Magiera nie gryzł się w język
Wrocławianie mimo prowadzenia od 44. minuty za sprawą Jakuba Świerczoka, nie dali rady wywieźć z Lubelszczyzny nawet jednego punktu. Najpierw po fatalnej pomyłce Petkowa piłkę głową do siatki skierował Simon, a w ostatniej akcji atomowym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Marek Bartos.
Postawą swojego zespołu zawiedziony był mocno trener WKS-u – Jacek Magiera. Szkoleniowiec wicemistrzów Polski uważa, że jego zespół był mniej zmotywowany niż rywal, w efekcie czego to on bardziej zasługiwał na pełną pulę.
– Pięć minut dobrej pierwszej połowy i kwadrans po przerwie to zdecydowanie za mało. Nie da się wygrać spotkania po tak krótkim okresie pozytywnej gry. To rywal był bardziej zdeterminowany, aby sięgnąć po trzy punkty. Ciężko teraz mi opisać co czuje, bo jest to trudne. Rozlicza się nas ze zdobytych punktów, a tych jest niewiele. To jest bardzo frustrujące. Potrzebny jest wstrząs – mówił zrozpaczony po meczu trener Śląska.