Trudny czas Śląska Wrocław
Matuesz Bartolewski odpowiedział na nasze pytania po zakończonym remisem 1:1 spotkaniu rezerw Śląska Wrocław ze Stalą Brzeg. 26-letni obrońca zanotował swój kolejny dobry występ w drugiej drużynie WKS-u.
Jak oceniasz swój dzisiejszy występ w drugiej drużynie Śląska?
Mateusz Bartolewski: Na pewno miałem kilka dobrych momentów, ale z drugiej strony też kilka złych. Przed meczem oczekiwaliśmy, że wygramy, ale kończymy z jednym punktem. Muszę przyznać, że Stal Brzeg postawiła ciężkie warunki. Przeciwnicy byli bardzo dobrze zorganizowani, więc ciężko było nam przedostać się do trzeciej strefy. To wszystko przełożyło się na remis w tym spotkaniu.
Czy odczułeś niedosyt, że nie znalazłeś się w kadrze pierwszego zespołu na mecz z Motorem Lublin?
Za każdym razem czuję niedosyt, gdy nie ma mnie w pierwszym zespole. Cały czas pracuję i czekam na swoją szansę.
Czujesz, że mecze w rezerwach przybliżają cię do gry w pierwszym zespole?
Na pewno tak jest. Pokazuje, że wciąż jestem w rytmie meczowym. Kiedy nadarzy się okazja do gry w pierwszej drużynie, to będę przygotowany. Czekam na taką możliwość.
Czym jest twoim zdaniem spowodowany taki falstart Śląska w PKO BP Ekstraklasie?
Myślę, że naprawdę wiele czynników miało na to wpływ. Począwszy od szeregu zmian w zespole. Drużyna nie jest już taka sama jak ta, która zdobywała wicemistrzostwo Polski. Przyszło wiele nowych twarzy. W tym także ja. Nową drużynę trzeba przecież zgrywać od samego początku. Do tego doszły też eliminacje do europejskich pucharów. Ogólnie było dużo spotkań, więc wiele rzeczy wydarzyło się w jednym momencie. Jeszcze nie weszliśmy na właściwy cykl, aczkolwiek myślę optymistycznie i wierzę, że niedługo nadejdzie przełamanie, a za tym pójdą kolejne zwycięstwa Śląska Wrocław.
Planujesz oglądać najbliższy mecz Śląska?
Oczywiście, że tak. Właśnie idę się przygotować. Szykuję popcorn. Będę oglądał i kibicował.