Tottenham dominował w pierwszej połowie
Goście bardzo dobrze zaczęli spotkanie i zdominowali gospodarzy. Podopieczni Postecoglou dobrze operowali piłką i bardzo łatwo radzili sobie z pressingiem Brighton. Owoce swojej dobrej gry zebrali już w 23. minucie spotkania, kiedy to piłkę w siatce umieścił Brennan Johnson. Niecałe 15 minut później było już 2:0, a tym razem strzelcem bramki okazał się James Maddison. Brighton natomiast, poza przebłyskami Mitomy, nie pokazywało nic, co mogłoby wskazywać na odmianę losów tego spotkania.
Zupełnie inne Brighton po przerwie
Na drugą połowę Brighton wyszło z zupełnie innym nastawieniem. Bramka kontaktowa padła już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Na listę strzelców wpisał się Yankuba Minteh, który świetnie wykorzystał błąd obrony gości. Na bramkę wyrównującą kibice gospodarzy nie musieli długo czekać, bo już niecałe 10 minut później do siatki trafił Georginio Rutter. Francuz świetnie minął obrońce, a następnie strzałem po dłuższym słupku pokonał Viccario. Po dwóch szybkich ciosach Brighton zadało trzeci. W 66. minucie spotkania niesamowity powrót dopełnił Danny Welbeck, który strzałem z głowy pokonał bramkarza gości.
Tym razem w Brighton funkcjonowało wszystko. Zarówno pressing, jak i wyście spod niego były wręcz idealne. Tottenham natomiast nie był w stanie podnieść się po tak szybko straconym prowadzeniu.
Brighton 3:2 Tottenham
Bramki: Y. Minteh 48′, G. Rutter 58′, D.Welbeck 66′ – Johnson 23′, J. Maddison 37′
Żółte kartki: Igor, Verbruggen – Udogie, Kulusevski