Papszn mocno o przepisach
Podczas środowego meczu Pucharu Polski Raków Częstochowa dość niespodziewanie przegrał po serii rzutów karnych z Miedzią Legnica i odpadł z rozgrywek już w pierwszej rundzie. Medaliki na spotkanie w Legnicy wyszli dość mocnym składem, który niewiele różnił się od zestawień wystawianych przez Marka Papszuna w lidze.
Podczas piątkowej konferencji prasowej przed nadchodzącym meczem Rakowa z Puszczą Niepołomice Papszun odpowiadając na pytania dziennikarzy wrócił do spotkania w Legnicy. Jak zdradził szkoleniowiec drużyny spod Jasnej Góry, planował dokonanie jednej roszady w składzie, którą zablokowały przepisy.
– Ivi Lopez miał zagrać od początku w meczu w Legnicy, ale kara którą dostał prawie dwa lata temu dalej trwa. To jakiś absurd. Teraz odpadliśmy, więc Ivi w przyszłej edycji też będzie pauzował, więc kara za jeden mecz będzie trwała trzy lata. Zabrali chłopakowi możliwość grania – ocenił surowo Papszun.
Zawieszenie Iviego jest pokłosiem przegranego przez Raków finału Pucharu Polski z Legią Warszawa. Po serii rzutów karnych doszło wówczas do przepychanek pomiędzy zawodnikami obu drużyn, za co Komisja Ligi ukarała nie tylko Lopeza, ale także Filipa Mladenovicia czy Jeana Carlosa.
Hiszpan już dawno przeszedłby swoją karencję, jednak przez zerwane więzadło krzyżowe opuścił niemalże cały poprzedni sezon, podczas którego Raków zagrał trzy pucharowe spotkania. Od czasu pamiętnego finału Ivi nie był jednak zgłoszony do rozgrywek, przez co środowe starcie w Legnicy było pierwszym liczącym się do jego zawieszenia.
