HomePiłka nożnaJak w Strasbourgu budują najmłodszą drużynę w Europie?

Jak w Strasbourgu budują najmłodszą drużynę w Europie?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Wejście grupy BlueCo (właściciel Chelsea F.C.) do Strasbourga miało wprowadzić stabilizację i potężne zaplecze finansowe do rozwoju. To drugie się sprawdziło, ale po zaledwie roku od przejęcia, dochodzi do drugiej już rewolucji w drużynie, na czele której staje zaledwie 40-letni Liam Rosenior.

RC Strasbourg, Emanuel Emegha

Independent Photo Agency / Alamy

Nowa Era

Inwestycja właścicieli angielskiego giganta w Strasbourg jest ze wszech miar logiczna. Stabilne struktury, świetna akademia, pełne trybuny na meczach domowych, nawet barwy klubowe się zgadzają! Przed przejęciem mówiono o kilkuletnich poszukiwaniach klubu satelickiego dla Chelsea, a RCSA mimo porządnych fundamentów nie było w stanie wejść na szczebel wyżej z racji na brak finansowania. Stąd też decyzja o połączeniu sił i bliskiej współpracy między klubami. Co istotne, dotychczasowy współwłaściciel francuskiej drużyny Marc Keller, który po przejęciu utrzymał funkcję prezydenta, zarzekał się, że kluby będą działać na zasadach partnerskich, a nie poddańczych.

Po oficjalnym ogłoszeniu umowy zaczęło się poszukiwanie człowieka, który stanie na czele pionu sportowego. Dość szybko wybór padł na legendarnego Patricka Vieirę, który ze zmiennym szczęściem pracował w Crystal Palace, ale co w kontekście wejścia do Strasbourga było istotniejsze, miał doświadczenie w rozpoczynaniu nowej ery w innym francuskim klubie. Miało to miejsce w OGC Nice, gdzie Vieira miał być twarzą nowego projektu grupy INEOS. Po dwóch latach zaiste stał się twarzą, ale marazmu czy wręcz porażki, tak więc druga szansa otrzymana w Strasbourgu była jednak dość zaskakująca.

Nieudany start

Na rynku transferowym nie szczypano się przy wydatkach. Prawie 60 milionów wydanych na 6 zawodników, z których najstarszy miał 21 lat pokazywało jasno sposób myślenia nowych władz – skupowanie młodych -> ogrywanie ich na dość wysokim poziomie, ale bez wielkiej presji wyniku -> sprzedaż z zyskiem. Równocześnie sprzedano najbardziej doświadczonych, którzy przed momentem prawie co weszli do europejskich pucharów (Diallo, Bellegarde, Sels, Nyamsi, Djiku, Lienard).

Bardzo ryzykowna taktyka budowania drużyny w oparciu o juniorów rzadko kiedy się sprawdza i tak też było w tym przypadku. Dodatkowo kibice, którzy są potęgą w skali całej Francji (niemal każdy mecz domowy wyprzedany) od samego początku byli negatywnie nastawieni do nowych władz, a że jeszcze machina Vieiry na każdym kroku zawodziła i prezentowała grę nieatrakcyjną i bez pomysłu, to regularnie tworzyli transparenty zachęcające BlueCo do wyjścia z ich ukochanego klubu – (BlueCo casse-toi – BlueCo „wynoś się”).

Mimo tak niezadowalającej gry i dopiero 13. pozycji na koniec sezonu Patrick Vieira nie został pożegnany i rozpoczął z RCSA okres przygotowawczy do kolejnych rozgrywek. Szansa, którą otrzymał Vieira okazała mieć się  bardzo płytkie fundamenty, gdyż w połowie lipca, równo na miesiąc przed startem sezonu Ligue 1 rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron po tym jak w 6 meczach przygotowawczych Strasbourg nie wygrał ani razu.  Z taką decyzją zwlekano również dlatego, że Vieirą miał trzeci najwyższy kontrakt wśród trenerów pracujących we Francji (220 tysięcy euro/miesiąc).

Angielski wpływ

Przy pierwszym podejściu wydaje się, że dano wolną rękę Francuzom przy wyborze trenera, ale po nieudanym eksperymencie z Patrickiem Vieirą, to osoby zarządzające w Chelsea wzięły sprawę w swoje ręce. Mając to z tyłu głowę trochę bardziej zrozumiałym staje się fakt zatrudnienia Liama Roseniora, Anglika, który dwa ostatnie sezony pracował na zapleczu Premier League w Hull City i we Francji jest postacią enigmatyczną. Tę kandydaturę miał forsować Paul Winstanley, jeden z dwóch dyrektorów sportowych Chelsea. Winstanley dobrze zna Roseniora, ponieważ to on ściągał Roseniora, jeszcze piłkarza, do Brighton w 2015 roku, a po zakończeniu przez niego kariery, współpracował w drużynie U23, którą prowadził nowy trener RCSA.

