdefiniowana, a tego właśnie on potrzebował na aktualnym etapie kariery. Tego trzeba mu było, by wrócić do dyspozycji, z której słynął.

W efekcie Lewandowski znów budzi postrach wśród rywali. Obrońcy wchodzą w mecz wiedząc, że chwila zawahania we własnej szesnastce może skutkować utratą gola, bo 36-latek tylko na to czeka. Na każdy ich błąd, na każdy rykoszet, złe sparowanie bramkarza, czy chwilę niepewności będzie czyhał rasowy snajper, który żywi się takimi sytuacjami. Efekt wszystkim jest znany: 10 goli w lidze, a ledwo weszliśmy w październik. W rywalizacji o koronę króla strzelców na drugim miejscu, po Polaku, jest Ayoze Perez z 6 trafieniami. Lewy odjechał stawce i nic nie wskazuje na to, by miał się zatrzymać.

Najlepsi strzelcy po dziewięciu kolejkach sezonu LaLigi. Źródło: Flashscore.
Źródło: FlashScore

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Nieszczęśliwy jubileusz Jacka Zielińskiego. Piast wygrywa w Kielcach [WIDEO]
Barcelona ma wymarzone wzmocnienie. Na transfer trzeba jednak poczekać… kilka lat!
Superpuchar Hiszpanii. Poznaliśmy oficjalne miejsce i datę rozegrania turnieju
Starcie Korony z Piastem szczególne dla Jacka Zielińskiego. To jego 400. mecz w Ekstraklasie
Bayern walczy z Manchesterem City o piłkarza. Bawarczycy gotowi wyłożyć prawdziwą fortunę!
Ter Stegen się nie poddaje. FC Barcelona przekazała dobre wieści
Luis Suarez zabrał głos na temat swojej przyszłości. Wyraził się bardzo jasno!
Gikiewicz tego się nie spodziewał. Co zaskoczyło bramkarza po powrocie do Polski?
Kamil Glik z dramatyczną kontuzją! Czeka go długa przerwa
To byłaby gwiazda Ekstraklasy? Skaut piłkarski nie ma wątpliwości