Walia bez większych problemów pokonała Finlandię. Mecz na tyle poszedł po myśli trenera Page’a, że z pewną łatwością wyobraża sobie już udział w zbliżających się mistrzostwach Europy. – We wtorek wieczorem zmierzymy się z mocnym zespołem. Szanujemy ich, przeprowadzimy jeszcze więcej analiz i będziemy mieli gotowy plan. Kiedy zagramy tak jak tutaj z Chorwacją i Turcją, jeśli uda nam się powtórzyć ten poziom, wynik będzie dobry – mówi selekcjoner Robert Page. Deklaruje także, że jego piłkarze bardzo chcą zagrać na ME. – Nie potrzeba większej motywacji niż Euro w Niemczech. Byliśmy tam, wybraliśmy hotel, mamy bazę szkoleniową, jesteśmy gotowi. Przed nami jeszcze tylko jeden mecz – dodaje.
Z kolei David Brooks, napastnik, strzelec pierwszego gola przeciwko Finlandii, docenia poziom Polaków, ale nie obawia się też o umiejętności swojej drużyny. – Polska to dobry zespół z dobrymi zawodnikami, ale nam też niczego nie brakuje. Oni również na nas będą patrzeć jak na zagrożenie. Wszyscy nasi napastnicy są gotowi. Niezależnie od tego, kogo z naszej trójki wystawi trener, to stworzy on zagrożenie pod bramką Polaków – zapewnia piłkarz Southampton.
Brytyjski “Daily Mail” zaznacza, że jeśli Walia może się czymś martwić przed finałem baraży, to błędami w defensywie, na które ich zespół jest narażony. Z Finlandią niepewnie zagrał Chris Mepham, a Fin Teemu Pukki wykorzystał wtedy jedyną szansę, jaką miał. Polacy – jak pisze “DM” – będą trudniejszym rywalem. Są o 30 miejsc nad Finami w rankingu FIFA i tylko o jedno niżej od Walii. “Zbyt długo dyskusje o walijskim futbolu otoczone były atmosferą mroku związaną z odchodzącymi legendami i niepewnością co do tego, jak jałowy krajobraz może być w przyszłości. Gdy po meczu z Finlandią na stadionie rozległ się hymn narodowy, wydawało się, że tym razem zespół wychodzi na światło” – pisze gazeta.
Mecz Walia – Polska o awans na mistrzostwa Europy w Niemczech odbędzie się we wtorek o 20:45 w Cardiff.