Mocna pierwsza połowa GKS-u Katowice
Piątkowe starcie było niezwykle ważne dla obu drużyn. Żubry czekały na swoje pierwsze ligowe zwycięstwo od połowy sierpnia. Z kolei katowiczanie podchodzili do tego spotkania po wygranej z Pogonią Szczecin. Choć na początku meczu spotkanie było dość wyrównane, inicjatywę szybko przejęli goście. W 19. minucie mogło być 1:0 dla ekipy Rafała Góraka. Marcin Wasielewski próbował pokonać Michała Perchela po świetnym podaniu od Adriana Błąda. Choć młody golkiper poradził sobie ze strzałem, przy dobitce Sebastiana Bergiera potrzebna była interwencja Michala Siplaka.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Kilkanaście minut później beniaminek PKO BP Ekstraklasy dopiął swego. Po stałym fragmencie gry zrobiło się zamieszanie, z którego skorzystał Lukas Klemenz. Obrońca odegrał do Mateusza Kowalczyka, a ten posłał piłkę do siatki.
Tuż przed końcem pierwszej połowy zespół z Katowic cieszył się z kolejnego gola. Po niezbyt odpowiedzialnym zachowaniu obrońców Puszczy piłkę przejął Oskar Repka. Pomocnik przytomnie zagrał do niepilnowanego Sebastiana Bergiera, któremu zostało już tylko wpisanie się na listę strzelców.
Puszcza zupełnie bezradna
Po zmianie stron piłkarze GKS-u Katowice nie zamierzali się zatrzymywać. W 50. minucie fantastycznym podaniem popisał się Bartosz Nowak. Przed świetną szansą na zdobycie bramki stanął Borja Galan. Hiszpan trafił jednak wprost w 17-letniego golkipera niepołomiczan.
Chwilę później była gwiazda Odry Opole zmarnowała kolejną dobrą okazję. Swój celownik nastawił za to Oskar Repka, który do asysty dołożył bramkę. W 57. minucie 25-latek wykończył akcję, która zaczęła się od bardzo dalekiego dośrodkowania Alana Czerwińskiego.
Gościom wciąż było jednak mało. O wielkim pechu może mówić Borja Galan. W 67. minucie jego kolejny groźny strzał odbił się od słupka bramki Żubrów. Trzy minuty później gospodarze wreszcie złapali wiatr w żagle. Gola kontaktowego mógł strzelić Michalis Kosidis, lecz uderzenie Greka z szóstego metra nie sprawiło problemów Dawidowi Kudle, który w tym spotkaniu nie miał za dużo do roboty.
Odpowiedź GKS-u była bezlitosna. W 71. minucie Piotr Mroziński sfaulował Marcina Wasielewskiego we własnym polu karnym. Jedenastkę z łatwością wykorzystał Arkadiusz Jędrych. Chwilę później sędzia Karol Arys znów wskazał na wapno. Tym samym przepisy przekroczył Konrad Stępień, a Michała Perchela z jedenastu metrów pokonał Bartosz Nowak.
Były gracz Rakowa Częstochowa pozazdrościł swoim kolegom. W 86. minucie pomocnik trafił w słupek. Gdy już wydawało się, że gracze Puszczy oddalą zagrożenie, do piłki dopadł Jakub Antczak. Piłkarz wypożyczony z Lecha Poznań ustalił wynik spotkania, w którym piłkarze Puszczy niemal od początku stanowili cień dla swoich rywali. Z tego meczu z pewnością nie będzie zadowolony trener Tomasz Tułacz. Jego ekipie nie udało się wyjść ze strefy spadkowej PKO BP Ekstraklasy. Z kolei piłkarze “Gieksy” zrównali się właśnie punktami z siódmą w tabeli Legią Warszawa. Podopieczni Rafała Góraka pokazali, że ich wygrana z Pogonią Szczecin nie wzięła się znikąd.
Puszcza Niepołomice – GKS Katowice 0:6
Gole: Kowalczyk 31′, Bergier 41′, Repka 57′, Jędrych 73′ (k.), Nowak 77′ (k.), Antczak 86′
Żółte kartki: Klemenz
Wyjściowy skład Puszczy: Perchel – Mroziński, Craciun, Jakuba, Siplak – Stępień, Walski – Lee, Hajda, Abramowicz – Kosidis
Wyjściowy skład GKS-u: Kudła – Kuusk, Jędrych, Klemenz – Czerwiński, Kowalczyk, Repka, Wasielewski – Błąd, Nowak – Bergier