Tułacz: Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.
Puszcza w meczu z GKS-em wyglądała, jakby to ona była beniaminkiem. GKS kontrolował mecz i stwarzał sobie bardzo dobre sytuacje, które był w stanie wykorzystać. Już po pierwszej połowie było 2:0 dla gości, a w drugiej gospodarze wyglądali tak jakby już zupełnie nie mieli ochoty grać w piłkę. Podopieczni Tułacza popełniali błędy, sprokurowali dwa rzuty karne i dopuścili aż do 22 strzałów na swoją bramkę. Po meczu trener gospodarzy nie gryzł się w język.
– Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły: ekstraklasowy GKS Katowice i zlepek ludzi, który nie wiadomo po co wyszedł na boisko. Po prostu jest mi wstyd. Chcę przeprosić kibiców, osoby pracujące w klubie, zarządzające klubem, sztab. Biorę pełną odpowiedzialność za to, co wyczyniał mój zespół. Do pierwszej straconej bramki myślę, że jeszcze jakoś to wyglądało. Strata bramki spowodowała spuszczenie głów, kompletnie zła reakcja, a to, co się działo po przerwie, to jest kompromitacja. Wystarczy porównać ofiarność gry obrońców GKS-u do naszej – powiedział Tomasz Tułacz na pomeczowej konferencji prasowej.