Wraz z wybieraniem nowego szkoleniowca klubie kontynuowano czystki „emeryckie”, na tyle skutecznie, że na ten moment najstarszy zawodnik z pola, Marvin Senaya, ma zaledwie 23 lata. Kolejne dziesiątki milionów wydawane na nastoletnich piłkarzy robią wrażenie braku wyciągania jakichkolwiek wniosków z poprzedniego sezonu, ale wszyscy zapierają się, że jest to wizja funkcjonowania klubu, która będzie kontynuowana w kolejnych latach.

I w przeciwieństwie do wielu francuskich klubów jest na to szansa, bo BlueCo daje na to konkretne środki, których brakuje choćby w takim Montpellier czy Reims. Marc Keller uderza w jeszcze mocniejsze tony, że z racji na ogromne problemy Ligue 1 ze sprzedażą praw telewizyjnych, oni są w stanie funkcjonować tylko dzięki pomocy BlueCo. Większość klubów z Francji z tego powodu musi sprzedawać swoich najzdolniejszych graczy, gdy Strasbourg daje im miejsce i czas na rozwój.

Pochwała młodości

Zaledwie 40-letni szkoleniowiec bez doświadczenia za angielską granicą, bez języka francuskiego, na czele grupy nastolatków – w Strasbourgu nerwy mają jak ze stali, bo przy ogromnie znaków zapytania nie ma praktycznie żadnych odpowiedzi.

Mimo dopiero startu sezonu w pierwszych tygodniach pracy Liama Roseniora można zauważyć dużą chęć eksperymentowania, nie tylko jeśli chodzi o ustawienie, ale także o role, jakie przypisuje do zawodników. Diego Moreira, który w zeszłym sezonie grał na wypożyczeniu w Lyonie, był zawodnikiem stricte ofensywnym, ustawianym na skrzydle, natomiast w Racingu nowy szkoleniowiec widzi go na lewej obronie i nie dość, że zaliczył już dwie asysty, to dodatkowo jest czołowym graczem pod względem liczby udanych odbiorów. Zmiana pozycji dotyczy również choćby Guéli Doué, który w Rennes grał zawsze na prawej stronie defensywy, a po przejściu do Strasbourga częściej widzimy go na środku bloku obrony.

Co do samej gry widać zdecydowane ożywienie względem kadencji Vieiry. Każda akcja rozgrywana jest na zdecydowanie wyższych obrotach i biegu, co przekłada się na liczby. Same wyniki jeszcze nie zachwycają, choć w meczach z Lyonem czy Lille, to oni większość meczu prowadzili, ale trzeba zaznaczyć, że ofensywa spisuje się znakomicie. Z 11 golami był przed tą kolejką na 4 miejscu, a jeszcze lepiej wygląda to pod względem stworzonym klarownych sytuacji bramkowych (21) – drugie miejsce w Ligue 1 po PSG (31).

Tak dobra gra w ofensywie jest zapewne też zasługą młodzieńczego polotu, to samo tyczy się wielu indywidualnych błędów w defensywie i braku umiejętności utrzymania korzystnego wyniku. Tak czy inaczej z obranej ścieżki pochwały młodości nikt nie ma zamiaru zejść i Strasbourg notuje kolejne rekordy w najmłodszych „11” w ligach TOP 5, co tym bardziej zachęca do śledzenia dalszych poczynań Liama Roseniora i jego gangu świeżaków.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trener Juventusu rzuca wyzwanie Realowi. “Wszyscy wierzymy”
Korona Kielce nie zmienia priorytetów mimo kontuzji Pau Resty
Śląsk Wrocław bardzo blisko transferu pomocnika! Nazwisko dobrze znane
Ważne ogłoszenie Wisły Kraków. “To początek nowego rozdziału”
Gwiazda Interu z jasnym przekazem! “Niech odejdzie”
Guardiola zabrał głos po sensacyjnej porażce. Oto wnioski
Sensacja na KMŚ! Manchester City poza turniejem! [WIDEO]
Ruszył Wimbledon. Dlaczego tenisiści grają w białych strojach? Wyjaśniamy!
Boniek wprost o wyborach w PZPN. “Widziałem człowieka przerażonego”
Wtedy poznamy następcę Michała Probierza. Nowy wiceprezes PZPN ujawnia!