Atletico miało dużo szczęścia
Real Sociedad atakował praktycznie od samego początku spotkania. Praktycznie jest tutaj kluczowe, bo w pierwszej minucie spotkania bramkę zdobyli goście, a jej autorem był Julian Alvarez. Od tego momentu to gospodarze stwarzali sobie wiele okazji, ale nie na tyle dogodnych, żeby zdobyć bramkę. Goście natomiast poza strzałem z pierwszej minuty nie stworzyli zagrożenia ani razu. Dla kibiców był to kolejny sygnał, że w klubie dzieje się coś niedobrego. Warto przypomnieć, że w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów Atletico przegrało 0:4 z Benfiką, nie oddając ani jednego strzału na bramkę.
Gospodarze po wielu atakach doprowadzili do wyrównania, ale dopiero w 84. minucie. To sprawiło, że czasu na zwycięstwo zabrakło, a Atletico mogło cieszyć się z remisu. Dla Materaców było to trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa. Mimo to po dziewięciu kolejkach utrzymali się w pierwszej trójce ligowej tabeli. Atletico zajmuje 3. miejsce z dorobkiem 17 punktów, co sprawia, że do pierwszej Barcelony tracą już siedem oczek.