Sprawa, o której teraz napisał hiszpański portal Relevo, dotyczy wydarzeń z kursu egzaminacyjno-szkoleniowo-unifikacyjnego UEFA dla czołowych sędziów Europy, który na początku września odbył się w Genewie. Komisja Sędziowska UEFA omawiała na nim z sędziami najważniejsze i najciekawsze sytuacje z meczów w ostatnich miesiącach, w tym również z Euro 2024.
Mecz Hiszpania – Niemcy mógł ułożyć się inaczej
Ponadto UEFA przygotowała różne dokumenty i materiały szkoleniowe. Dotyczą one – tak jak rozmowy szkoleniowe członków Komisji Sędziowskiej UEFA z jej sędziami – między innymi głośnej sytuacji z meczu Hiszpania – Niemcy w ćwierćfinale tegorocznych mistrzostw Europy. W 107. minucie, czyli już w dogrywce, piłka po strzale Jamala Musiali trafiła w rękę Marca Cucurelli. Sędzia Anthony Taylor z Anglii nie podyktował rzutu karnego dla Niemiec.
To była jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji sędziowskich tego turnieju i zarazem jedna z najważniejszych. W 119. minucie Mikel Merino strzelił bowiem gola dającego Hiszpanii awans do półfinału. Gdyby wcześniej Taylor podyktował rzut karny, losy meczu i być może również turnieju mogłyby się potoczyć inaczej.
Według działaczy UEFA to był jednak błąd
Relevo ujawnił teraz, że zdaniem władz sędziowskich UEFA Taylor popełnił błąd, podobnie jak jego rodak, sędzia wideo Stuart Atwell, któremu pomagali wówczas Bartosz Frankowski i Massimiliano Irrati z Włoch. Według UEFA VAR powinien interweniować – wezwać sędziego głównego do monitora, aby mógł przeanalizować powtórki odbicia piłki ręką przez Cucurellę i – według Komisji Sędziowskiej UEFA – podyktować rzut karny.
Władze sędziowskie UEFA mają prawo oceniać pracę swoich sędziów, mogą też i wypowiadają się w kwestii interpretacji „Przepisów gry”, ale ich treści zmieniać nie mogą. Od tego jest tylko i wyłącznie The IFAB – jedyna organizacja na świecie, która ma prawo ustalać i zmieniać treści w oficjalnych piłkarskich regułach gry.
UEFA posunęła się za daleko – weszła na grunt The IFAB
Ze stanowiska UEFA ogłoszonego czołowym sędziom Europy wynika, że w takich i bardzo podobnych sytuacjach – bardzo podobnych, czyli bez istotnych różnic w ruchu ręki i piłki – sędziowie powinni odgwizdywać przewinienie i dyktować rzut wolny albo karny – w zależności od miejsca przewinienia.
Wielu sędziów nie zgadza się z taką interpretacją UEFA. Pisze o tym również hiszpańska „Marca”, ale podobne są opinie sędziów z różnych krajów. Nawet wśród najwybitniejszych arbitrów Europy część uważa, że odbicie piłki ręką przez Cucurellę było wprawdzie niezwykle ważne dla przebiegu gry, ale było przypadkowe i było wynikiem naturalnego ułożenia ręki, a zatem nie powinno być karane w żaden sposób.
Najciekawsze jest to, że UEFA miała przekazać sędziom, aby inaczej traktowali kontakt piłki z ręką, gdy piłka leci w kierunku bramki, a inaczej, gdy nie leci w kierunku bramki. Problem w tym, że takie różnicowanie jest niezgodne z „Przepisami gry”, więc nie mogło zostać przekazane w sposób formalny. UEFA, podobnie jak inne podmioty zarządzające piłką nożną, może formułować własne interpretacje „Przepisów gry”, ale nie mogą one stać w kolizji z podstawowymi zapisami dokumentów The IFAB.
Jeszcze jedna mityczna wytyczna. Kto to rozumie?
Zgodnie z „Przepisami gry” sędziowie oceniają kontakt piłki z ręką w kontekście potencjalnej rozmyślności albo przypadkowości oraz między innymi na podstawie ruchu i ułożenia ręki, ale nie na podstawie tego, czy piłka leci w kierunku bramki. Takiego kryterium w „Przepisach gry” nie ma, więc tego typu sugestia ewentualnie mogła zostać przekazana sędziom tylko w sposób nieformalny jako „koleżeńska” rada, kontrowersyjna podpowiedź, co najwyżej jako nowa nieformalna „mityczna wytyczna”, natomiast z pewnością nie jako „nowy przepis”.
Jak w tym wszystkim mają połapać się kibice, piłkarze, trenerzy czy dziennikarze?
Gubią się wszyscy, czasem nawet Marciniak i Frappart
Częste kolejne zmiany w interpretacji kontaktu piłki z ręką są problemem nawet dla sędziów. Widać to było wyraźnie na przykład w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów, gdy Szymon Marciniak i Stephanie Frappart w meczach PSG – Newcastle i Bayern Monachium – FC Kopenhaga, rozgrywanych dosłownie dzień po dniu, podjęli decyzje wzajemnie ze sobą sprzeczne. Na dodatek w obu meczach sędziowie VAR zasugerowali Marciniakowi i Frappart zmianę tych decyzji, co stało się faktem i tylko uwypukliło, że sędziowie wideo są w takim samym kłopocie jak sędziowie boiskowi.
Kto za to wszystko odpowiada? W Europie UEFA, która interpretacje kontaktu piłki z ręką zmienia tak często i w taki sposób, że opinia publiczna odnosi wrażenie, że… zmienił się przepis. Nic bardziej błędnego.