HomePiłka nożnaTytan LM, na którym wzoruje się Morata. Europa pyta: Robert, kiedy “setka”?

Tytan LM, na którym wzoruje się Morata. Europa pyta: Robert, kiedy “setka”?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Najlepszy strzelec w historii w reprezentacji Polski, legenda Bayernu Monachium i obecnie czołowa postać w nowej odsłonie Barcelony. Cieszmy się wszystkimi jego rekordami, bo przez najbliższe lata nie będziemy oglądać polskiego piłkarza o takiej europejskiej marce. Strzelecka długowieczność Lewandowskiego jest nieprawdopodobna.

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski. Fot. Alamy

U Pepa i Flicka najlepiej

Lewandowski zawsze podkreślał, jak wielki wpływ na jego karierę miał Pep Guardiola. Wyeliminował z jego gry wszystkie złe nawyki, które nabył jeszcze w czasach kariery juniorskiej. Katalończyk zwracał mu uwagę na najmniejsze detale – od sposobu ułożenia stopy do strzału po odpowiednią koordynację ruchową w polu karnym. Te dwa wspólne sezony zmieniły jego postrzeganie futbolu, dzięki czemu stał się znacznie bardziej świadomy piłkarsko. Poprawił też inne, bardziej nieoczywiste aspekty gry, o których wspominał, że odegrały ważną rolę w jego grze.

W Bayernie Guardioli miał większy udział w fazie budowania ataków. Podczas tych dwóch lat jego liczba podań i kontaktów z piłką wzrosła. Ale pod względem stricte strzeleckim nie zawodził. Pod wodzą Pepa dokonał czegoś niemożliwego. 22 września 2015 roku zdobył legendarne 5 goli w zaledwie 9 minut. W lipcu tego roku tak wypowiadał się o polskim napastniku: – Nigdy nie widziałem czegoś takiego, 5 goli w 9 minut. Wygląda to na niemożliwe. Praca z Lewandowskim była wielką przyjemnością, to niesamowity profesjonalista. Topowy napastnik. Kiedy dostaje piłkę w polu karnym, jest nie do zatrzymania.

Okres Lewandowskiego po mundialu 2022 był bardzo słaby i wydawało się, że wkrótce zacznie schodzić z europejskiej sceny. Jego gra mocno irytowała – często tracił piłkę, niepotrzebnie schodził niżej, przez co brakowało go w polu karnym. A jak już dochodził do sytuacji, to w większości je marnował. Z czasem było trochę lepiej, ale dalej wszyscy skłaniali się ku temu, że jego czas na boisku w Barcelonie może być stopniowo ograniczany.

Sytuacja całkowicie odmieniła się pod wodzą Flicka, z którym uwielbia pracować: – Jego doświadczenie pomaga mu w zarządzaniu zawodnikami. Mam z nim taką relację, że czasami nie musimy nawet zbyt wiele rozmawiać, a i tak będę wiedział co mam robić i czego trener ode mnie oczekuje. W Bayernie pod jego wodzą powinien sięgnąć po Złotą Piłkę, ale został jej nieuczciwie pozbawiony. Duet Lewandowski & Flick to gwarancja jakości. Biorąc pod uwagę okres z Bayernu, to Polak – z Flickiem jako trenerem – w 82 występach strzelił 95 goli i zaliczył 24 asysty. Pod jego wodzą wrócił do formy, co podkreślał sam Niemiec: – Lewandowski jest najlepszy w polu karnym. To wciąż ten sam piłkarz, którego poznałem w Bayernie.

Punktem wspólnym tych szkoleniowców jest to, że kreują drużyny, które regularnie tworzą sytuacje Lewandowskiemu. A w polu karnym Polak jest po prostu wybitny. W tym sezonie ma na koncie już 10 goli w LaLiga i pewnie zmierza w kierunku korony króla strzelców.

Sekret formy

Każdy czołowy trener na przestrzeni jego fantastycznej kariery zakorzenił mu rzeczy, które sprawiają, że wciąż może utrzymywać się na szczycie. U Kloppa wszedł na najwyższy poziom. Niemiec znacząco pomógł mu w przeskoku z Ekstraklasy do Bundesligi pod kątem mentalnym i fizycznym. Guardiola rozwinął go na polu taktycznym. Natomiast Ancelotti uczynił go bardziej pewnym siebie i podszedł do niego bardziej od ludzkiej strony.

Ale przede wszystkim: świetna forma fizyczna i ogromne doświadczenie sprawiają, że w wieku 36 lat dalej oglądamy go w świetnej formie. Polak to ewenement, ponieważ nie ma drugiego napastnika utrzymującego się na samym szczycie w tym wieku. To wzór dla młodszych napastników na każdej płaszczyźnie. Jednym z jego wielkich fanów jest Alvaro Morata: – Staram się wiele nauczyć, obserwując go. Nie omijam żadnego meczu, kiedy gra. Przywiązuję dużą uwagę do jego poruszania w polu karnym.

W “szesnastce” jest profesorem. Jego poruszanie się w polu karnym to klasa światowa – niemal zawsze znajduje się tam, gdzie być powinien. Gdy jest w formie, to strzela z bardzo trudnych pozycji, nie szukając kolejnego kontaktu, tylko pewnie uderzając piłkę w któryś róg. Dominuje na ziemi i w powietrzu. Ma każdy rodzaj wykończenia w swoim repertuarze. Świetnie gra tyłem do bramki, co w szczególności pokazywał w pierwszym starciu przeciwko PSG. Definicja rasowego napastnika.

Ligomistrzowy tytan

To jego czternasty sezon z rzędu z bramką w Lidze Mistrzów. Tylko Lionel Messi (129) i Cristiano Ronaldo (141) mają od niego więcej bramek w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Polak nieuchronnie zbliża się do setki i ma ich na swoim koncie aż 96. Wkrótce będzie mógł się cieszyć trzycyfrowym wynikiem, co będzie kolejnym wielkim osiągnięciem. Tym bardziej, że będący za nim Benzema ma 90 bramek, a piąty Raul “tylko” 71, więc różnica między pierwszą czwórką a resztą jest widoczna.

Za kilka lat do tego elitarnego grona dołączą Kylian Mbappe (49 goli) i Erling Haaland (42 gole). Polak ma aż dwa razy więcej bramek od Andrija Szewczenki i Zlatana Ibrahimovicia (48).

Wielkie wrażenie robi jego forma po ukończeniu 30. roku życia. Od tego momentu strzelił aż 51 goli i więcej ma tylko – nikt by się tego nie spodziewał – Cristiano Ronaldo (68).

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Manchester United ma następny problem! Kolejny obrońca wypada z gry
Polki sędziami dwóch meczów Ligi Mistrzów!
Flick chce wzmocnić kolejną pozycję! Barcelona ma wymarzony cel transferowy
Gwiazda reprezentacji Anglii poza treningiem! Problem Synów Albionu
Manchester United zwołał zebranie zarządu! Klub chce podjąć kluczową decyzję
Chwile grozy piłkarza Premier League. To byłby kuriozalny wypadek!
Liverpool aktywnie szuka następcy Salaha! Dwie gwiazdy z Bundesligi na radarze The Reds
Real Madryt zwrócił się do Andresa Iniesty. Wyjątkowa sytuacja
Chorwacja ma problem przed meczem z Polską! Zaskakujące plany Dalicia
Kapitan Torino kolejnym pechowcem. Klubowy kolega Polaków wypada do końca sezonu